Po zamachu majowym dokonanym przez Józefa Piłsudskiego w roku 1926 zapowiadano natychmiastowe zmiany w stylu sprawowania rządów. Skompromitowana „sejmokracja” i „partyjnictwo” miały zostać wyeliminowane i zastąpione przez skuteczną władzę. Wszem i wobec głoszono potrzebę ustabilizowania władzy, wyrugowania skorumpowanych polityków i prawdziwego reprezentowania interesu państwowego. Jednym z kluczowych elementów tych szeroko zakrojonych zmian było przeprowadzenie reformy ustroju, bowiem ten – oparty na zapisach konstytucji marcowej z 1921 r. – dowiódł swojej nieudolności. Był to początek procesu, w wyniku którego miała zostać uchwalona konstytucja kwietniowa.
Konstytucja uchwalona 17 marca 1921 r. wzorowała się na demokratycznej ustawie zasadniczej III Republiki Francuskiej z 1875 r. Ta ostatnia w świadomy sposób zwiększała uprawnienia parlamentu, aby stał się on trwałą tamą przeciwko autorytarnym zakusom francuskiej prawicy. Nierównowaga ustrojowa miała jednak swoje konsekwencje: tak w Polsce, jak i we Francji system ustrojowy nie tworzył podstaw dla silnej władzy wykonawczej. Przeciwnie – bardzo dalece ją osłabiał.
Dla planów przebudowy ustroju nie miało większego znaczenia, że pokonany po maju 1926 r. parlament pokornie zaakceptował quasi-dyktatorskie rządy Józefa Piłsudskiego. Ten ostatni zdawał sobie sprawę, że słaby parlament łatwo jest traktować instrumentalnie. Sytuacja mogła się jednak zmienić po rozpisaniu nowych wyborów, czego powszechnie oczekiwano. Istniało poważne ryzyko, że nowo wybrane sejm i senat mogą znów przeszkadzać w procesie „sanacji”.
Nowela sierpniowa
Przebudowa ustroju nie miała mieć gwałtownego przebiegu, ale pewne działania trzeba było podjąć od razu. Dlatego też sierpień 1926 r. przyniósł nowelizację konstytucji marcowej. Jej zasadniczą ideą było wzmocnienie władzy wykonawczej – prezydenta oraz rządu, kosztem sejmu i senatu. Stało się tak za pomocą przyznania prezydentowi specjalnych uprawnień w zakresie władzy ustawodawczej.
Po pierwsze, prezydent Rzeczpospolitej uzyskał prawo do rozwiązywania obu izb parlamentu przed upływem kadencji na wniosek Rady Ministrów, a jednocześnie sejm utracił prawo rozwiązania się mocą własnej uchwały.
Po drugie, prezydent uzyskał ważne uprawnienie wydawania rozporządzeń z mocą ustawy. Było ono w pewnym stopniu ograniczone, ale i tak stanowiło poważne wzmocnienie pozycji głowy państwa, do tej pory sprawującej rolę jedynie reprezentacyjną.
Po trzecie, w przypadku nieuchwalenia (lub braku odrzucenia) przez parlament w określonym terminie rządowego projektu budżetu, prezydent ogłaszał ów projekt jako ustawę. Wzmocnieniu uległa również pozycja rządu, bowiem votum nieufności wobec niego nie mogło być w myśl przepisów noweli sierpniowej głosowane na tym samym posiedzeniu, na którym został zgłoszony.
Były to zmiany stosunkowo skromne, ale na pewien czas mogły wystarczyć. Uchwalenie nowej konstytucji pozostawiono nowemu parlamentowi, który miał szczególne ku temu prerogatywy. Artykuł 3 konstytucji z 1921 r. głosił:
Drugi z rzędu na zasadzie tej Konstytucji wybrany Sejm może dokonać rewizji Ustawy Konstytucyjnej własną uchwałą, powziętą większością 3/5 głosujących, przy obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Dlaczego Piłsudski ograniczył się do stosunkowo niewielkich zmian? W owym czasie dysponował wyraźnym poparciem ulicy i tego za wszelką cenę nie chciał utracić, a tymczasem, jak pisał Andrzej Garlicki: „Oktrojowanie konstytucji sprawiłoby, że znaczna część opinii publicznej, w tym również znaczna część dotychczasowych sojuszników opowiedziałaby się przeciwko niej”.
W stronę Brześcia
Od samego początku swoich rządów Józef Piłsudski starał się marginalizować parlament i manifestacyjnie okazywał mu swoje lekceważenie. Co więcej, początkowe wsparcie, jakiego udzielili mu politycy socjalistyczni, kurczyło się w zastraszającym tempie, wprost proporcjonalnie do rosnącego zaangażowania Marszałka we flirt z politykami zachowawczej prawicy, przede wszystkim z przedstawicielami ziemiaństwa.
Stopniowo Józef Piłsudski odsłaniał swoje karty. Okazało się, że jego zaplecza politycznego nie będzie stanowiła Polska Partia Socjalistyczna ani żadna inna istniejąca do tej pory partia. Jesienią 1927 r. ogłoszone zostało powstanie Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem Józefa Piłsudskiego.
Ten nietypowy twór polityczny był logiczną konsekwencją kroków podejmowanych przez reżim sanacyjny. Po pierwsze, walcząc z „partyjnictwem”, piłsudczycy zdecydowali się zbudować „blok”, a nie partię polityczną. Miał on grupować ludzi popierających „ideę Marszałka”, co w gruncie rzeczy oznaczało, iż jedynym spoiwem BBWR miał być Piłsudski. Po drugie, BBWR był niezbędny jako narzędzie w sejmie.
Uchwalenie nowej konstytucji, wprowadzenie nowych praw, jakich oczekiwał Marszałek i jego współpracownicy, miało odbyć się drogą legalną. Okazało się jednak, że pomimo licznych fałszerstw, jakich dopuścili się piłsudczycy podczas wyborów, do których doszło wreszcie wiosną 1928 r., liczba posłów BBWR była niewystarczająca. Chociaż blokowi udało się zbudować największy klub poselski, to jednak nie miał on większości, co miało definitywnie uniemożliwić przeprowadzenie pierwotnie zakładanych zmian konstytucyjnych.