Trzecia żona Władysława Jagiełły była trzykrotną wdową. Król poślubił ją na przekór wszystkiemu

Trzecia żona Władysława Jagiełły była trzykrotną wdową. Król poślubił ją na przekór wszystkiemu

Dodano: 

Zdaje się, że kluczem do rozwiązania zagadki dotyczącej powzięcia decyzji przez władcę o małżeństwie z Elżbietą, jest kilkudniowy pobyt Władysława w Lubomli nad Bugiem w styczniu 1417 roku. To tam spotkał się na dłużej z Elżbietą, która towarzyszyła jego siostrze Aleksandrze przy składaniu bratu wizyty. Co więcej, jak napisał Długosz: „A kiedy wspomniana Elżbieta odjeżdżała, król obdarował ją futrami i znacznymi darami, tak że ta wielka szczodrość wzbudziła podejrzenia u wielu”. Niewątpliwie to hojne obdarowanie wskazuje na pewną sympatię władcy do dojrzałej już kobiety.

Cztery miesiące po spotkaniu Granowska i Jagiełło byli już małżeństwem. Zaskakujące jest więc również tempo w jakim rozegrały się poszczególne wydarzenia. Historia zawarcia małżeństwa wydaje się jeszcze bardziej intrygująca jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że Elżbieta i Władysław znali się już od co najmniej dwudziestu lat — i nagle po śmierci Anny Cylejskiej król zdecydował się na ożenek z nią, z kobietą ze skandaliczną przeszłością.

Na ślubnym kobiercu

Szukając powodów małżeństwa Jagiełły z wdową często wskazuje się na dyplomatyczne zabiegi księżnej mazowieckiej Aleksandry, która liczyła na tron królewski dla jednego ze swoich synów. Elżbieta dawała zerowe szanse na urodzenie dziecka, a księżna Aleksandra i jej mąż Siemowit IV od dawna mieli chrapkę na tron. Książę mazowiecki był bowiem wcześniej kandydatem do tronu. Czy jednak tylko w tym należy szukać przyczyny?

Wydaje się to zbyt naiwne. Jedno jest natomiast pewne - decyzję o poślubieniu Granowskiej przypieczętował krótki pobyt Władysława Jagiełły w jej dobrach w Łańcucie, w którym zatrzymał się wracając z Litwy. Jak stwierdził Długosz „w Łańcucie Elżbieta Granowska przyjmowała wystawnie go [Władysława Jagiełłę] przez dwa dni”. Następnie zaś kronikarz wspomniał o poinformowaniu przez Jagiełłę Witolda o swoich zamiarach co do ożenku z Granowską. Wielki książę litewski miał to przyjąć „z głębokim bólem i twierdził, że przynosi ona hańbę nie tylko królowi, ale i jemu, ich domowi i księstwu”.

Nad tą decyzją boleli także prałaci i panowie. Król nie zamierzał jednak ustępować. Ślub odbył się w kościele parafialnym w Sanoku, a udzielił go arcybiskup lwowski Jan Rzeszowski. Chociaż część panów ustąpiła i zgodziła się na małżeństwo, problemy się nie skończyły, a konflikt między doradcami a władcą miał się dopiero zaostrzyć.

Nielubiana królowa

Protest rady królewskiej przybrał na gwałtowności wobec pomysłu Jagiełły co do koronacji Elżbiety. Usilnie sprzeciwiali się jej tak naprawdę wszyscy. Wskazywano między innymi na to, że Polska już ma królową - córkę Jagiełły z poprzedniego małżeństwa z Anną Cylejską –Jadwigę - wybraną w Jedlni w 1413 roku. Jednakże na nic zdały się protesty - po raz kolejny Jagiełło pozostawał nieugięty i doprowadził do koronacji Elżbiety. Odbyła się ona 19 listopada 1417 roku w katedrze krakowskiej, a aktu dokonał ponownie arcybiskup lwowski Jan Rzeszowski.

Elżbieta została nową królową, choć tym przywilejem cieszyła się nader krótko bo tylko trzy lata. Zmarła na gruźlicę 12 maja 1420 roku nie pozostawiwszy po sobie, tak jak się spodziewano, potomka. Została pochowana w kaplicy misjonarzy w katedrze krakowskiej, a na jej pogrzebie podobno radowano się znacznie bardziej niż na koronacji.

Przynajmniej tak twierdził Długosz: „Ta nowina [o śmierci Elżbiety] napełniła głęboką radością dwór królewski i całe Królestwo Polskie, ponieważ wszyscy razem cieszyli się, że hańba ich i króla została zmazana i w czasie pogrzebu urządzono większą owację, niż w czasie koronacji”. Tę relację należy traktować z lekkim przymrużeniem oka. Kronikarz, ewidentnie będąc pod wpływem Zbigniewa Oleśnickiego, nie lubił królowej. Zapisek Długosza oddaje jednak atmosferę ulgi, jaką odczuli wszyscy po śmierci Elżbiety.

Szczęśliwe małżeństwo?

Wydaje się, że na to pytanie należy odpowiedzieć twierdząco. Świadczy o tym choćby fakt, że król rzadko rozstawał się z żoną, a jak już to robił to wracał stęskniony w jej ramiona. Ewidentnie Elżbieta czymś go do siebie przywiązała. Pozostaje tylko domyślać się czym. Zapewne była kobietą ładną i inteligentną — inna zapewne nie skradłaby serca starego władcy.

Być może jej dojrzałość i nieduża różnica wieku również spodobały się królowi. Nie można wykluczyć, a może należy nawet podkreślić, czynnik seksualny. Marcin Kromer w swojej kronice stwierdził, że „tedy [Jagiełło] zalotną miłością i cielesnym obcowaniem niewiasty tamtej zachwycony lub też trunkiem przyprawionej miłości napojony i czarowniczem rzemiełem znamiony […] opętał się był”.

Ile w tym prawdy nie wiemy, ale w końcu Elżbieta musiała czymś „zaczarować” króla skoro poświęcił dla niej tak wiele. Dlaczego więc nie mogła go uwieść swoim… kobiecym czarem?

Autorem tekstu Elżbieta Granowska - tajemnicza miłość Jagiełły jest Maria Bogusz. Materiał został opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0

Czytaj też:
Była drugą kobietą wybraną na króla Polski. Jednak w państwie w pełni rządził jej mąż