Poszukiwania legendarnego skarbu trwają już od kilkudziesięciu lat. Jako jedno z możliwych miejsc ukrycia zrabowanego przez hitlerowców skarbu wskazywane są Mamerki. Sprawa możliwego ukrycia Bursztynowej Komnaty w bunkrach, gdzie w czasie II wojny światowej mieściło się dowództwo Wehrmachtu, pojawiła się w mediach latem ubiegłego roku. Dzięki badaniom georadarem znaleziono wówczas ukryte pomieszczenie w niedokończonym bunkrze w Mamerkach.
O sprawie jako pierwszy informował portal TVP Info. Podstawą do poszukiwań była relacja mężczyzny, który utrzymywał, że dowodził saperami, gdy ci przed pięćdziesięciu laty przeszukiwali okolicę bunkrów w oparciu o relacje wartownika, który miał widzieć, jak rozładunek tajemniczego transportu przez hitlerowców.
Szukali rok temu
W ubiegłym roku, za zgodą Konserwatora zabytków, przeprowadzono badania w fundamencie schronu nr 31, gdzie zdaniem pracowników Muzeum II Wojny Światowej miał się znajdować niezewidencjonowany wcześniej obiekt. – Zrobiliśmy odwierty, schodziliśmy w ten sposób cztery metry w dół, ale tam był tylko sam beton – relacjonował w rozmowie z portalem Onet.pl Bartłomiej Plebańczyk. Jak zaznaczył, nagłośnienie sprawy w mediach przyczyniło się jednak do znalezienia sponsorów – zachodnich dokumentalistów, którzy w Mamerkach realizowali część ujęć do filmu o skarbach III Rzeszy.
Dzięki ich wsparciu możliwe było opłacenie specjalistycznego georadaru oraz najęcie firmy specjalizującej się w poszukiwaniach w betonie. Odwiert w bunkrze zostanie wykonany za kilkanaście dni, w miejscu, gdzie według wskazań georadaru zlokalizowano tzw. anomalię. Jeżeli okaże się, że zostanie odnalezione ukryte pomieszczenie, zespół wprowadzi tam kamerę, a obraz z niej ma przynieść odpowiedź na pytania o tajemnicę bunkra. – Wydaje mi się, że coś tam będzie, bo Niemcy nie zadawaliby sobie tyle trudu, żeby tak ukrywać puste pomieszczenie – ocenia Bartłomiej Plebańczyk. – Firma zlokalizowała tylko jedno miejsce. Jeśli w nim nic nie ma, to w tym bunkrze nie ma Bursztynowej Komnaty. Wtedy jako muzeum damy już spokój tej sprawie – zapowiada przedstawiciel muzeum w Mamerkach.
Tajemnica Bursztynowej Komnaty
Przypomnijmy, naziści skradli Bursztynową Komnatę w 1941 roku i przewieźli ją do Królewca. W obliczu zbliżającej się Armii Czerwonej, w 1944 roku skrzynie ze skarbem wywieziono z miasta i to ostatni pewny ślad jej podróży. Zakłada się, że gauleiter Prus Wschodnich Erich Koch, który swoje powojenne życie spędził w mazurskim więzienie w Barczewie znał tajemnicą ukrycia dzieła sztuki. Miał być również przewożony do Mamerek w trakcie poszukiwań prowadzonych przez komunistyczne władze.
Drugą osobą, która miała znać miejsce ukrycia był dr Alfred Rohde, kustosz królewieckiego zamku, jednak Sowieci zatrzymali go, a ten zmarł lub zaginął (do dziś nie jest znana pewna informacja dotycząca jego losu).