Początków piractwa można doszukiwać się już w starożytności. Pierwsze rozboje na morzach pojawiały się wraz ze wzrostem popularności wykorzystywania szlaków morskich do celów wędrówek, komunikacji czy przewozu towarów.
Początkowo osoby podejmujące się pirackiego procederu określano mianem lejstes, a więc łupieżcy dokonującego grabieży czy napaści na statki morskie. Z czasem – ok. IV – III w. p.n.e. - pojawiło się greckie określenie peiratēs, oznaczające zbójnika napadającego na morzu. To właśnie wyrażenie zostało przejęte przez łacinę i za jej sprawą przeniknęło do większości języków europejskich.
Ze zjawiskiem piractwa w różnym stopniu i z różną częstotliwością zmagały się niemal wszystkie starożytne państwa. Wraz z upływem czasu przybierało ono też różne formy. W klasycznej Grecji mianem pirata określano niemal każdego, kto napadał na statki morskie. W okresie hellenistycznym piratów utożsamiano głównie z najemnikami.
Do czasów średniowiecza piractwem zajmowały się także ludy Normanów, Wandalów, Wizygotów, zaś nasilający się konflikt między chrześcijaństwem a światem muzułmańskim doprowadził do rozkwitu piractwa w rejonie Zatoki Perskiej.
Piraci z Karaibów: kaprowie, korsarze, bukanierzy
Niewątpliwie istotną rolę w rozwoju piractwa odegrało kaperstwo bądź korsarstwo. Pojęcia te są co do zasady bliskoznaczne, przy czym pierwsze odnosi się do działalności na Morzu Bałtyckim i Morzu Północnym, drugie zaś do rejonu Morza Śródziemnego. W odróżnieniu od pirata dokonującego rozboju z własnej inicjatywy i na własny rachunek, kaper był „zatrudniany” przez rząd danego państwa i dokonywał grabieży morskich w służbie mocodawcy, który zapewniał mu w zamian ochronę prawną.
Początkowo dochodziło do tego w trakcie wojen – monarchowie, pomniejsi władcy a nawet miasta portowe cechujące się większą autonomią, wynajmowały kaprów, aby ci łupili statki i w ten sposób osłabiali flotę nieprzyjaciela. Podstawę tejże umowy stanowiły tzw. listy kaperskie, upoważniające ich posiadaczy do atakowania i łupienia wrogich statków, w zamian za konkretną część zdobycznych łupów, proporcjonalną do wkładu własnego kapra w morskie wyprawy.
Początkowo układ ten wydawał się korzystny dla obu stron. Z biegiem czasu kaprowie zaczęli jednak działać coraz bardziej samodzielnie i zachowywali dla siebie zdobyty łup. Dlatego też władcy przestali korzystać z ich usług – przykładowo w 1603 r. król Anglii Jakub I zdecydował się na unieważnienie wszystkich listów kaperskich. Ostatecznie korsarstwo zostało zakazane w 1856 r. w deklaracji paryskiej. Miejsce kaperów zajęli wówczas bukanierzy. Kim oni byli?
Zwani inaczej filibustierami, stanowili grupę zbiegłych marynarzy i zbiegów pochodzenia angielskiego, francuskiego i holenderskiego, zamieszkującą od przełomu XVI i XVII w. obszar Wielkich Antyli. Zorganizowani w Bractwo Wybrzeża, początkowo działali głównie na lądzie, zajmując się połowem ryb czy polowaniem na zdziczałe bydło.
Z czasem – ok. 1630 r. – przenieśli się jednak na morze i zaczęli napadać na hiszpańskie statki, sprzymierzając się nierzadko z siłami Anglii, Francji i Holandii, które zainteresowane były umocnieniem swojej obecności na Karaibach. Kiedy udało im się to osiągnąć, bukanierzy stali się dla nich zbędni i zaczęli być zwalczani przez wszystkie państwa.
To też spowodowało, że ze swoich pierwotnych siedzib – na wyspie Tortuga i w Port Royal na Jamajce – przenieśli się na wyspę New Providence na Bahamach, zakładając główną bazę w miejscowości Nassau. Zorganizowana działalność flot wojennych spowodowała jednak, że aktywność bukanierów stopniowo wygasła – za ich ostatnią wyprawę uznaje się atak na Cartagenę w 1697 r.
Na tym jednak historia piractwa się nie skończyła. Wkrótce nastał bowiem rok 1701, a wraz z nim wojna o sukcesję hiszpańską. Ponieważ połączona flota francusko-hiszpańska była dla Brytyjczyków zbyt silna, ponownie zwrócili się oni ku korsarzom, ogłaszając dlań amnestię oraz wydając pokaźną liczbę listów kaperskich.
W ślad za nimi poszły także i pozostałe strony konfliktu. Ostatecznie kres szeroko zakrojonej działalności pirackiej położył dawny korsarz w służbie brytyjskiej, gubernator Bahamów Woodes Rogers, likwidując piracką kryjówkę w Nassau w 1718 roku. Jego działania sprawiły, że większość piratów poddała się amnestii lub opuściła New Providence, przenosząc się na Madagaskar.
Piraci z Karaibów: romantyczni awanturnicy czy bezwzględni łupieżcy?
Wizerunek piratów z Karaibów, jaki znamy z filmowych produkcji, jest w zasadzie jednoznaczny. Odważni bohaterowie wyznający wolność, równość (także pod względem rasowym), braterstwo, odrzucający wszelkie zasady czy konwenanse, napadający co prawda na statki i dokonujący grabieży, ale budzący przy tym wciąż większą sympatię od bogatych i bezdusznych arystokratów.
Piratów wyłaniających się z tak stworzonego obrazu praktycznie nie da się nie lubić. Okazuje się jednak, że w wielu przypadkach rzeczywistość wyglądała zgoła inaczej. Obok napadania i plądrowania posiadłości zamożnych, niejednokrotnie zwracali się także przeciwko miejscowej biedocie.