Rewelacje dotyczące imperium Reimannów publikuje dziennik „Bild am Sonntag”. Jego redakcja zwróciła się do historyka Christophera Koppera z prośbą o analizę dokumentów i listów dotyczących przemysłowców wyróżnionych krzyżem zasługi przez władze RFN. Badaczy ustalił, że Reimannowie, w przeciwieństwie do większości przedsiębiorców, poparli Hitlera już w 1931 roku, a zatem na dwa lata przed przejęciem władzy. Zdaniem historyka oznacza to, że Albert Reimann senior and Albert Reimann junior utożsamiali się z tezami nazistów, a nie byli po prostu oportunistami dbającymi o swój interes.
Z dokumentów, które przejrzał Christopher Kopper wynika, że w fabrykach i willach należących do rodziny pracowali w trakcie wojny robotnicy przymusowi, w tym rosyjscy cywile i francuscy więźniowie. Nie wiadomo dokładnie, o jakiej liczbie osób mowa. Z zeznań złożonych po zakończeniu wojny wynika, że pracownice Reimannów były bite i molestowane. Obaj twórcy imperium Reinmannów byli antysemitami, więc ich poglądy wpisywały się w głoszoną przez Hitlera ideologię. Senior już w 1931 roku wsparł organizację paramilitarną SS. W tym samym roku ojciec i syn przekazali datki na NSDAP. W pochodzących z późniejszego okresu listach kierowanych m.in. do Heinricha Himmlera zapewniali o nienawiści do Żydów i identyfikacji z ideologią nazistowską
Co wiedziała rodzina?
Ile o przeszłości twórców fortuny wiedzieli współcześni Reimannowie? Rzecznik rodziny Peter Harf przekazał, że ani ojciec, który zmarł w 1954 roku, ani zmarły w 1984 roku syn nie mówili o swoich nazistowskich fascynacjach. – Obaj byli winni. Żaden z nich już nie żyje, ale tak naprawdę powinni skończyć w więzieniu – stwierdził kategorycznie Harf. Co ciekawe, to rodzina Reimannów postanowiła na własną rękę sięgnąć do archiwów, by skonfrontować się z przeszłością. Rzecznik relacjonował, że po poznaniu wstępnych ustaleń, Reimannowie „nie mogli wydobyć z siebie słowa”. – Wstydzili się i byli bladzi jak ściany. Nie ma tu co koloryzować. Te zbrodnie są odrażające – przyznał Harf.
Odkupienie win
Właściciele JAB Holding Company, która skupia marki takie jak Calgon, Krispy Kreme Doughnuts, Panera Bread, Peet's Coffee i Dr. Pepper, dysponują majątkiem szacowanym na 33 mld euro. Czyni ich to jedną z najbogatszych niemieckich rodzin. Aby zadośćuczynić postępowaniu przodków, Reimannowie postanowili przeznaczyć 9,7 mln euro na cele charytatywne. Nie sprecyzowano na razie, do kogo trafią pieniądze.
Czytaj też:
Zastępca Hitlera miał sobowtóra? Badania DNA wyjaśniły zagadkę