Jak nauczyliśmy się zatrzymywać czas? Historia fotografii od camera obscura do aparatów cyfrowych

Jak nauczyliśmy się zatrzymywać czas? Historia fotografii od camera obscura do aparatów cyfrowych

Dodano: 

Co jednak stało się z, wydawać by się mogło, wymierającą fotografią dagerotypową? Jej schedę przejęła firma Polaroid Corporation, która wywodzący się z dagerotypu proces wykorzystała do rozwoju technologii tzw. „fotografii błyskawicznej” – inaczej mówiąc aparatów, które dawały gotowe odbitki od razu po zrobieniu zdjęcia. Co ciekawe, również Eastman Kodak Company prowadziło równolegle prace nad tego typu aparatami, jednak po przegraniu sprawy patentowej z Polaroidem przedsiębiorstwo wycofało się całkowicie z tego segmentu rynku.

Nowinki technologiczne

Dalszy rozwój fotografii to oczywiście zdjęcia kolorowe, choć prace nad tą technologią zaczęły się wcześniej, niż można by przypuszczać. Teoretyczne podstawy opracował James Clerk Maxwell już w 1855 roku. Natomiast pierwsza udane kolorowe zdjęcie pod tytułem Tartanowa wstążka było dziełem Thomasa Suttona, a pochodzi jeszcze z 1861 roku! Nie oznaczało to jednak, że droga do powszechnej fotografii kolorowej będzie prosta. Początkowo wynalazcy nie byli w stanie zapobiec blednięciu kolorów, a oprócz tego pierwsze kolorowe substancje światłoczułe nie były w stanie zarejestrować czerwonych i zielonych odcieni.

Kolejne lata przyniosły rozwój nowej technologii, aż wreszcie na początku XX wieku udało się uzyskać pełną czułość na kolory. W 1907 roku znani bardziej z kinematografu bracia Lumière wynaleźli w końcu pierwszą technikę wykonania zdjęcia w naturalnych kolorach, zwaną autochromem. W uproszczeniu polegała ona na pokryciu tafli szkła drobinkami trójkolorowej skrobi ziemniaczanej, na które nakładano następnie emulsję światłoczułą do zdjęć czarno-białych. Po dość długim, bo trwającym dwie do trzech sekund czasie naświetlania, otrzymywało się tak zwany diapozytyw. Aby móc go obejrzeć, należało przez taflę szkła przepuścić snop światła, co było cechą odróżniającą od zwykłego pozytywu.

Pionierem współczesnej techniki wykonywania kolorowych zdjęć był Siergiej Michajłowicz Prokudin-Gorski. Wymyślił on, że można wykonać w bardzo krótkim odstępie czasu trzy zdjęcia z nałożonymi filtrami, kolejno: czerwonym, zielonym i niebieskim. Gdy odpowiednio połączyć je ze sobą, dawały kolorowy obraz.

Pierwsze takie zdjęcia były mocno rozmazane ze względu na około sekundę różnicy pomiędzy każdym z trzech ujęć, ale z czasem metodę udoskonalano, bądź to ograniczając do minimum odstęp klatek, bądź wprowadzając system jednoczesnego naświetlania trzech negatywów, jak w kamerze Bermpohla czy wykorzystywanym po dziś dzień profesjonalnym sprzęcie filmowym systemu Technicolor. Pierwsze w pełni kolorowe ujęcia pochodzą więc jeszcze sprzed I wojny światowej, jednak fotografia barwna, ze względu na trudności technologiczne, całkowicie zdominowała czarno-białą dopiero pod koniec XX wieku.

Ostatnim jak do tej pory etapem było oczywiście przeniesienie zdjęć do jakości cyfrowej. Udało się to jako pierwszemu Russelowi Kirschowi w roku 1957. Zbudował on skaner, który zdolny był zeskanować zdjęcie trzymiesięcznego syna konstruktora i w rozdzielczości 176 na 176 pikseli zapisać je w pamięci komputera. Nie była to jednak fotografia od razu wykonana w aparacie. Aby umożliwić taki zabieg, należało zamienić tradycyjny materiał światłoczuły matrycą, która wychwytywałaby różnicę w naświetleniu poszczególnych, znajdujących się na niej pikseli.

Stworzyli ją w 1969 roku Willard Boyl oraz George E. Smith jako element projektu telefonu z aparatem, przygotowywanego przez Bell Telephone Laboratories. Pierwszy aparat cyfrowy skonstruowano w 1975 roku, a równo trzydzieści lat później, w 2005 roku sprzedaż sprzętu cyfrowego przegoniła sprzęt tradycyjny.

Droga fotografii od camera obscura do popularyzacji technologii cyfrowej wydaje się długa (bo ponad tysiącletnia) i skomplikowana. Z drugiej jednak strony, obowiązujące do dzisiaj podstawowe zasady utrwalania zdjęć zostały wypracowane zaledwie w około dwadzieścia lat od pierwszych prób Josepha Nicéphora Niépce’a z 1826 roku. Niemniej sztuka zatrzymywania chwili nadal rozwija się prężnie, a zyskujące ostatnio na popularności zdjęcia sferyczne (tzw. „zdjęcia 360 stopni”) z pewnością nie są ostatnim słowem w tym temacie.

Autorem tekstu Historia fotografii: jak nauczyliśmy się zatrzymywać czas? jest Mateusz Balcerkiewicz. Materiał został opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0.

Czytaj też:
Wikingowie. Krwawi wojownicy, czy artyści i kupcy?