Powstania listopadowe: problemy i szanse. Czy polski zryw musiał skończyć się porażką?

Powstania listopadowe: problemy i szanse. Czy polski zryw musiał skończyć się porażką?

Dodano: 

Wojsko Polskie Królestwa Kongresowego miało też swoje zalety, dzięki którym można było odnieść pewną liczbę sukcesów militarnych. Na uwagę zasługuje na pewno umiejętne wykorzystanie jednostek artyleryjskich, którymi w późniejszym okresie dowodził Józef Bem. Były to wojska świetne wyszkolone i, można przypuszczać, z najwyższym morale spośród innych regularnych jednostek powstania.

Niewątpliwe zasługi wykazała również artyleria rakietowa, która pod Olszynką Grochowską powstrzymała atak całej wielkiej jednostki kirasjerów, elitarnej przecież kawalerii rosyjskiej, która miała szansę przebić się przez polskie linie. Na wspomnienie zasługuje także śmiała szarża lekkiej artylerii konnej wspomnianego już Józefa Bema w końcowym epizodzie przegranej bitwy pod Ostrołęką. Ten brawurowy atak ocalił polskie wojsko przed całkowitym rozbiciem.

Czytaj też:
Pogrzebany za życia. Polski patriota stał się symbolem. W carskich więzieniach spędził 46 lat

Kolejnym aspektem militarnym ważnym w rozważaniu nad sztuką wojenną powstania listopadowego jest taktyka wojskowa. I połowa XIX wieku była zdominowana przez metodę prowadzenia wojny w stylu napoleońskim, z czego skwapliwie korzystali zarówno Rosjanie, jak i Polacy. Należy jednak zwrócić uwagę, iż armia Imperium Rosyjskiego miała większe możliwości na poznanie i ulepszanie tej metody poprzez ciągłe prowadzenie wojen i dostosowywanie taktyki do nowoczesnego pola walki.

W przeciwieństwie do Polaków – którzy takiej szansy nie mieli i zmuszeni byli do uczenia się na błędach. Jednak z racji posiadania dużej liczby różnych rodzajów jednostek, w tym regularnych i nieregularnych, nauka ta zajęła bardzo dużo czasu. Z tego to powodu inicjatywa najczęściej leżała po stronie wojsk nieprzyjaciela.

Dowódcy

Ten nastrajający pesymistycznie stan rzeczy był często wynikiem błędnych decyzji, jakie podejmowali przywódcy powstania. Mogło to by spowodowane ich negatywnym nastawieniem do walki zbrojnej z silniejszym przecież państwem. Dowodem były tajne rokowania prowadzone najpierw przez Józefa Chłopickiego z carem Mikołajem I, a następnie przez Jana Skrzyneckiego z feldmarszałkiem Dybiczem.

Zresztą drugi dyktator powstania nie był ani wybitnym strategiem, ani odpowiednim wodzem. Zbyt często się wahał, czym zaprzepaścił szansę na całkowite rozbicie armii rosyjskiej podczas ofensywy na szosie brzeskiej. Błędem było nadanie mu stanowiska przywódcy. Zdecydowanie lepszym kandydatem, niebranym jednak pod uwagę, był Ignacy Prądzyński, świetny strateg i gorący zwolennik działań ofensywno-zaczepnych.

Czytaj też:
Polski szlachcic zabił rosyjskiego cara w zamachu. Sam zginął od bomby

Czy jednak dyktatorzy zasłużyli sobie na miano zdrajców i zapomnienie w polskiej historii? Ostatecznie przecież wszyscy generałowie, którzy przeżyli noc listopadową, stanęli po stronie powstania – nawet jeżeli byli jego przeciwnikami. Generał Sowiński do swojej śmierci na Woli był przeciwnikiem zrywu, a poniósł największą ofiarę.

Należy przypuszczać, że wybór dyktatorów był po prostu nietrafiony, gdyż zdecydowano się powierzyć to stanowisko osobom do tego niegotowym, niechętnym, i przede wszystkim, nieodpowiednim. Zrównanie ich zaś z targowiczanami, którzy sprawę polską bez skrupułów sprzedali, byłoby krzywdzące.

Oczywiste jest, że powstanie listopadowe stanowiło ogromny wysiłek dla Królestwa Polskiego. Dlatego po uwzględnieniu wyżej przedstawionych aspektów należy docenić fakt, iż z ogromnym zaangażowaniem próbowano rozwiązywać wszystkie problemy, które z tego wysiłku wynikały. Na uwagę zasługuje na pewno kwestia sił zbrojnych tego powstania, która przy sporej przewadze armii rosyjskiej w ludziach i sprzęcie potrafiła bezprzykładnie stawiać jej opór, a często nawet zwyciężać.

Odwaga i poświęcenie, jakim wykazali się niektórzy polscy dowódcy, nie powinna zostać umniejszona przez tchórzostwo i niezdecydowanie innych. Powstanie listopadowe było czynem zbrojnym nie tylko żołnierzy, ale też zwykłych obywateli, którzy swoim zaangażowaniem wykazali gotowość do poświęcenia spokoju w imię wyższych wartości.

Autorem tego artykułu jest Marcin Petrynko. Tekst Powstanie listopadowe: czy musiało skończyć się porażką? ukazał się w serwisie Histmag.org. Materiał został opublikowany na licencji Creative Commons

Czytaj też:
Pierwsza odsiecz wiedeńska. Polscy lisowczycy uratowali stolicę cesarstwa
Czytaj też:
Łatwy quiz z historii na Święto Niepodległości. Zdobędziesz 90 proc.?