Raginis kontra Guderian, czyli polskie Termopile. 80 lat temu miała miejsce heroiczna obrona Wizny

Raginis kontra Guderian, czyli polskie Termopile. 80 lat temu miała miejsce heroiczna obrona Wizny

Dodano: 

Obrona do ostatka

Mimo powyższych faktów agonia poszczególnych bunkrów nie odbyła się od razu. Żołnierze polscy bronili się z niezwykłą zaciętością i uporem, o czym wspominają również żołnierze niemieccy. Mjr Malzer z XIX Armeekorps opisywał, że zdobycie bunkra pod wsią Kurpiki wymagało nie lada zachodu. Pomimo ostrzału z dział czołgowych, unieszkodliwienia ckmów oraz wysadzenia w powietrze drzwi wejściowych Polacy bronili się nadal. Obronę przerwał dopiero jeden z saperów, który wszedł ponownie na schron, wrzucił przez strzelnicę kopuły kilka granatów ręcznych. Dopiero w ten sposób został skutecznie złamany opór Polaków. W schronie znaleźliśmy 7 ciał. Wedle innej relacji: Trzeci blokhauz […] bronił się tak długo i zacięcie, aż granat szybkostrzelnej armaty trafił w strzelnicę. Niemiecki granat rozbił działo, przebił strzelnicę i eksplodował wewnątrz blokhauzu ze straszliwą siłą […].

Oczywistym jest, iż Guderian do zdobycia „Wizny”, nie wykorzystał wszystkich swoich sił - przecież w momencie gdy ta padała, cała masa wojska XIX Armeekorps czekała jeszcze w ogromnym korku, na przekroczenie Narwi. Obrońcy polscy nie walczyli zatem z czterdziestoma tysiącami żołnierzy niemieckich, gdyż fizycznie ich tam nie było. Jednak mimo wszystko do unieszkodliwienia całego odcinka zostały użyte niemałe siły wszystkich wówczas dostępnych rodzajów broni. Dr Tomasz Wesołowski szacuje je na ok. trzech do czterech tysięcy żołnierzy. Gdyby przyjąć szacunki Wesołowskiego, już wtedy przewaga Niemców wynosiłaby pięciu żołnierzy nieprzyjaciela na jednego Polaka. Dodatkowo oddziały Wehrmachtu były zdecydowanie lepiej uzbrojone i wyposażone. Nie były to przecież nic nie znaczące różnice.

Walki o zdobycie wszystkich bunkrów trwały przeszło całą noc. Jeszcze 9 września wieczorem Niemcy zdobyli schrony w obrębie Maliszewa. W godzinach porannych dnia następnego bronił się już tylko bunkier dowódcy „Wizny” kpt. Raginisa. Kiedy skończyła się amunicja nakazał on, aby jego podkomendni opuścili schron. Sam natomiast popełnił samobójstwo. „Wizna” faktycznie przestała istnieć.

Jeden z najpiękniejszych epizodów Września

Dopiero po północy z 9 na 10 września Naczelne Dowództwo dowiedziało się, że sytuacja „Wizny” była już bardzo tragiczna. Gen. Wilczyński-Olszyna informował, iż do godz. 16.00 padły schrony w Giełczynie. Również w „Osowcu” dowiedziano się, że obrona odcinka pękła. Złe wiadomości przekazali żołnierze polscy, którzy pod wpływem natarcia niemieckiego opuścili swoje stanowiska. Gen. Młot-Fijałkowski dowiedziawszy się o upadku odcinka nakazał przeprowadzić kontrnatarcie celem odbicia fortyfikacji. Niestety, wszystkie próby ratowania sytuacji, podjęte przez wyższych dowódców, były już głęboko spóźnione. Ponadto żołnierze wysłani na odsiecz Wiźnie nie podjęli żadnych działań zaczepnych.

Polskie Naczelne Dowództwo o godz. 3.00 11 września otrzymało meldunek gen. Wilczyńskiego-Olszyny: Melduję, że pozycja ufortyfikowana Wizna padła w nocy z 9 na 10 [września – P.Sz.] i zajął ją npl, wybudowawszy tam na Narwi most pontonowy. Obrona polska częścią poległa a reszta wycofała się najprawdopodobniej na Osowiec…

Obrona odcinka „Wizna” została w czasach PRL-u ubarwiona do niebotycznych rozmiarów. Nazwano ją nawet „Polskimi Termopilami”, mimo, iż wydarzenia te nie były w żaden sposób analogiczne do wielkiej bitwy stoczonej przez wojska antycznego Leonidasa. Nazwa ta zdecydowanie bliższa jest obronie Zadwórza, przez polskich żołnierzy podczas wojny polsko-bolszewickiej w 1920 r. Jednak mimo bardzo wielu przekłamań i oszustw publikowanych w literaturze słusznie minionej epoki, trzeba bezsprzecznie podkreślić bohaterstwo niewielkiego oddziału kpt. Raginisa. Wbrew legendzie, ciężkie walki nie trwały czterech dni, a faktycznie tylko jeden, od rana 9 września do godzin porannych dnia następnego, nie licząc niewielkiego preludium, które wydarzyło się 7 i 8 września. Mimo to przy zdecydowanej przewadze sił niemieckich, wyposażonych, jak na tamte czasy, w bardzo nowoczesne uzbrojenie, oraz skumulowanie kilku rodzajów broni, należy z całą stanowczością mówić o heroizmie tych polskich żołnierzy, którzy do końca wytrwali na swoich stanowiskach. Pomimo, iż ich walka może dziś wydawać się bezsensowna, należy pamiętać, że dla tamtych ludzi bardzo istotne były pojęcia niepodległości i wolności swojej Ojczyzny.

Artykuł zatytułowany Obrona Wizny: Raginis kontra Guderian napisał Paweł Sztama. Materiał został opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0.

Czytaj też:
80 lat temu skapitulowało Westerplatte. Polacy mieli wytrzymać 12 godzin, bronili się siedem dni

Źródło: Histmag.org