Piłsudski z bratem nieświadomie uczestniczyli w zamachu na cara. Zostali surowo ukarani

Piłsudski z bratem nieświadomie uczestniczyli w zamachu na cara. Zostali surowo ukarani

Dodano: 

W przeddzień planowanej akcji Uljanow zaimprowizował pożegnalną wieczornicę. Podjęto także uchwałę programową opracowaną przez tego ostatniego. Jej druk zamierzano przeprowadzić w mieszkaniu Bronisława Piłsudskiego. 12 marca zamachowcy uzbrojeni w trzy bomby wyszli na ulice. Przypuszczano, że w dzień bądź wigilię zamachu na swego ojca, Aleksander III weźmie udział w nabożeństwie. Zamach miał być przeprowadzony podczas przejazdu carskiego powozu.

Tego dnia car jednak na ulicach Petersburga nie pojawił się. Pojawili się natomiast szpicle, którzy już od stycznia 1887 roku interesowali się jednym z zamachowców – Pachomijem Adriejuszkinem. Ten wysłał do swojego znajomego w Charkowie list, w których wychwalał terroryzm i sugerował swoje istotne powiązania z podziemiem. Korespondencja przejęta przez policję wzbudziła zainteresowanie śledczych, którzy postanowili mieć nierozważnego spiskowca na oku. Miało to zaowocować nieoczekiwanym dla samych policjantów, ujęciem całej grupy.

13 marca [według kalendarza juliańskiego był to 1 marca i dlatego ta data pojawia się w dokumentach – red.] zamachowcy ponownie wyszli na ulicę w oczekiwaniu przejazdu cara. Jak wspominał Łukaszewicz:

„Byli zmarznięci i postanowili wstąpić do knajpy nieco się ogrzać i porozumieć jak postępować dalej. Na ulicy zachowywali się wobec siebie jak nieznajomi i dlatego musieli według umownego sygnału, wystrzegając się oczu szpiclów, spotkać w jednym miejscu. Ale kiedy już byli w knajpie, szpicel, który śledził Andriejuszkina, również tam wszedł i nie spuszczał zeń oka, zauważył, jak Andriejuszkin porozumiewał się znakami z Osipianowem”.

To, w połączeniu z obserwacjami dnia poprzedniego, wystarczyło, by zaalarmować funkcjonariuszy – wkrótce wszyscy miotacze i sygnaliści zostali ujęci. Jedynie Osipanow zdołał cisnąć bombę ukrytą w książce pod nogi żandarmów, lecz na skutek nieumiejętnego odbezpieczenia ładunek nie eksplodował.

Aresztowania i kary

Natychmiast po aresztowaniu niedoszłych głównych wykonawców rozpoczęły się poszukiwania pozostałych członków grupy. Przesłuchiwano aresztantów i urządzano „kotły” w ich mieszkaniach. W ten sposób wkrótce aresztowano niemal wszystkich bezpośrednio i pośrednio zaangażowanych w niedoszły zamach.

Bronisław Piłsudski został „wsypany” przez załamanego podczas śledztwa Michała Kanczera. Aresztowano go w mieszkaniu wraz z prasą drukarską i przygotowanym do druku fragmentem programu z pozostawionym pustym miejscem, w którym miano wpisać datę śmierci cara: „Żyje duch ziemi rosyjskiej i nie zgasła prawda w sercach jej synów… (Tego a tego) dnia stracono Aleksandra III”.

Kanczer zeznawał dalej, wspominając o swoim pobycie w Wilnie i gościnie u Józefa Piłsudskiego. Nie pamiętając adresu, obiecał jednak doprowadzić śledczych na miejsce. Policjanci pojechali więc z nim do Wilna. Pod wskazanym adresem Józefa jednak nie zastali, Kenczer wskazał więc kolejny – mieszkanie Paszkowskiego. Tam też Piłsudski został ujęty 22 marca 1887 roku. Tak wspominał to potem:

„Było to w dzień. Przyszedłem właśnie do Tytusa Paszkowskiego, aby go ostrzec przed aresztowaniem, gdy nagle otoczyli mnie żandarmi, gospodarujący już w jego mieszkaniu. Odprowadzony natychmiast do więzienia, zobaczyłem się następny raz z rodziną i bliskimi dopiero w pięć i pół lat później”.

Proces niedoszłych carobójców trwał zaledwie 4 dni, od 27 kwietnia do 1 maja 1887 roku. Sprawą nie zajął się zwykły sąd, lecz Nadzwyczajne Posiedzenie Rady Senatu ds. Zbrodni Przeciw Państwu. W skład trybunału weszło czterech senatorów oraz czterech przedstawicieli stanów – dwóch szlachciców, jeden szacowny kupiec (w istocie mer Moskwy) i jeden włościanin (naczelnik okręgu).

Wyrok zapadł szybko. Wszystkich piętnastu sądzonych skazano na karę śmierci. Po kilkunastu dniach wyrok niektórym został jednak złagodzony i ostatecznie najwyższy wymiar kary został zasądzony pięciu zamachowcom. Wyrok na Adriejuszkinie, Generałowowie, Osipanowie, Szewyrowie i Uljanowie wykonano 20 maja na dziedzińcu twierdzy szlisselburskiej. Najstarszy z nich miał 26, a najmłodszy 20 lat.

Łukaszewicza i Noworusskiego skazano na bezterminowe ciężkie roboty w Szlisselburgu, a pozostałych na katorgę, zesłanie lub więzienie. Bronisław Piłsudski otrzymał wyrok 15 lat katorgi na Sachalinie. Pozostałych skazywano w trybie administracyjnym.

Udział Józefa Piłsudskiego w procesie ograniczył się jedynie do złożenia zeznań w dniu 29 kwietnia. W sumie zadano mu 61 pytań, z czego trzy wyszły od Uljanowa. Pozostałe zadali przewodniczący składu sędziowskiego i zastępca prokuratora. Piłsudski odpowiadał krótko i rzeczowo, nie uchylał się od odpowiedzialności, przyznawał się do dowiedzionych faktów, z kolei w przypadku wątpliwości, nie chcąc nikomu zaszkodzić, zasłaniał się brakami w pamięci.

Mimo tego, iż Józef występował w procesie jako świadek, i jego dosięgnęła kara. Jeszcze przed rozpoczęciem rozprawy, bo 20 kwietnia, został skazany w trybie administracyjnym na pięcioletnie zesłanie do Wschodniej Syberii, bez ściślejszego określenia miejsca. W uzasadnieniu wyroku napisano:

„charakter współdziałania, okazany przez Józefa Piłsudskiego obwinionym: Kanczerowi i Goworuchinowi dla zorganizowania im w Wilnie spotkania z obwinionym Gnatowskim, wysłanie przez niego depeszy, mówiącej w słowach umówionych o wyjeździe z Wilna Goworuchina, który potem uciekł za granicę, a następnie znalezienie u niego rękopisów treści rewolucyjnej – dającej świadectwo przestępczego nastawienia, nie pozostawiając wątpliwości, że Józef Piłsudski działał świadomie w interesach rewolucyjnego spisku”.

Ponieważ wyrok zapadł na szczeblu ministerialnym, skazanemu nie przysługiwało prawo do odwołania, procesu czy konfrontacji ze świadkami.