Holocaust oczami nastolatki. 80 lat temu Anne Frank rozpoczęła pisanie „Dziennika”

Holocaust oczami nastolatki. 80 lat temu Anne Frank rozpoczęła pisanie „Dziennika”

Dodano: 

Ta pierwsza, powierzchowna strona Anne, bardzo często dochodziła do głosu, szczególnie podczas przebywania w ukryciu. Autorka Dziennika zdecydowanie nie była cichą, grzeczną dziewczynką. Niejednokrotnie kłóciła się z panią van Pels, z dentystą, z którym musiała dzielić pokój, z matką, o której często wypowiadała się w mocno niewybredny sposób, mając doń ogromny żal o to, że nie potrafi jej zrozumieć i ciągle ją krytykuje. W jednym z zapisków zwierzyła się swojej wymyślonej przyjaciółce Kitty:

Zupełnie do nich nie pasuję i w ciągu ostatnich kilku tygodni miałam okazję odczuć to dość wyraźnie. Są tacy sentymentalni, będąc razem, ja zaś wolę być sentymentalna na własne konto. W kółko powtarzają, jak to miło być we czwórkę, i że tak świetnie się rozumiemy. Nawet przez myśl im nie przejdzie, że ja wcale tego tak nie widzę.

Jak też przyznała:

„Ludzi poznaje się dobrze dopiero wtedy, kiedy się z nimi raz porządnie pokłóciło. Dopiero potem można oceniać ich charaktery”.

W swoim Dzienniku Anne, w typowy dla nastolatki sposób, przedstawia niełatwy okres dojrzewania, utrudniony dodatkowo przez warunki, w jakiej przyszło jej wzrastać, opowiada o swoim młodzieńczym zauroczeniu i pierwszej miłości, dzieli się refleksjami na temat relacji i spostrzeżeniami dotyczącymi seksualności. Ale wspomina też okres dzieciństwa czy wiernie opisuje relacje między mieszkańcami kryjówki. Te z biegiem czasu były coraz bardziej napięte, mieszkających ze sobą uciekinierów różniło bowiem wiele, poza jednym – strachem, niepewnością oraz okrutnym losem, jaki zgotowali im niemieccy okupanci.

Holocaust oczyma nastolatki

Chociaż zapiski Anne Frank często mają lekki charakter i poruszają problemy typowe dla nastolatków, autorka podejmuje również poważną tematykę. W poruszający sposób opisuje trudne położenie Żydów w okupowanym kraju, obrazując ich stopniową degradację i dehumanizację. W jednym z początkowych zapisków Dziennika obrazuje to w następujący sposób:

Żydzi muszą nosić gwiazdę Dawida; Żydzi muszą oddać swoje rowery; Żydom nie wolno do tramwaju; Żydom nie wolno do auta, także do prywatnego; Żydzi mogą robić zakupy tylko od godziny 15.00 do 17.00; Żydzi mogą chodzić wyłącznie do żydowskiego fryzjera; Żydom nie wolno być na ulicy od godziny 20.00 wieczorem do 6.00 rano; Żydom nie wolno przebywać w teatrach, kinach ani innych miejscach służących rozrywce; Żydom nie wolno na basen, a tym bardziej na korty tenisowe, boisko hokejowe czy inny teren sportowy; Żydom nie wolno wiosłować; Żydom nie wolno publicznie uprawiać żadnego sportu; Żydom nie wolno już siedzieć w swoim ogrodzie po godzinie 8.00 wieczorem ani u znajomych; Żydom nie wolno przychodzić do domów chrześcijan; Żydzi muszą chodzić do żydowskich szkół i tym podobne. Tak toczyło się nasze życie i nie było nam wolno tego ani tamtego. Jacque mówi mi zawsze: „Nie mam już na nic odwagi, bo się boję, że tego nie wolno”.

Równie pesymistyczne spostrzeżenia towarzyszą jej podczas przebywania w ukryciu. Chociaż wraz ze współtowarzyszami była praktycznie odcięta od świata zewnętrznego i zdana wyłącznie na pomoc byłych współpracowników ojca, zaopatrujących uciekinierów w jedzenie i książki, z różnych stron docierały do niej informacje o tragicznym położeniu ludności żydowskiej. Na łamach Dziennika wspomina rozmowę z Miep Gies, Holenderką austriackiego pochodzenia, pomagającą w ukrywaniu Franków i ich przyjaciół przed nazistami. Kobieta opowiedziała pewnego razu uciekinierom o kimś, komu udało się uciec z Kamp Westerbork, niemieckiego nazistowskiego obozu przejściowego, zlokalizowanego w okupowanej Holandii. Anne w następujący sposób relacjonuję rozmowę:

Ludzie nie dostają prawie nic do jedzenia i jeszcze mniej do picia, bo woda jest dostępna tylko godzinę dziennie, a jedna ubikacja i umywalka przypada na wiele tysięcy ludzi. Mężczyźni i kobiety śpią w tej samej izbie, a kobietom i dzieciom goli się głowy. Ucieczka jest prawie niemożliwa; mnóstwo ludzi wygląda na Żydów i z tłumu wyróżniają się łysymi głowami. Jeżeli tak źle jest w Holandii, to jak musi być w tych odległych i nie cywilizowanych miejscach, do których Niemcy ich wysyłają? Przypuszczamy, że większość Żydów jest tam mordowana. Angielskie radio podaje, że są zagazowywani. Być może jest to najszybszy sposób uśmiercania.

Ogrom zła i cierpienia, jakiego doświadczało wielu z rąk Niemców w czasie II wojny światowej, dla nastoletniej, z natury radośnie usposobionej dziewczyny, był całkowicie nie do pojęcia. Nie raz prowadził ją do ogólnych refleksji:

Pęd do niszczenia, do zabijania, mordowania i szaleństwa leży w naturze ludzkiej i dopóki cała ludzkość nie przejdzie zupełnej metamorfozy, zawsze na nowo będą wojny.

W swoim Dzienniku Anne wielokrotnie próbowała zrozumieć przyczyny zła, jakiego była świadkiem, uparcie i nie raz rozpaczliwie szukała przyczyn takiego stanu rzeczy. Dobrze widać to choćby w poniższej wypowiedzi:

Kto to na nas nałożył? Kto nas, Żydów, uczynił wyjątkiem wśród wszystkich narodów? Kto kazał nam do tej pory tak cierpieć? To Bóg nas takimi uczynił, ale również Bóg nas podniesie. Jeżeli znosimy to całe cierpienie i jeżeli Żydzi stale jednak jeszcze istnieją, to kiedyś staną się w końcu z przeklętych wzorowymi. (...) Bóg nigdy nie zawiódł naszego narodu; w ciągu wszystkich stuleci Żydzi musieli cierpieć, ale też w ciągu wszystkich stuleci stali się silni.

Z powyższego fragmentu wyłania się nie tylko poczucie niezrozumienia i niesprawiedliwości, ale i nadzieja oraz wiara w pomyślne zakończenie wojny. To odczucia, które stanowią jeden z dominujących elementów jej Dziennika.