Alfred Dreyfus urodził się w zamożnej żydowskiej rodzinie w Alzacji. Jego ojciec Raphael był producentem tekstyliów, należał więc do nowej burżuazji. Kiedy w wyniku wojny francusko-pruskiej z 1871 roku Alzacja została przyłączona do Rzeszy Niemieckiej, Dreyfusowie opowiedzieli się za obywatelstwem francuskim i przenieśli się do Paryża. W 1882 roku Alfred wstąpił do prestiżowej szkoły wojskowej École Polytechnique w Palaiseau pod Paryżem i postanowił rozpocząć karierę we francuskiej armii.
Siedem lat później zdolny adept awansował do rangi kapitana i został pierwszym Żydem pracującym w sztabie generalnym. Jego obiecująca kariera wojskowa została jednak z dnia na dzień brutalnie przerwana. W 1894 roku kontrwywiad francuski przechwycił notatkę z biura attaché wojskowego Ambasady Niemieckiej w Paryżu, z której wynikało, że jeden z francuskich oficerów zaoferował mu informacje dotyczące nowego uzbrojenia francuskiej armii. W wyniku cichego wewnętrznego śledztwa oskarżenia sformułowano pod adresem Alfreda Dreyfusa. Podstawą do postawienia mu zarzutów była analiza jego charakteru pisma, które było bardzo podobne do tego z przechwyconej notatki.
Kapitan został aresztowany 15 października pod zarzutem zdrady stanu i postawiony przed trybunałem wojskowym. Rozpoczął się proces odbywający się za zamkniętymi drzwiami, w wyniku którego Dreyfus został skazany za sprzedawanie tajemnic wojskowych Niemcom.
Sprawa Dreyfusa: za zamkniętymi drzwiami
Tajny proces rozpoczął się 19 grudnia 1894 roku w więzieniu Cherche-Midi i trwał zaledwie cztery dni. Jedyny dowód, to jest podobieństwo pisma z notatki z pismem kapitana, był podważany przez zewnętrznych specjalistów (np. przez pana Goberta, eksperta Banku Francji), ale jednocześnie potwierdzany przez ekspertów związanych ze Sztabem Wojskowym. Możliwość zakwestionowania takiego dyskusyjnego dowodu przed trybunałem doprowadziła do deklaracji sztabu, że ostateczne świadectwo winy znajduje się w rękach samego ministra, ale jego ujawnienie doprowadziłoby do wybuchu europejskiej wojny. Wobec niestabilnej sytuacji politycznej w Europie takie argumenty okazały się wystarczające.
Decyzją trybunału składającego się z siedmiu oficerów, 22 grudnia 1894 roku Dreyfus został skazany na dożywotni pobyt w owianej złą sławą kolonii karnej na Wyspie Diabelskiej w Gujanie Francuskiej, gdzie trafił 13 kwietnia 1895 roku. Dreyfus próbował odwoływać się od wyroku do wojskowego sądu rewizyjnego, ale wniosek oskarżonego został odrzucony 31 grudnia 1894 roku.
Przed wysłaniem kapitana do więzienia zdegradowano go publicznie na dziedzińcu Szkoły Wojskowej w Paryżu na Polach Marsowych. Początkowo Dreyfus trafił do paryskiego więzienia La Santé, a następnie przeniesiono go na wyspie La Rochelle, gdzie miał jeszcze możliwość odbycia ostatniego widzenia z żoną. W końcu przetransportowany został na Wyspę Diabelską, a gdy jego statek odpływał z portu, towarzyszyły mu wyzwiska zgromadzonych gapiów.
Podważenie dowodu
Przez następne dwa lata opinia publiczna zapomniała o sprawie Dreyfusa. Dopiero w roku 1896 sprawa znowu nabrała tempa. Wówczas to Georges Picquart, sprawozdawca w pierwszym procesie Dreyfusa, został awansowany do stopnia podpułkownika i został szefem jednej z sekcji we francuskim wywiadzie wojskowym. W jego ręce dostał się – analogicznie jak w sprawie Dreyfusa – list wykradziony z biura attaché wojskowego Ambasady Niemieckiej w Paryżu, tym razem zaadresowany jednak do majora Ferdinanda Walsina Esterhazy’ego. Picquart porównał jego charakter pisma z notatką przypisywaną dotąd Dreyfusowi i zorientował się, że była ona w rzeczywistości autorstwa Esterhazy’ego. Picquart zaalarmował zwierzchników ze Sztabu Generalnego i Ministerstwa Wojny, ale nie przyjmowali oni do wiadomości, że skazano niewinnego człowieka. Pomimo nacisków, Picquart nadal przyglądał się sprawie i za swoją niesubordynację został przeniesiony do Tunisu, gdzie przydzielono go do 4. Pułku Strzelców w garnizonie w Sousse.
Jednak dzięki Picquart’owi, pomimo prób ukrycia problemu przez wojsko, sprawa ożyła na nowo. Picquart przekazał posiadane informacje na ręce wiceprzewodniczącego Senatu, Auguste’a Scheurera-Kestnera. Za uwolnieniem Dreyfusa zaczęły opowiadać się coraz to nowe osoby. Do walki o jego uniewinnienie przyłączyli się między innymi: dziennikarz Joseph Reinach, przyszły minister i radykalny polityk Georges Clemenceau oraz wspomniany wcześniej senator Scheurer-Kestner.
Znajdująca się pod presją armia postawiła przed sądem Esterhazy’ego, którego oskarżano o zdradę. Próbując uniknąć dyskredytacji, wojsko spreparowało nowy dowód przeciwko Dreyfusowi – wykonawcą tego zadania był oficer kontrwywiadu Hubert-Joseph Henry. Zabieg ten okazał się skuteczny i w 1898 roku sąd wojskowy uniewinnił Esterhazy’ego. Decyzja ta spotkała się z ostrą krytyką ze strony francuskich intelektualistów.
Odważny głos w sprawie zabrał wybitny francuski pisarz Emil Zola, który napisał list otwarty zatytułowany Oskarżam! (J’accuse...!), opublikowany 13 stycznia 1898 roku – dzień po uniewinnieniu Esterhazy’ego – w gazecie „Świt” („L’Aurore”), której właścicielem był, notabene, Georges Clemenceau. List został wydrukowany na pierwszej stronie gazety i wywołał poruszenie zarówno we Francji, jak i poza jej granicami.
Swój list zaadresował Zola do ówczesnego prezydenta III Republiki Félixa Faure’a. Krytykował w nim cały wojskowy system sprawiedliwości, oskarżał rząd o antysemityzm, a także wymieniał z nazwiska poszczególnych dowódców wojskowych, pisząc o ich fałszerstwach, sam zaś proces Dreyfusa określił jako „zbrodnię zdrady stanu przeciwko ludzkości”. Pod listem podpisały się rzesze francuskich intelektualistów. Emil Zola został oskarżony o pomówienie i skazany na rok więzienia. Zaraz za nim, za rzekome wymuszanie fałszywych zeznań na Esterhazym, aresztowano George’a Picquarta.
Dwa obozy
List Zoli ponownie jednak skierował uwagę publiczną na sprawę Dreyfusa, co doprowadziło do podziału Francji na dwa przeciwstawne obozy, a także do wybuchu rozruchów antysemickich.
Antydreyfusiści stali na stanowisku, że afera to próba skompromitowania przez wroga francuskiej armii. Do grupy tej należeli często ludzie o poglądach prawicowych, rojalistycznych, klerykalnych. Natomiast dreyfusiści opowiadali się oczywiście za rewizją procesu, zwracali przede wszystkim uwagę na znaczenie praw człowieka, które powinny być najważniejsze. Prezentowali poglądy republikańskie, występowali przeciw monarchii i klerykalizmowi. Byli też za „zrepublikanizowaniem” armii i poddaniem jej kontroli parlamentu.
Przeciwnicy Dreyfusa uważali system republikański i demokrację za zagrożenie. Wobec korupcji i nieudolności rządu charakterystycznej dla tego okresu, armia była postrzegana jako dobrze zorganizowana i zapewniająca bezpieczeństwo. Uchodziła za elitarną (w jej skład wchodzili przedstawiciele rodów arystokratycznych), panowała w niej więź kastowa i zasada lojalności. Ruchy antyrepublikańskie wspierał również związany z armią Kościół katolicki, który widział w republice źródło zaniku porządku, bezpieczeństwa i woli politycznej. Uporządkowana hierarchia kościelna (podobna do wojskowej) dawała poczucie „wybawienia od chaosu”. Antysemickie i antyrepublikańskie hasła szerzone przez Kościół przekonywały biedotę, która stanęła przeciwko Dreyfusowi. Miała na to wpływ między innymi antysemicka kampania rozpętana na łamach jezuickiego czasopisma „Wolne Słowo” („La Libre Parole”), w którym wyrażano niechęć do promowania w armii Francuzów żydowskiego pochodzenia.
Obóz dreyfusistów nie był tak spójny ideologicznie, co stanowiło o jego sile – dzięki temu poglądy głoszone przez jego członków docierały do różnych warstw społeczeństwa. Do walki o wolność włączały się nowe osoby – Dreyfusa poparli, poza Picqaurtem i Zolą, między innymi Octave Mirbeau, Anatole France, Henri Poincaré, Jacques Hadamard, Lucien Herr, Constantin Mille czy Jean Jaurès.
Rewizja procesu
Rozpętanej histerii nie sposób już było zatrzymać. W sprawie Dreyfusa złożono apelację. W sierpniu 1899 roku rozpoczął się proces rewizyjny i Alfred Dreyfus stanął ponownie przed sądem wojennym w Rennes. Mimo braku dowodów, armia ponownie skazała Dreyfusa na 10 lat więzienia, aby uniknąć kompromitacji. Aby rozwiązać problem i wyciszyć sprawę, w 10 dni po wydaniu wyroku Dreyfus został uwolniony na mocy ułaskawienia przez prezydenta Loubeta, jednak nie został oczyszczony z zarzutów.