Katyń – zbrodnia na polskich jeńcach i prawdzie historycznej. Mija 81 lat

Katyń – zbrodnia na polskich jeńcach i prawdzie historycznej. Mija 81 lat

Dodano: 

Bezczynni wobec kwestii smoleńskiej nie pozostawali także Niemcy. Mimo iż o miejscu pogrzebania ciał zamordowanych Polaków wiedzieli już latem 1942 r., szanse płynące z nagłośnienia zbrodni dostrzegli dopiero po klęsce pod Stalingradem. Podobnie jak Sowieci, powołali własną komisję do zbadania sprawy. Jej pracami kierował lekarz, prof. Gerhard Buhtz. W swoich pracach komisja skoncentrowała się głównie na badaniu zwłok, wykopywanych przez rosyjskich robotników. Dodatkowo w dniach 28-30 kwietnia 1940 r. w Katyniu przebywała również powołana z inicjatywy Niemców Międzynarodowa Komisja Lekarska, oprócz tego sprawowali oni również nadzór nad Komisją Techniczną Polskiego Czerwonego Krzyża.

Efektem owych badań była oficjalna dokumentacja, wydana we wrześniu 1943 r., wskazująca jednoznacznie na winę ZSRR. Oprócz tego pracom komisji towarzyszyły także liczne działania propagandowe, jak chociażby organizowane przez Niemców zbiorowe wyjazdy na Smoleńszczyznę dla osób przyglądających się ekshumacji. Wśród ich uczestników nie brakowało zagranicznych dziennikarzy, żołnierzy Wehrmachtu oraz polskich oficerów z niemieckich oflagów.

Zbrodnia katyńska w polityce krajów anglosaskich

Motywacją przyświecającą Niemcom przy ujawnieniu zbrodni katyńskiej była chęć zdyskredytowania Związku Radzieckiego w oczach sojuszników oraz doprowadzenia do powstania rozdźwięku na łonie mocarstw koalicji antyhitlerowskiej. Do tego jednak nie doszło. Mimo iż zarówno Wielka Brytania, jak i USA znały prawdę o zbrodni dokonanej w Katyniu, nie zamierzały jednak w żaden sposób zakłócać dalszych losów wojny z III Rzeszą. Świadectwo takiej postawy można znaleźć chociażby w słowach Churchilla: „Są rzeczy, które chociaż prawdziwe, nie nadają się do głoszenia publicznie, bez oglądania się na moment. Jaskrawe ich poruszanie byłoby ciężkim błędem”. Retoryka zachęcająca Polaków do milczenia o sprawie katyńskiej zmieniła się, gdy nie posłuchawszy rad – zwrócili się oni z prośbą o zbadanie sprawy do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. Narracja, jaką w reakcji na to posunięcie obrały media brytyjskie, poważnie zszokowała przebywającego wówczas w Sztokholmie kuriera Armii Krajowej – Jana Nowaka (Zdzisława Jeziorańskiego), który przyznał:

Poza nielicznymi wyjątkami gazety londyńskie zgodnym chórem kierowały głosy oburzenia, krytyki i potępienia nie pod adresem Rosji, jako strony podejrzanej o dokonanie masowego morderstwa na jeńcach wojennych, lecz przeciwko ofierze zbrodni, która ośmieliła się ujawnić poszlaki i domagać się ujawnienia prawdy. Fakty przytoczone przez Polaków prasa bądź to pomijała, bądź tez podawała w sposób tendencyjny, zaopatrując je w komentarze nie pozostawiające w umysłach czytelników żadnych wątpliwości, że Katyń był dziełem Niemców i że rząd polski dopuszczał się oszczerstwa pod adresem sojusznika i równocześnie aktu bezprzykładnej głupoty politycznej[za: Nowak-Jeziorański J., „Kurier z Warszawy”].

Oddając sprawiedliwość prawdziwe historycznej należy przyznać, że byli wśród Brytyjczyków również i politycy żywiący sympatie do Polaków. Do takich należał chociażby ambasador przy polskim rządzie – Owen O’Malley, który w swoim raporcie do ministra spraw zagranicznych Anthony’ego Edena przyznał, iż na podstawie analizy dostępnych mu źródeł nie ma wątpliwości co do odpowiedzialności Sowietów za zbrodnię. Z oczywistych względów dokument został jednak utajniony – na blisko 30 lat. Zarówno przed opinią publiczną, jak i parlamentem oraz rządem brytyjskim.

Podobną pozycję zajęli Amerykanie. Definiując swoje stanowisko, przez długi czas powoływali się oni na raport sporządzony przez córkę ambasadora USA w z Moskwie – Kathleen Harriman – która uczestnicząc w pracach Komisji Burdenki odpowiedzialnością za popełnienie zbrodni obciążyła Niemców. Mimo iż taka wersja zdarzeń stała się półoficjalnym stanowiskiem rządu, nie brakło również głosów krytyki. Szczególnie wyraźnie podnosił je chociażby ppłk. Henry Szymanski – oficer łącznikowy przy Armii Polskiej na Bliskim Wschodzie, odważnie przekonujący o winie Sowietów. Mężczyzna został jednak oskarżony o stronniczość i brak obiektywizmu, a jego argumenty – zlekceważone. Dopiero zmiana sytuacji światowej oraz wybuch zimnej wojny przyniosły pewien przełom w katyńskiej kwestii. W 1951 r. w USA powołana została specjalna Komisja Kongresowa, która pod przewodnictwem Raya J. Maddena 22 grudnia 1952 r. opublikowała raport jednoznacznie obciążający władze ZSRR winą za zbrodnię dokonaną w Katyniu. Jak napisano we wstępie: „Masakra katyńska była jedną z najbardziej barbarzyńskich zbrodni międzynarodowych w historii świata”.

Jak przyznał brytyjski profesor George Sanford – „Katyń boleśnie i wystarczająco potwierdza maksymę, że »prawda historyczna jest pierwszą ofiarą polityki«. Patrząc na historię kłamstwa oraz manipulacji tragedią polskich jeńców, nie bez słuszności należy przyznać, iż zbrodnia katyńska miała swoje dwie główne ofiary – tysiące przedstawicieli polskich elit oraz prawdę historyczną, skazaną na pół wieku kłamstwa i zapomnienia.

Autorem tekstu Katyń – zbrodnia na prawdzie historycznej jest Natalia Pochroń. Materiał został opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0.

Czytaj też:
Prezydent i premier oddali cześć Żołnierzom Wyklętym. „Mieli być skazani na śmietnik historii”