Zapomniany bohater. Ułan z Finlandii, który z bolszewikami walczył nad Wisłą i nie tylko

Zapomniany bohater. Ułan z Finlandii, który z bolszewikami walczył nad Wisłą i nie tylko

Dodano: 

Z tak przygotowanym archiwum wyruszyli na miasto, gdzie postarali się o elegancką taksówkę. Zdjęli z niej oznaczenia, przebrali odpowiednio szofera i pojechali pod sztab generała Permikina. Odgrywając przekonująco swoje role, mężczyźni zażądali spotkania z generałem. Życzenie szybko spełniono, wzięto ich bowiem za znaczące osobistości. Wyższy rangą „oficer” przedstawił się Permikinowi jako dowódca norwesko-szwedzkiego ochotniczego regimentu, który lada dzień przybędzie do Gdańska i szuka armii, do której mógłby się przyłączyć. Na dowód adiutant rozłożył na stole sfałszowaną dokumentację. Zachwycony generał zaproponował gościom tysiąc dolarów za dołączenie do właśnie jego armii. Mężczyźni nie dali się długo namawiać, pieczętując umowę suto zakrapianą kolacją, wystawioną w dowództwie na ich cześć. W ciągu kilku dni w podobny sposób oszuści objechali łącznie pięć sztabów, a następnie zniknęli bez śladu.

Oko w oko z bolszewicką pożogą

Nasz Fin natomiast, za namową kilku napotkanych w Warszawie rodaków, został kawalerzystą w dywizji Rotmistrza Bułak-Bałachowicza, stacjonującej w Brześciu Litewskim. Przyjęto go w stopniu podporucznika do oddziału zwiadowczego. Z tą dywizją przebył cały swój szlak bojowy przez Polskę. Na naszym kraju zresztą się nie zakończyło, gdyż po podpisaniu polsko-rosyjskiego pokoju armia Bułak-Bałachowicza walczyła dalej na Ukrainie, aż do całkowitego rozbicia. Niezłomny ochotnik nie dał jednak za wygraną – ponownie zaciągnął się, tym razem do oddziałów wspomnianego już wcześniej generała Permikina, by znów wyruszyć na Ukrainę. Ta wyprawa skazana była jednak z góry na niepowodzenie. Biali Rosjanie nie tylko pozbawieni zostali w walce z Bolszewikami aktywnego wsparcia militarnego Polski, ale i trzon ich własnych oddziałów tworzyli czerwoni jeńcy z wojny polsko-rosyjskiej, którzy czekali tylko na sposobność do przejścia na stronę wroga i wymordowania własnych dowódców. Tego typu sytuacji również Kaarlo Kurko doświadczył, po raz kolejny cudem umykając śmierci wraz z kilkoma lojalnymi towarzyszami broni – najemnymi żołnierzami z różnych krajów, głównie Niemiec. W międzyczasie udało mu się jeszcze ukończyć polską Szkołę Oficerską Kawalerii.

Po kampaniach w Polsce i na Ukrainie Kurko wrócił do ojczyzny, gdzie starał się o przyjęcie do wojska. Nie udało mu się jednak otrzymać awansu na porucznika, gdyż niemal wszystkie wyższe stanowiska wojskowe były już w Finlandii obsadzone przez szkolonych w niemieckiej armii weteranów I wojny światowej. Duma nie pozwoliła dzielnemu wojakowi przyjąć niższego stanowiska. Postanowił więc kolejny raz wyjechać i dołączyć do francuskiej Legii Cudzoziemskiej. Z nią brał udział w drugiej ofensywie marokańskiej. Tam również miał polskich towarzyszy broni, jeden z nich wyniósł nawet z narażeniem życia rannego Fina spod gradu kul. Pod koniec służby trafił jeszcze do Indochin (1928 – 1929).

Do swej ojczyzny powrócił w roku 1931, mając 32 lata. Tam postanowił podjąć się wybitego mu z głowy ojcowską rózgą fachu – pisarstwa. Na podstawie swoich doświadczeń i notatek spisał kilkanaście pamiętników, oprócz tego publikując w czasopismach i tworząc analizy spraw wojskowych. Z powodu jednej z nich, dotyczącej potencjału militarnego Rosji (który oceniał jako olbrzymią i niemal niepowstrzymaną siłę) został z resztą wezwany na rozmowę do sztabu generalnego Finlandii, gdzie zarzucono mu wzbudzanie poczucia zagrożenia. Zajmował się również pracą na rzecz obrony kraju, działając w Akademickim Stowarzyszeniu Obrony Powietrznej oraz Fińskim Związku Obrony Cywilnej. W II wojnie światowej nie brał już aktywnego udziału. O polskich towarzyszach broni zawsze wyrażał się z głębokim uznaniem. Uważał, że żołnierze Wojska Polskiego wraz ze swoimi dowódcami, a zwłaszcza Marszałkiem Piłsudskim, będą zawsze mieli honorowe miejsca na kartach historii. Kaarlo Kurko zmarł 20 czerwca 1989 roku. W dwa tygodnie po zwycięskich wyborach „Solidarności”. W ostatnich latach życia miał mawiać: „To, o co kiedyś walczyłem, wreszcie się urzeczywistnia”.

Autorem tekstu „Kaarlo Kurko: fiński bohater walczy za Polskę” jest Mateusz Balcerkiewicz. Materiał został opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0

Źródło: Histmag.org