Poczucie misji, w połączeniu z przekonaniem o nieuchronności rywalizacji wpłynęło na kształt oraz charakter jego aktywności na obszarach wszystkich ważniejszych napięć na tle etnicznym, które zaznaczyły się na terenie dawnej Rzeczypospolitej. W rezultacie Narodowa Demokracja stała się „węzłem” dla wielu narracji bardzo od siebie odległych. Zapewne wpływa to na kształt resentymentów zaznaczających się dzisiaj w relacjach polsko-rosyjskich, polsko-niemieckich, polsko-ukraińskich, polsko-żydowskich i innych, choć trudno ocenić w jakiej mierze. Poza Polską za przejawy polskiego nacjonalizmu uważane bowiem bywają także poczynania podejmowane przez przeciwników Narodowej Demokracji. Natomiast w Polsce śladem dawnych polemik wydaje się skłonność do wąskiego definiowania pojęcia nacjonalizmu, jako szczególnej (wynaturzonej, skrajnej) formy świadomości narodowej, w odróżnieniu od form pozytywnych tej świadomości” przede wszystkim patriotyzmu.
Pamięć o Narodowej Demokracji
Pamięć o Narodowej Demokracji zaznacza się jeszcze w inny sposób. Dla znacznej części polskiej sceny politycznej określenie własnego stanowiska (np. w kwestiach narodowościowych, czy stosunku do tradycji) dokonywało się poprzez zaznaczenie dystansu wobec programu „endeckiego”. Niekiedy dokonywało się to przez prostą jego negację, częściej przez selektywne przyjmowanie poszczególnych postulatów lub zajmowanie stanowiska zbliżonego w kwestii konkretnych rozwiązań – ale przy odrzuceniu wspierającej je retoryki, a zwłaszcza stojącej za nimi filozofii politycznej. Dotyczyło to w szczególności polityki narodowościowej prowadzonej po roku 1926 na odcinku niemieckim i ukraińskim. Dystansowanie się od Narodowej Demokracji mogło sugerować zarówno umiarkowanie prowadzonej polityki, jak i to, że potencjalnie mogła być ona bardziej represyjna.
Instrumentalny charakter miało kreowanie czarnej legendy środowiska w roli uzasadnienia dokonanego w 1926 r. zamachu stanu, a później ustanowienia autorytarnej dyktatury. W tej czarnej legendzie „poza negowaniem zasług środowiska dla odzyskania przez Polskę niepodległości – szczególną rolę odgrywały dwa argumenty. Po pierwsze sugerowano, że zamach był w gruncie rzeczy kontrzamachem, uprzedzając przewrót planowany przez endecję, która zaprowadziłaby wówczas system wzorowany na włoskim.
Drugi spośród argumentów odwoływał się do resentymentów tragedii, jaką był zamach na pierwszego prezydenta Rzeczypospolitej, Gabriela Narutowicza. Merytorycznie ocenić oba argumenty nie sposób. Co prawda badania historyków nie potwierdziły przygotowań ze strony endecji do zamachu, ale któż dowiedzie, że takowy, gdyby nastąpił, nie oznaczałby rodzimej odmiany faszyzmu? Można mieć wątpliwości czy zorganizowana przez prawicę, haniebna, trwająca kilka dni nagonka prasowa, mogła zdecydować o zamiarach działającego samotnie szaleńca, ale dowodu, że nie wpłynęła też się przecież nie znajdzie…
Poza sferą instrumentalną, czarna legenda Narodowej Demokracji żywiła się i żywi nadal resentymentami antagonizmów, zrodzonych w związku z działalnością środowiska” nie trzeba dodawać, że kierunek jego ewolucji nie pozostał bez wpływu na to, jak było postrzegane, i jaką pamięć o jego poczynaniach zachowali ludzie, których jego poczynania silniej lub słabiej dotknęły. Dotyczy to w szczególności lat 30. wraz z charakterystycznym dla nich klimatem polaryzacji oraz zrodzonymi wówczas mitami „żydokomuny” z jednej strony, „międzynarodowego faszyzmu” z drugiej. Daremne byłoby przeczyć, że ekstremizm ruchu, w tym i deklarowane w jego obrębie sympatie dla faszyzmu, mogły budzić obawy i prowokować reakcje równie skrajne. O sile resentymentów świadczyć może ich trwałość, kiedy jak przy okazji sporów wokół pomnika Dmowskiego w Warszawie, odżywają argumenty powstałe siedemdziesiąt z górą lat temu, w zupełnie innym świecie.
Prócz resentymentów, przywoływanie Narodowej Demokracji w roli pozytywnego lub negatywnego przykładu bywało i nadal bywa dogodnym instrumentem dla prowadzenia debaty w sprawach jak najbardziej współczesnych: sporach o politykę państwa, rozumienie praw obywatelskich, traktowania mniejszości, granic pluralizmu, stosunku do Kościoła, do dziedzictwa narodowego, pojmowania tradycji, rozumienia pojęcia niepodległości, jak i tego, czym jest (powinna być) wspólnota polityczna dzisiaj.
Tekst utworzenie Ligi Narodowejautorstwa prof. Krzysztofa Kawalca został opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0.
Czytaj też:
Historyczny quiz na prima aprilis: Rozpoznasz co nie jest prawdą? Dwa błędy to już wstyd!Czytaj też:
„Wynalazek Łukasiewicza był przełomem”. Pierwsza lampa naftowa zapłonęła 170 lat temu