Holocaust oczami nastolatki. 80 lat temu Anne Frank rozpoczęła pisanie „Dziennika”

Holocaust oczami nastolatki. 80 lat temu Anne Frank rozpoczęła pisanie „Dziennika”

Dodano: 

Nadzieja w czasach beznadziei

Mimo niewątpliwie ciężkich warunków życia i sytuacji, w której znalazła się Anne Frank i jej rodzina, przekaz Dziennika jest w gruncie rzeczy optymistyczny, wyraża on nadzieję na zmianę sytuacji i pomyślne zakończenie wojny. Jak bowiem przyznała dziewczyna:

(...) tam, gdzie jest nadzieja, tam jest życie. Ona dodaje nam na nowo odwagi i sprawia, że znów czujemy się silni.

Anne niejednokrotnie czuła strach czy zwątpienie, ale starała się odrzucać od siebie pododbne myśli i nawet w najtrudniejszym położeniu dostrzegać pozytywne strony. Najlepiej obrazuje to poniższy fragment jej Dziennika:

Raz po raz zadaję sobie pytanie, czy nie byłoby lepiej, gdybyśmy nie zdecydowali się ukrywać, gdybyśmy już nie żyli i nie musieli doświadczać tej drogi przez mękę, zwłaszcza że wówczas i innym oszczędzilibyśmy mnóstwo zachodu. Ale wszyscy odpychamy od siebie tę myśl. Nadal kochamy życie, jeszcze nie zapomnieliśmy głosu natury. Nadal nie tracimy nadziei, nadziei na... wszystko.

Takie słowa z ust nastolatki świadczą o wyjątkowej dojrzałości i świadomości dziewczyny, która, mimo młodego wieku, swoim podejściem i przemyśleniami dorównywała niejednemu dorosłemu. Podobnie dowód niezachwianej wiary i optymizmu Anne można znaleźć w poniższej wypowiedzi:

Jest absolutnie niemożliwe, żebym mogła budować swoje życie na fundamentach chaosu, cierpienia, śmierci. Przed moimi oczyma świat stopniowo przekształca się w dżunglę. Słyszę przetaczający się grzmot, który pewnego dnia zniszczy i nas, czuję cierpienie milionów. Ale i tak, kiedy spojrzę do góry, w niebo, czuję, że wszystko zmieni się na lepsze, że to okrucieństwo także się skończy i raz jeszcze powrócą cisza i spokój.

W przyjęciu takiego nastawienia być może pomocne było to, że mimo młodego wieku Anne Frank miała dość mocno sprecyzowane plany na przyszłość, a przy tym pewne poczucie misji. Jak zanotowała w Dzienniku 5 kwietnia 1944 roku:

Nie chcę jak większość ludzi żyć bez sensu. Chcę przynosić pożytek lub rozrywkę ludziom, którzy żyją dookoła mnie, a którzy mnie jednak nie znają, chcę żyć nadal, również po śmierci! I dlatego taka jestem wdzięczna Bogu, że przy narodzeniu dał mi już jedną możliwość, żebym się rozwijała i żebym pisała, a więc żebym wyrażała wszystko, co jest we mnie! Pisząc, wyrzucam z siebie wszystko, moje zmartwienie znika, moja odwaga odżywa! Ale, i to jest wielkie pytanie, czy będę jeszcze kiedyś mogła napisać coś wielkiego, czy zostanę jeszcze kiedyś dziennikarką i pisarką?

Odwaga, o której wspomniała Anne Frank w swoim Dzienniku, nie odnosiła się jedynie do ambitnych planów dotyczących kariery zawodowej. Wyrażała się również w rzeczach ogólniejszych, acz bardziej fundamentalnych. Konsekwentna w dążeniu do celu, śmiało dopominająca się o swoje, postanowiła sobie kiedyś:

Nie jestem bogata, nie mam pieniędzy ani dóbr ziemskich, nie jestem ładna, nie jestem inteligentna, nie jestem mądra, ale jestem i będę szczęśliwa! Mam szczęśliwą naturę, kocham ludzi, nie jestem podejrzliwa i chcę widzieć ich wszystkich razem ze mną szczęśliwych.

Co może być wymowne, jeśli spojrzeć na czasy, w których żyła Anne Frank, tematyka szczęścia zajmowała istotne miejsce w jej rozważaniach. Wielokrotnie wypowiadała się o nim na kartach swojego Dziennika, przeważnie w niezwykle głęboki i dojrzały sposób. Jak zanotowała:

Jak długo ma się to uczucie wewnętrznego szczęścia, szczęścia z powodu przyrody, zdrowia i jeszcze wielu, wielu innych rzeczy, jak długo nosi się je w sobie, tak długo będzie można wciąż na nowo stawać się szczęśliwym. Bogactwo, poważanie, wszystko można stracić, ale uczucie szczęścia we własnym sercu może zostać jedynie przesłonięte i zawsze, póki się żyje, będzie cię ono stale czynić szczęśliwym.

Mimo wybuchowej natury i wielu ostrych słów, jakie napisała w Dzienniku pod adresem swoich najbliższych, Anne Frank do końca wierzyła w ludzką dobroć. W jednym z ostatnich wpisów, z 15 lipca 1944 roku, napisała:

To wielki cud, że nie zrezygnowałam ze wszystkich swoich oczekiwań, bo wydają się absurdalne i niewykonalne. Mocno się ich jednak trzymam, mimo wszystko, ponieważ wciąż jeszcze wierzę w wewnętrzną dobroć ludzi.

Niestety, szybko przyszło jej skonfrontować tę wiarę z rzeczywistością. Kilkanaście dni po napisaniu tych słów, 4 sierpnia 1944 roku, SS-Oberscharführer Karl Silberberg, wraz z trzema Holendrami z Grüne Polizei odkrył kryjówkę Franków i aresztował wszystkich mieszkających w niej Żydów. Po Anne został tylko Dziennik i obraz świata, który w nim uwieczniła…

Autorem tekstu „Jestem i będę szczęśliwa!” Dziennik Anne Frank jest Natalia Pochroń. Artykuł został skrócony i opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0.

Czytaj też:
Wielka parada, na którą nie zaproszono Polaków. Piloci Dywizjonu 303 powiedzieli „nie”