Polski jezuita brutalnie zamordowany przez Kozaków. Stał się symbolem odwiecznego sporu

Polski jezuita brutalnie zamordowany przez Kozaków. Stał się symbolem odwiecznego sporu

Dodano: 

W wymiarze propagandowym rywalizacja katolicko-prawosławna przestawała mieć bowiem charakter wyłącznie religijny, lecz zaczynała odgrywać duże znaczenie w stosunkach pomiędzy Rzeczpospolitą, a Moskwą. Działalność misjonarzy na wschodzie zaczęto odbierać nie tylko jako duchową, ale wręcz polityczną utożsamiając coraz bardziej katolicyzm z polską władzą.

Niezależnie od uogólnionego charakteru takich sądów, nie można było ukryć, że kulturowa polonizacja szlachty ruskiej często kończyła się przyjęciem wiary katolickiej, czego najbardziej jaskrawym przykładem był chociażby kniaź Jarema Wiśniowiecki.

Podobny charakter przyjmowało prawosławie. Wraz z powstaniem, na mocy carskiego ukazu Fiodora I z 1589 roku, patriarchatu Moskwy i całej Rusi, problem wyznania wpleciono w trwający od czasów średniowiecza spór o dziedzictwo dawnej Rusi Kijowskiej.

Patriarchowie moskiewscy zaczęli się uważać za duchowych zwierzchników polskich i litewskich prawosławnych, a tym samym uzurpowali sobie prawo do mieszania się w wewnętrzne sprawy Rzeczpospolitej. Pogranicze katolicko-prawosławne zaczęło więc wrzeć podsycane nie tylko nieuspokojonymi sporami natury politycznej, ale także religijnej.

Oczywiście, historycy od dawna zadają sobie pytanie na ile spory religijne z jakimi mamy do czynienia w XVII wieku miały realne przełożenie na działania polityczne, a na ile był ograniczone wyłącznie do funkcji propagandowych. Niezależnie od tego, niewątpliwie miały w sobie ogromną moc mobilizowania jedynych przeciwko drugim.

Religia stałą się jednym z motorów napędowych fali nienawiści jaka wezbrała po wybuchu powstania Chmielnickiego. Dla Kozaków prawosławie posiadało pewną wartość tożsamościową. Tym niemniej na początku rewolty wątki religijne nie miały aż tak wielkiego znaczenia.

Nabrały go później, po 1653 roku kiedy Moskwa zdecydowała się otwarcie przyłączyć do wspierania kozackiej rebelii. Pomoc Moskwy nie ograniczała się jedynie do wsparcia zbrojnego. Ówczesny patriarcha moskiewski Nikon nadał konfliktowi z Rzeczpospolitą wymiar wojny religijnej, nakłaniając do oporu przeciw katolikom. Dla wielu był to wystarczający argument tłumaczący okrucieństwo i bezwzględność jaka miała towarzyszyć temu sporowi.

Andrzej Bobola i jego święta męka

16 maja 1657 roku, św. Andrzej Bobola przebywał we wiosce Peredyle na Polesiu. Słuchać miał tu spowiedzi i głosić Słowo Boże. Kilka dni wcześniej Bobola opuścił Pińsk zdobyty przez wojska kozackie. Wiedział zapewne o okrucieństwach jakie spadły na miasto i mordzie tamtejszej ludności katolickiej. Sam mógł czuć się zagrożony.

Dzień wcześniej w okolicach Horodca, Kozacy pojmali i bestialsko zabili innego jezuitę, ks. Szymona Maffona. Kapłana gwoździami przybito do stołu i zaczęto dusić powrozami. Następnie spalono mu boki i zdarto skórę. Na koniec dobito go szablą. Według propagandy kozackiej, taka była cena za lata ucisku polskiej szlachty względem ludności ruskiej.

Nie wiadomo czy Andrzej Bobola wiedział o zgonie swojego współbrata. Atmosfera grozy była jednak wyraźnie odczuwalna. Jezuita w każdej chwili gotowy był do ucieczki. Na wieść o zbliżającym się patrolu Kozaków, Bobola wskoczył na wóz i wraz z woźnicą Janem Domanowskim opuścił wioskę. Nie zdążył odjechać daleko. Hagiografowie twierdzą, że tuż przed zatrzymaniem go przez mołojców, jezuita miał jeszcze szanse ucieczki, jednak nie chciał z niej skorzystać. Został pojmany i odprowadzony do Janowa Poleskiego. W czasie kilkukilometrowego marszu kapłan był bity nahajami i kaleczony toporkami. Przez cały czas nakłaniano go do zmiany wyznania, Bobola jednak odmawiał twierdząc, że to jego oprawcy winni się nawrócić. Kiedy pokrwawiony stanął przed sądem w Janowie, zapytany czy jest księdzem katolickim odpowiedział:

Jestem księdzem katolickim, urodziłem się w katolickiej wierze i w tej wierze umrzeć pragnę. Tylko moja wiara jest prawdziwa i wy nawrócicie się do niej i czyńcie pokutę, bo tylko wówczas zbawicie duszę

To ostatecznie rozsierdziło katów. Duchownemu wyłupano oko i zawiedziono do szopy, która służyć miała na rzeźnię. Tak jak Maffona przybito go do stołu, na ciele nożem wyryto ornat, oraz wycięto skalp w miejscu, w którym kapłani nosili tonzurę. W palce wbijano mu drzazgi, a następnie obcięto końcówki tych, w których trzymać miał hostię. Wyrwano mu także język, a następnie krwawiącego przywiązano do góry nogami na belce. O godzinie 15 jeden z Kozaków dobił św. Andrzeja zadając mu cios szablą. Tego wieczora na niebie ukazać się miał świetlisty krzyż.

Kozacy kilka dni później opuścili Janowo pozostawiając ciało jezuity. Odnalezione przez polskich żołnierzy zostało zabrane do Pińska i pochowane. O Andrzeju Boboli zapomniano. Pamięć o nim przywrócona została nagle i niespodziewanie 45 lat po jego śmierci. W wizji sennej ks. Cyprian Godebski – przełożony domu zakonnego w Pińsku – otrzymał polecenie odnalezienia ciała męczennika. Znaleziono je w podziemiach tutejszego kościoła obok setek innych trumien współbraci jezuitów. Ciało miało być czyste i nietknięte. Wkrótce w okolicy słychać było o cudach jakie zostały dokonane poprzez wstawiennictwo Boboli. Skąd jednak pojawienie się kultu św. Andrzeja Boboli na początku XVIII wieku? Historycy wiążą to z wybuchem wojny północnej i zbliżaniem się wojsk rosyjskich. Katolicy ponownie poczuli się zagrożeni przypominając sobie czasy kozackiej rebelii.