Drakula istniał naprawdę. Pierwowzór legendarnego wampira znany był z wyjątkowego okrucieństwa

Drakula istniał naprawdę. Pierwowzór legendarnego wampira znany był z wyjątkowego okrucieństwa

Dodano: 

Prawdziwym upokorzeniem dla wojewody był fakt, iż zmuszony był trybut corocznie zawozić osobiście do Stambułu i oddawać sułtanowi hołd. Constantin Mihailovic w swoich pamiętnikach wspomina, że Mehmed II obdarowywał Włada srebrem, cennymi wierzchowcami, drogimi szatami oraz namiotami. Wład odmówił jednak ostatecznie prawa przejścia dla Turków w celu złupienia Siedmiogrodu.

Choć Węgrzy nie kwapili się z pomocą dla wojewody, to sama wieść o zawarciu układów z Imperium Osmańskim odbiła się negatywnie na relacjach obu państw. Władysław Hunyady, starszy syn zmarłego regenta Jana, w liście do mieszkańców Braszowa pisał o Władzie: „nie miał on woli zachowania wierności wobec naszego pana i władcy oraz nas samych”. W rezultacie w Sybinie osiadł konkurent Drakuli Wład IV, zwany Mnichem, w Braszowie zaś przebywał Dan, syn hospodara Dana II.

Wpłynęło to na pogorszenie się stosunków z Sasami, którzy nie dość, że nie udzielili Władowi symbolicznej pomocy, to gościli jeszcze innych pretendentów do tronu. Sam Palownik również nie był w tym sporze bez winy, bowiem w latach 1456-1457 zaczął wybijać nową monetę wołoską, co było jednoznaczne z zerwaniem trwającej od 1424 roku unii monetarnej z Królestwem Węgier. Napięte stosunki zostały zażegnane 1 grudnia 1457 roku, kiedy Wołoszczyzna znów przyznała przywileje kupcom siedmiogrodzkim, ale tym razem już ze wzajemnością.

Wład Palownik i niezwykłe okrucieństwo

Mity, które narosły wokół osoby Drakuli, sprawiają, że jest on w pewien sposób postacią na wpół legendarną. W tekstach źródłowych, nawet wśród historyków jemu współczesnych, prawda miesza się z fikcją oczerniających Włada licznych pamfletów.

Nie oznacza to jednak, że przydomek Palownik przylgnął do niego bezzasadnie, bowiem książę wsławił się niezwykłą okrutnością wobec wrogów, co motywowane było zapewne niedopuszczeniem do powtórzenia się losu poprzednich władców. Nowy król Węgier Maciej Korwin wysłał Benedekta de Boithora z poselstwem na Wołoszczyznę.

Zgodnie z podaniami z rosyjskiej opowieści o Drakuli Benedykt miał zostać sam z Drakulą przy stole pełnym trupów, dodatkowo przyozdobionym pozłacanym palem. Wojewoda zwrócił się więc do posła z pytaniem, czy wie dla kogo ten pal kazał postawić. Kiedy ten odpowiedział, że zapewne dla jednego z możnych, który musiał popełnić jakąś zbrodnie przeciw niemu, Wład oznajmił, że ten dobrze powiedział, bowiem to właśnie dla niego ten pal kazał przygotować.

Reakcja posła, który odparł, że jeżeli ten zechce go wbić na pal, to niech tak zrobi, gdyż jest władcą sprawiedliwym, spowodowała o Drakuli wybuch śmiechu. „Gdybyś mi tak nie odpowiedział, zaiste byłbyś już na tym palu” – miał odeprzeć książę Wołoszczyzny.

Prawdziwej jednak genezy przydomka „Palownik” szukać należy w konflikcie z Imperium Osmańskim. Wład zalegał z płaceniem trybutu, więc gdy pod koniec 1461 roku dotarł do niego osmański poseł nie okazał jego propozycjom ufności, zwłaszcza, że oprócz zaległej daniny z odsetkami sułtan domagał się również najprawdopodobniej dostarczenia pięciuset młodzieńców (choć sam Drakula w liście do króla Węgier o tym nie wspomina), którzy zasilić mieli szeregi janczarów.

Praktyka ta stosowana była dotychczas jednak jedynie na terytorium samego Imperium, zgoda więc na ten proceder oznaczałaby symboliczne poddanie się władzy sułtana. Wład podejrzewał jednak, że misja ta ma jedynie na celu zwabienie go i uwięzienie w Stambule. Członkowie misji dyplomatycznej zostali wbici na pal, a sam Drakula przekroczył Dunaj, mszcząc się straszliwie na sułtanie.

Ateński historyk Laonikos Chalkokondyles określa liczbę zabitych w czasie panowania Włada na 20 tysięcy, którzy zginęli, by ten mógł „władzę swoją mocną uczynić”. Tymczasem sam Palownik w raporcie z wyprawy za Dunaj określił liczbę wymordowanych na dokładnie 23883 zabitych, „nie licząc tych, których spalono żywcem w ich domach, lub których twarze nie zostały ukazane naszym oficerom”! W raporcie podawał on nawet dokładnie liczby zamordowanych w poszczególnych miejscowościach. Swe brutalne czyny usprawiedliwiał działaniami „dla bezpieczeństwa całego chrześcijańska i umocnienia wiary katolickiej”, co było dosyć absurdalne, zważywszy na fakt, że mordom poddani zostali głównie chrześcijanie.

Prawdziwa kaźń rozpoczęła się na wiosnę 1462 roku, kiedy armia osmańska wkroczyła do Wołoszczyzny. Osamotniony władca zmuszony był do prowadzenia działań partyzanckich. Po jednej z nocnych wypadków Wład miał przepytywać swoich żołnierzy o odniesione przez nich rany. Jeżeli zostali ranni w przód, nagradzał ich honorami i pasował na rycerza, jeżeli zaś byli ranni w plecy, kazał ich wbić na pal, mówiąc: „Tyś nie mąż, ale baba!”.

Zbliżająca się do siedziby księcia armia sułtana miała natrafić na „las pali”, ciągnący się na długość „siedemnastu stadiów i szerokość siedmiu stadiów” (czyli trzy kilometry na jeden), a według Chalkokondylesa liczba wbitych na pal miała wynosić 20 tysięcy osób. Książę pozostawał nieuchwytny, a jedynym sukcesem armii osmańskiej pozostało zdobycie 200 tysięcy sztuk bydła.

Hrabia Drakula. Upadek i śmierć

Osamotniony Wład nie mógł jednak stawiać oporu w nieskończoność, zwłaszcza, że do wojny przyłączyła się także Mołdawia. W 1462 roku przy wsparciu sułtana rządy w Wołoszczyźnie przejął sturczony brat Drakuli Radu, który do historii przeszedł jako Radu Piękny, ze względu na swoją nietuzinkową urodę. Wład popadł również w niełaskę u króla Macieja Korwina, gdy na jaw wyszło jego dowody zdrady (Matei Cazacu nazywa ją „niewiarygodną”, podejrzewając, iż dowody były spreparowane).

Ostatnie panowanie Drakuli przypada na krótki okres od października do grudnia 1476 roku, kiedy to został zdradziecko zabity przez jednego z zaufanych mu ludzi lub omyłkowo zamordowany przez swoich żołnierzy.

Jego śmierć, tak jak i jego życie, obrosła legendą, zawierając się w wielu, czasem całkowicie sprzecznych ze sobą przekazach i opowiadaniach. Postać Drakuli na wiele wieków została zapomniana, powróciła wraz z ponownym odkryciem tekstów z epoki oraz pojawieniem się 1897 roku utworu Brama Stokera Drakula, który przeniósł postać Palownika z zapomnianych świadectw historii na karty literatury fantastycznej. Zapewniła mu tym samym popularność większą niż ta, którą ten cieszył się za swego życia.

Historia wołoskiego księcia stała się częścią kultury popularnej, jego postać zaś przez lata inspirowała i zapewne inspirować nadal będzie twórców filmów grozy. W ten oto sposób historia życia Włada Palownika, księcia małego, położonego na peryferiach ówczesnej Europy państwa, stała się wieczna.

Autorem tekstu „Wład Palownik: pierwowzór legendy hrabiego Drakuli” jest Patryk Wietrzak. Materiał został opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0

Czytaj też:
Żony Władysława Jagiełły. Święta, oskarżana o niewierność, wdowa i matka królewskich synów