Podczas II wojny światowej zabudowa stolicy Polski była czterokrotnie burzona przez Niemców. Pierwsze zniszczenia spowodowały naloty Luftwaffe we wrześniu 1939 r.
„Zastraszający przykład dla całej Europy”
Druga fala zniszczeń nadeszła po stłumieniu Powstania w getcie w maju 1943 r., gdy zrównano z ziemią praktycznie całą zabudowę dzielnicy. Trzecia w trakcie Powstania Warszawskiego w sierpniu i wrześniu 1944 r.
– Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców. Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy – rozkazał swoim dowódcom Adolf Hitler na wieść o wybuchu powstania.
Ocalenie zabudowy w warunkach kapitulacji
Jednak największe straty zostały wyrządzone za czwartym razem, tj. po stłumieniu Powstania Warszawskiego, między październikiem 1944 r. a styczniem 1945 r. Powstańcy warszawscy skapitulowali 2 października, po 63 dniach bohaterskiej – oraz wobec celowego braku wsparcia ze strony Armii Czerwonej, skazanej na porażkę – walki.
Podczas podpisywania aktu kapitulacji dowództwo niemieckie obiecało nie niszczyć ocalałej zabudowy lewobrzeżnej części stolicy. „Ze szczególnym uwzględnieniem obiektów o dużej wartości historycznej, kulturalnej lub duchowej” – brzmiało zapewnienie.
„Wszystkie budynki należy zburzyć aż do fundamentów”
Okazało się ono cynicznym kłamstwem. Już 9 października reichsführer SS Heinrich Himmler powtórzył rozkaz, na mocy którego Warszawa miała zostać doszczętnie zniszczona. Metodyczne niszczenie budynku po budynku rozpoczęło się tuż po wypędzeniu z miasta ocalałych mieszkańców.
– To miasto ma całkowicie zniknąć z powierzchni ziemi i służyć jedynie jako punkt przeładunkowy dla transportu Wehrmachtu. Kamień na kamieniu nie powinien pozostać. Wszystkie budynki należy zburzyć aż do fundamentów. Pozostaną tylko urządzenia techniczne i budynki kolei żelaznych – rozkazał szef SS.
Rabowanie, podpalanie i wysadzanie
Budowle były najpierw ograbiane z wszelkiego mienia, które przedstawiało wartość dla okupantów, a następnie podpalane. Po wygaśnięciu płomieni, specjalnie skierowane do tego zadania odziały saperów zakładały ładunki wybuchowe i wysadzały ruiny w powietrze.
Zgodnie z rozkazem Himmlera, ten barbarzyński proceder obejmował praktycznie wszystkie obiekty: kamienice, kościoły, muzea, biblioteki, pałace, zakłady przemysłowe, elektronie czy pomniki. W tym miejscu warto wspomnieć, że nie wszystkie muzealia czy archiwa zostały zrabowane. Część z nich rozmyślnie została obrócona w popiół.
Brak jakiegokolwiek celu militarnego
Wyburzanie stolicy Polski nie tylko było całkowicie bezcelowe z militarnego punktu widzenia, ale również zużywało zapasy niemieckiej armii, przede wszystkim materiały wybuchowe i benzynę.
Były one tym bardziej cenne, że w drugiej połowie 1944 r. gospodarka III Rzeszy załamywała się na skutek nasilających się nalotów alianckich na zakłady przemysłowe oraz utratę kolejnych złóż surowców na terytoriach okupowanych, głównie ropy naftowej.
– Armia skarżyła się, jak słyszałem w dowództwie saperów pułkownika von Sciota, że zapotrzebowana amunicja do wysadzania dla celów wojskowych nadchodziła w minimalnych rozmiarach, bądź nie otrzymywano jej wcale, a że ta amunicja ma być używana na inne cele, a mianowicie do zniszczeń – wspominał po wojnie gen. Helmut Eisenstück.
20 mln metrów sześciennych gruzu
Zagłada Warszawy trwała ponad trzy miesiące, aż do wycofania się Niemców 17 stycznia 1945 r. Ich konsekwencję dobitnie oddaje spalenie zaledwie dzień wcześniej Biblioteki Publicznej przy ul. Koszykowej, wraz z którą puszczono z dymem pół miliona książek i czasopism.
Skalę zniszczeń można streścić krótko – lewobrzeżna część Warszawy stanowiła bez cienia przesady morze ruin. Na przykład w dzielnicy Stare Miasto do zamieszkania nadawała się dosłownie jedna kamienica.
Jak wynika z obliczeń dokonanych w połowie 1945 r., na ulicach stolicy naszego kraju zalegało ok. 20 mln metrów sześciennych gruzu. Ponadto, doliczono się ok. 45 ton materiałów wybuchowych i min-pułapek, zastawionych przez wycofujące się wojska okupanta.
Skala zniszczeń Warszawy w procentach
Zestawienia procentowe przedstawiały się następująco. Zniszczono ok. 84 proc. zabudowy lewobrzeżnej części Warszawy, z czego ok. 30 proc. już po stłumieniu powstania. Natomiast biorąc pod uwagę cały ówczesny obszar administracyjny, czyli wraz z prawobrzeżną Pragą, skala zniszczeń wyniosła ok. 65 proc.
Zagładzie uległo 72 proc. zabudowy mieszkalnej, 75 proc. szkół, 90. proc. zabudowy przemysłowej, 90. proc. zabytków, w tym kościoły, 90 proc. obiektów służby zdrowia, 90 proc. obiektów kultury, 98 proc. lamp ulicznych czy wszystkie mosty, dworce kolejowe i centrale telefoniczne.
„Pojawiły się nawet teorie o przeniesieniu stolicy do Łodzi”
Jak wynika z raportu opublikowanego w 2004 r. przez władze Warszawy, straty w mieście przez cały okres wojny zostały wycenione na ok. 18 miliardów zł, według wartości polskiej waluty z sierpnia 1939 r. W przeliczeniu na kurs dolara z 2004 r. kwota wyniosła ok. 45 miliardów dolarów.
„Wobec takiej skali zniszczeń perspektywa odbudowy wydawała się czymś nieprawdopodobnym. Pojawiły się nawet teorie o przeniesieniu stolicy do Łodzi, gdzie w początku 1945 r. ulokowano wiele instytucji kulturalnych. Pośród rozważanych możliwości był powrót stolicy do Krakowa, a nawet pozostawienie ruin Warszawy jako pomnika i wybudowanie zupełnie nowego miasta w okolicy Góry Kalwarii” – czytamy w artykule „Jak feniks z popiołów”... dr Karoliny Wolskiej-Pabian z Muzeum Powstania Warszawskiego.
Czytaj też:
Kat warszawskiego getta został skazany na śmierć. Powieszono go w mokotowskim więzieniu
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.