W Głubczycach runął pomnik „wdzięczności Armii Czerwonej”. Zacharowa komentuje

W Głubczycach runął pomnik „wdzięczności Armii Czerwonej”. Zacharowa komentuje

Dodano: 
Demontaż „pomnika wdzięczności Armii Czerwonej” w Głubczycach
Demontaż „pomnika wdzięczności Armii Czerwonej” w Głubczycach Źródło: PAP / Krzysztof Świderski
Pomnik „wdzięczności Armii Czerwonej” w Głubczycach został wyburzony z inicjatywy IPN. Wydarzenie Instytut Pamięci Narodowej transmitował na żywo w mediach społecznościowych. Do sprawy szybko odniosła się rzecznik rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa.

Pomnik „wdzięczności Armii Czerwonej” w Głubczycach runął w piątek 5 maja rano. Monument upamiętniał 676 żołnierzy Armii Czerwonej 1 Frontu Ukraińskiego, którzy w marcu 1945 roku polegli w walkach o miasto. W 1952 r. szczątki wszystkich czerwonoarmistów zostały ekshumowane z tego miejsca, ale charakterystyczny obelisk na cokole pozostał.

Runął sowiecki pomnik w Głubczycach. Prezes IPN chce burzyć kolejne: Precz z komuną!

W trakcie burzenia pomnika głos zabrał prezes IPN Karol Nawrocki. Na początku swojego przemówienia zacytował kilka brutalnych wspomnień kobiet zgwałconych przez żołnierzy radzieckich w czasie II wojny światowej.

– Rok 1945 w Polsce, na Opolszczyźnie, w innych regionach, nie był rokiem starcia zniewolicieli z wyzwolicielami. Nie był rokiem starcia dobra ze złem, ale był rokiem starcia zła ze złem, zniewolicieli ze zniewolicielami – podkreślał. – Takie obiekty propagandowe nie mogą stać w przestrzeni wolnej, niepodległej i demokratycznej Polski, bo to nie jest pomnik. To jest obiekt. Pomnik musi bowiem nosić w sobie walory historyczności, naukowości albo walory estetyczne. On jest ahistoryczny, bo odnosi się do wydarzeń, których nie było, bo w roku 1945 wyzwolenia i bohaterów z Armii Czerwonej nie było. On nie wytrzymuje zderzenia z naukowymi faktami, ale jest też nieestetyczny, jest obdrapany z symboli sowieckiego komunizmu, tak jak obdrapana z prawdy jest dzisiaj sowiecka propaganda – dodał Nawrocki.

Prezes IPN podkreślał, że instytut nie tylko likwiduje tego typu sowieckie obiekty propagandowe, ale walczy o świadomość kolejnych pokoleń Polaków. – O nią walczyć jest bardzo trudno. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że ten obiekt został odsłonięty w roku 1946 w kolejną rocznicę rewolucji październikowej w obecności oficerów Armii Czerwonej. Ale jeszcze w maju 1985 roku swoją przysięgę składali tutaj harcerze, a w latach 90. w rodzącej się do niepodległości Polsce, wieńce i kwiaty składali tu i dumnie pozowali do zdjęć lokalni samorządowcy. W wieku XXI ten obiekt chciano zrewitalizować – przypominał. – I to jest walka, którą wszyscy musimy stoczyć. Stop sowieckiej propagandzie o wyzwoleniu roku 1945 i o wyzwolicielach, którzy byli mordercami, dzieciobójcami i gwałcicielami. Precz z komuną! – wezwał.

Nie wszystkie samorządy chcą burzyć sowieckie pomniki

Adam Siwek, dyrektor Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN stwierdził, że od momentu uchwalenia ustawy dekomunizacyjnej w 2016 roku usunięto dotąd 28 sowieckich obiektów propagandowych, z czego 7 zdemontowały samorządy, odpowiadając na apel prezesa IPN, a 20 zostało zlikwidowanych bezpośrednio przez IPN.

Siwek obiecał też pomoc dla samorządów w usuwaniu „sowieckich totemów” i budowaniu w ich miejscu innych pomników. – Nie narzucamy tematów postaci, idei, które mają być upamiętnione – podkreślił dyrektor Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN. – Nie niszczymy historii, tylko przywracamy prawdziwą historię i przywracamy prawdziwą pamięć – podkreślił.

W Polsce tego typu obiektów ma być jeszcze około 30. Jak jednak stwierdził Nawrocki, część samorządowców nie chce ich burzyć mimo deklarowanego wsparcia IPN.

– Główny problem polega na tym, że część samorządów zagłębia się w pojęciowo muzealną ekwilibrystykę – stwierdził szef IPN na antenie . – Prezydent Olsztyna uznaje, że wokół pomnika w Olsztynie można stworzyć dyskusję o systemie komunistycznym i roku 1945 – wskazał. – Ale dyskusja o systemie komunistycznym się toczy, a sowiecki obiekt nie musi stać w centrum miasta, bo jest pomnikiem pogardy dla ofiar i wielkiego szacunku dla sprawców – przekonywał.

Zacharowa reaguje na zburzenie pomnika w Głubczycach

Nawrocki odniósł się również do współczesnej polityki historycznej Rosji.

– Polityka historyczna Federacji Rosyjskiej opiera się na kłamstwie. Naukowe kłamstwo jest czynnikiem oddziaływania na mieszkańców tego kraju. „Bohaterowie Armii Czerwonej” są tym, co buduje ich dzisiejszą tożsamość. Pozwala to Putinowi trzymać Rosjan w garści. To pokazuje imperialne myślenie, że Europa Środkowa jest wciąż częścią imperium rosyjskiego – podkreślił. – Znowelizowany kodeks Federacji Rosyjskiej mówi, że za każdy zburzony pomnik grozi 3 lat prac przymusowych. Chcą nas karać za to, że w wolnej i niepodległej Polsce burzymy sowieckie pomniki. Są prowadzone cztery takie sprawy. Im się wydaje, że Europa Środkowa jest wciąż sowiecką kolonią – dodał.

Do sprawy w mediach społecznościowych odniosła się także rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. „W Polsce w transmisji na żywo zburzono pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej w miejscu pochówku ponad 500 żołnierzy 1 Frontu Ukraińskiego. Od tego dnia są oficjalnie „niewdzięczni”” – napisała na Telegramie.

Czytaj też:
Rosja wezwała polskiego dyplomatę. „Spędził w MSZ 20 minut”
Czytaj też:
Rosja zerwie stosunki dyplomatyczne z Polską? Zacharowa zabrała głos

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / TVP Info