Jeden z Ojców Niepodległości i bohater wojny polsko-bolszewickiej. „Legendarny generał zmarł jako wygnaniec”

Jeden z Ojców Niepodległości i bohater wojny polsko-bolszewickiej. „Legendarny generał zmarł jako wygnaniec”

Dodano: 

W 1919 roku liczyła ona blisko siedemdziesiąt tys. dobrze wyszkolonych i posiadających nowoczesne wyposażenie żołnierzy. W kwietniu tego roku do Polski przetransportowano pierwsze oddziały, dzięki czemu odradzające się Wojsko Polskie zostało wydatnie wzmocnione, natomiast sam gen. Józef Haller był witany w kraju jak bohater. Gdy dotarł do stolicy, otrzymał jej honorowe obywatelstwo. Artur Oppman pisał o nim:

Jenerale! Jak niegdyś, dziś pod Twym przewodem
Żołnierz polski z obczyzny łączy się z narodem,
Ciągnie armia zwycięska, od tylu bitew krwawa,
A nad nią leci w glorii wiekopomna sława,
Rozwija dumnie skrzydła, rzuca lauru liście
I zwołuje kraj cały na ich i Twe przyjście...

Już jako generał broni, w październiku 1919 roku Haller objął dowództwo Frontu Pomorskiego w celu wyegzekwowania postanowień traktatu wersalskiego i zajęcia Pomorza. Dopiero po wejściu w życie traktatu wersalskiego w styczniu 1920 roku wojska Frontu przystąpiły do wykonania powierzonych zadań. Kulminacyjnym punktem tego procesu były wydarzenia z 10 lutego 1920 roku w Pucku. Wraz z kpt. Władysławem Zakrzewskim Haller wjechał konno do Bałtyku. Doszło wówczas do „zaślubin” Polski z morzem poprzez wrzucenie pierścienia w morskie fale.

Wojna polsko-bolszewicka

Odrodzone państwo polskie stanęło w obliczu śmiertelnego zagrożenia: późną wiosną 1920 roku rozpoczęła się ofensywa armii bolszewickiej przeciwko Polsce. Kryzys wywołany natarciem nieprzyjaciela był na tyle poważny, że doprowadził do upadku gabinetu Leopolda Skulskiego 9 czerwca 1920 roku. Kolejny rząd Władysława Grabskiego uformowano dopiero dwa tygodnie później. Przystąpiono wówczas do stworzenia Rady Obrony Państwa, która od razu podjęła decyzję o utworzeniu Armii Ochotniczej. Na jej czele stanął gen. Józef Haller. Do armii wstąpiło przeszło 100 tys. osób.

1 sierpnia Haller został mianowany dowódcą Frontu Północnego. Była to rola niezwykle odpowiedzialna, bo – jak sądzono – bolszewicy mieli zamiar zaatakować Warszawę od północy. Uważa się, że działania na odcinku dowodzonym przez Hallera pozwoliły przełamać atak bolszewicki i uniemożliwiły konsolidację sił wroga po bitwie warszawskiej. Wincenty Witos przypominał po latach wielkie zasługi generała:

„Sprawić to jedno mógł nowy duch, który z czasem wstąpił w osłabione zwątpieniem szeregi i to jest wielką historyczną zasługą gen. Hallera. Niestrudzony w swej pracy, był on zawsze na podległym mu froncie, gdzie się tylko decydował jego los, nie ograniczając się do pracy sztabowej. W chwilach najcięższych stał obok żołnierza, dręczonego głodem i pościgiem, dodając mu otuchy i starając się przelać w niego gorącą wiarę w zwycięstwo, do którego się sam w wielkiej mierze przyczynił, nie reklamując tego nigdy”.

Pierwsze lata Niepodległej

Po zwycięstwie nad bolszewikami Józef Haller ponownie włączył się w nurt życia społecznego. Był przewodniczącym między innymi Związku Harcerstwa Polskiego i pierwszym prezesem Polskiego Czerwonego Krzyża. Zaangażował się też w akademicki ruch korporacyjny. Polska była wolna, a niebezpieczeństwo czyhające zza wschodniej granicy – oddalone. Wtedy unaoczniły się brzemienne w skutkach podziały polityczne. Wybór Gabriela Narutowicza na prezydenta doprowadził do protestów prawicy.