Charles Manson – seryjny morderca, który sam nigdy nie zabił

Charles Manson – seryjny morderca, który sam nigdy nie zabił

Dodano: 
Charles Manson
Charles Manson Źródło: Wikimedia Commons / domena publiczna
20 stycznia 1968 roku w Londynie na ślubnym kobiercu stanęli Sharon Tate i Roman Polański. Ona – aspirująca do statusu gwiazdy filmowej aktorka, on – uznany reżyser, choć jeszcze przed największymi sukcesami. Kilka miesięcy wcześniej po drugiej stronie Atlantyku zaczęła się tworzyć Rodzina – na poły sekta, na poły hippisowska komuna pod przewodnictwem charyzmatycznego przywódcy, Charlesa Mansona. Ponad półtora roku później ich ścieżki się skrzyżują dając początek historii, która wstrząsnęła Ameryką, a po latach stała się tematem filmu „Pewnego razu... w Hollywood”.

Charles Manson – początki

Charles Manson w 1968 roku (fot. California Department of Corrections and Rehabilitation, domena publiczna). Charles Manson urodził się 12 listopada 1934 roku w szpitalu w Cincinnati, Ohio. Jego matką była szesnastoletnia Kathleen Madox, a ojcem prawdopodobnie Colonel Scott, chociaż ojcostwo to zostało uznane dopiero na mocy ugody sądowej w 1937 roku. Przed narodzinami Charlesa Kathleen wyszła za mąż za Williama Mansona, po którym jej syn odziedziczył nazwisko. Trzy lata później ich małżeństwo stało się przeszłością. Kathleen nie sprawdzała się w roli matki – często pozostawiała Charliego samego lub z obcymi ludźmi. Według jednej z niepotwierdzonych anegdot miała go zostawić kelnerce za dzbanek piwa. Styl życia matki, w którym nie brak było miejsca dla alkoholu i pobytów w więzieniu, niewątpliwie odcisnął swe piętno na osobowości Charlesa, który już w wieku 9 lat po raz pierwszy trafił do ośrodka poprawczego w związku z kradzieżą.

Manson był częstym klientem instytucji penitencjarnych. Większość swego życia spędził w zakładach poprawczych lub w więzieniach, gdzie trafiał głównie przez kradzieże, fałszerstwa oraz naruszanie postanowień zwolnień warunkowych. Właśnie z tych powodów w 1960 roku trafił na dziesięć lat do zakładu karnego, który jednak opuścił w marcu 1967 roku. Zwolnienie Mansona nastąpiło na kilka miesięcy przed „latem miłości” – takie miano nadano karnawałowi hippisów w dzielnicy Haight-Ashbury w San Francisco. Czas ten uznawany jest za moment narodzin ruchu hippisowskiego, a dla Charlesa okazał się idealną okazją do werbowania i indoktrynowania przyszłych członków Rodziny. Nie każdy jednak mógł do niej należeć, Manson wybierał głównie młode, białe kobiety z zamożnych rodzin.

Charles Manson i jego Rodzina

Chcąc zgłębić ideologiczną stronę funkcjonowania Rodziny znajdujemy zaledwie kilka stałych punktów. Niekwestionowanym jest przywódcza rola Mansona, którego członkowie traktowali jak boga. Kolejny element to podszyte rasizmem przekonanie o nieuniknionej, ogólnoświatowej wojnie ras (tzw. Helter Skelter), którą przetrwać mieli jedynie członkowie sekty. W różnych punktach i odmiennych interpretacjach pojawia się także przekonanie, że „śmierć jest niczym”. Stwierdzenie to powtarzane niczym mantra sprawiało, że członkowie Rodziny wyzbywali się moralnych skrupułów.

Wszystko to zaprawione było dużą dawką narkotyków (głównie LSD) oraz charyzmatyczną i hipnotyzującą osobowością Mansona, która zdecydowanie górowała nad jego wyglądem zewnętrznym. Miał zaledwie 160 centymetrów wzrostu, długie włosy, brodę i nieustannie był na bakier z higieną. Pomimo nieprzystającego do kanonu urody lat sześćdziesiątych wizerunku, Charles Manson nie miał problemu z nawiązywaniem nowych romansów, a seks stał się jednym z głównych czynników pozyskiwania nowych członków jego sekty. Znany i szeroko komentowany był proceder „użyczania” przez Charlesa swoich wyznawczyń osobom, o których protekcję się starał.

Mieszanka religijnego fanatyzmu, rasizmu, seksu i narkotyków stanowiła fundament Rodziny – przekonania jej członków odeszły daleko od hippisowskich źródeł. W 1969 roku siedzibą grupy stało się odizolowane od świata ranczo Spahn Movie. Tutaj Manson mógł bez najmniejszych trudności formować swych zwolenników filtrując informacje, które do nich docierały. Apokaliptyczne wizje przyszłości mieszały się z narkotycznymi majakami i poczuciem ciążącego na Rodzinie obowiązku uratowania białej rasy.

Morderstwo przy Cielo Drive

Wieczorem 8 sierpnia 1969 roku na ranczu Spahn czwórka członków Rodziny wsiada do samochodu, którym docierają później pod adres 10050 Cielo Drive w Beverly Hills. W żółtym Fordzie Falcon znajdują się: Susan „Sadie” Atkins, Patricia „Katie” Krenwinkel, Linda Kasabian i Charles „Tex” Watson – żadne z nich nie było wcześniej karane za akty przemocy. Krótko po północy podjeżdżają pod dom Sharon Tate i Romana Polańskiego, który w tym czasie przebywał w Londynie. Aby uniemożliwić wezwanie pomocy, Watson przecina przewody telefoniczne biegnące do rezydencji. Ubrani na czarno, uzbrojeni w noże myśliwskie przeskakują na teren posiadłości – jedynie Watson miał broń palną, rewolwer Buntline kaliber 22. Trójka wyznawców Mansona rusza do rezydencji pozostawiając Lindę Kasabian na czatach.

Czytaj też:
Była w sekcie Mansona, obejrzała film „Pewnego razu... w Hollywood”. Co o nim myśli?

Po drodze natrafiają na Stevena Parenta, osiemnastolatka, który właśnie wracał z odwiedzin u dozorcy posiadłości. Watson najpierw atakuje go nożem, jednak później zmienia zdanie i oddaje cztery strzały zabijając Parenta na miejscu.