Przepych i ostentacyjnie manifestowane bogactwo. Zwyczaje pogrzebowe polskiej szlachty

Przepych i ostentacyjnie manifestowane bogactwo. Zwyczaje pogrzebowe polskiej szlachty

Dodano: 
Sarkofag Jana Karola Opalińskiego w Muzeum „Zamek Opalińskich” w Sierakowie.
Sarkofag Jana Karola Opalińskiego w Muzeum „Zamek Opalińskich” w Sierakowie. Źródło:Wikimedia Commons / CC BY-SA 3.0 / Tadan
Pogrzeby były w nowożytnej Rzeczypospolitej doniosłymi wydarzeniami, nie tylko w warstwie liturgicznej, ale także jako odbicie ówczesnej kultury. Wystawność i przepych pokazywały splendor rodu zmarłego, zaś warstwa tekstowa i wizualna obrzędów uwidaczniała żyjącym nieuchronność śmierci.

Pomimo pewnej dozy uniwersalności, jaka z przyczyn czysto liturgicznych cechowała obyczaje grzebalne w całej chrześcijańskiej Europie, pogrzeby szlacheckie na ziemiach Rzeczypospolitej pełne były przepychu, dostojeństwa i ostentacyjnie manifestowanego bogactwa. Specyficzna dla tej części Europy kultura funeralna była z jednej strony jawnym wyrazem rzymskokatolickiej kontrreformacji, z drugiej jednak koncentrowała i uwypuklała, pełne odniesień do obyczajów antycznych (w szczególności rzymskich), estetyczne i duchowe preferencje panów braci.

Sama ceremonia pogrzebowa, zazwyczaj trwająca wiele dni, była wydarzeniem z pogranicza teatru, łącząc w sobie wiele środków wyrazu: słowa kazań, gesty obrzędów, muzykę litanii żałobnych, architekturę okazjonalną oraz plastyczne formy dekoracji trumny i świątyni. Taka otoczka pogrzebu miała zazwyczaj na celu uwypuklenie zasług i dokonań zmarłego oraz ukazanie znaczenia i zamożności rodziny denata.

O unikalności sarmackiej ekspresji pogrzebu w skali całej Europy świadczyć mogą opisy cudzoziemskich podróżników i dyplomatów, którzy, jak poseł francuski Francois Paulin Dalerac, zauważali, że sposób w jaki chowana była średniozamożna szlachta dorównywał ceremoniom pogrzebowym francuskich książąt krwi.

Jak umrzeć dobrze – poradnik

Śmierć była integralnym elementem kultury średniowiecznej i nowożytnej Europy, wpisanym w doświadczenie życia codziennego ówczesnych ludzi. Częste wojny, powtarzające się epidemie chorób zakaźnych oraz wysoka śmiertelność niemowląt, dzieci i kobiet w połogu znormalizowały proces umierania i nie dawały zepchnąć śmierci poza główny nurt kultury.

Dużą rolę w oswojeniu tego zjawiska odegrał również Kościół Katolicki. Popularne w średniowieczu, a rozwinięte w baroku przekonanie o nieuchronności śmierci znalazło szczególne odbicie w sztukach plastycznych czy literaturze. Popularny motyw danse macabre – tańca śmierci często pojawiał się w wystroju kościelnych wnętrz, zaś kaznodzieje podkreślali w kazaniach powszechną sentencję Memento mori! - pamiętaj o śmierci.

Nie powinno więc dziwić, że czynność umierania stała się sztuką, a sam proces dobrego przygotowania do zejścia z tego świata miał, w opinii ówczesnych chrześcijan, przybliżyć duszę konającego do zbawienia, w czym skutecznie pomagały poradniki. Jak zatem wyglądało przygotowanie do śmierci? Jednym z etapów zalecanym przez vademeca dobrej śmierci były ciągłe medytacyjne modlitwy odmawiane przez umierającego. Ważnym elementem, niezbędnym dla prawidłowego umierania, było przyjęcie przez konającego zaleconych sakramentów - pokuty, Eucharystii oraz ostatniego namaszczenia.