Sytuacja ta tkwiła u źródeł sporu orientacyjnego, który podzielił polskie elity. W przypadku Narodowej Demokracji dokonany wybór oznaczał podjęcie kroków nie do przyjęcia dla znacznej części polskiej opinii publicznej. Jakkolwiek cała czołówka Ligi Narodowej, uformowana w zaborze rosyjskim, była silnie antyrosyjska, to jednak zdecydowano w przededniu wojny zadeklarować poparcie nie bloku austro-niemieckiego, ale właśnie Rosji. Potencjalnie jej sukces stwarzał szansę zjednoczenia ziem polskich (nie zaś ich ponownego podziału), była też Rosja sojusznikiem państw zachodnich, traktowanych jako przyjazne, dodatkowo zaś „czego naturalnie nie eksponowano” budziła nadzieje jako kraj podminowany wewnętrznym konfliktem, zagrożony rozpadem.
Ocena, w jakiej mierze scenariusz ten się potwierdził podczas I wojny światowej, może być uznana za kwestię sporną, w obliczu tempa wydarzeń oraz ich dynamiki. Bezsporne jest, że przebywający wówczas na Zachodzie Dmowski zdecydował się ujawnić trzymane wcześniej w ukryciu plany, przedstawiając stanowisko w sprawie granic postulowanego państwa polskiego (wiosna 1917 r.), a w ciągu następnych lat z wielką determinacją i zręcznością jego broniąc.
Wizja postulowanego państwa bardzo przypominała późniejszą Drugą Rzeczypospolitą. Zarys granic uwzględniał wolę objęcia nimi obszarów o większości polskiej, wraz z głównymi ośrodkami polskości na wschodzie (Wilno i Lwów), przy zapewnieniu dostępu do morza oraz oparcia o śląskie złoża węgla. Aspirujące do odgrywania roli lokalnego mocarstwa państwo politycznie związane być miało z państwami zachodnimi. Dmowski zdawał sobie sprawę z ryzyka projektu, licząc się z przeciwdziałaniem zarówno Niemiec, jak i Rosji, sądził jednak, że rewolucja osłabi te ostatnią w sposób trwały, pokonane zaś Niemcy będą trzymane w ryzach przez zwycięski Zachód.
Ułomnością jego wizji „spór o możliwości jej uniknięcia dzielił polską scenę polityczną” był brak ofert pod adresem innych niż polska narodowości zamieszkałych obszar postulowanego państwa. Żywioł ukraiński zamierzał Dmowski spacyfikować przez podział spornego obszaru między państwo polskie oraz Rosję. Podział nie pociągnął za sobą współdziałania zainteresowanych stron, kwestia zaś ukraińska miała się okazać w przyszłości jednym z najtrudniejszych problemów dla odrodzonego państwa; osobny zaś i rosnący problem stanowiła kwestia żydowska „wynik sytuacji, w której dystanse kulturowe oraz obyczajowe nakładały się na napięcia na tle społecznym.
W odrodzonej Polsce Narodowa Demokracja utworzyła jeden z najsilniejszych nurtów politycznych, co jednak tylko w ograniczonym zakresie (i tylko przed 1926 r.), łączyło się z możliwościami wywierania wpływu na decyzje władz państwowych. Sytuacja ta, frustrująca dla dużego i zasłużonego dla odzyskania niepodległości środowiska, sprzyjała ujawnianiu się w jego obrębie tendencji skrajnych, komplikując jego udział w budowie struktur demokratycznego państwa (zgodnie z założeniami konstytucji z 1921 r.). Zewnętrznym przejawem frustracji była agresywna publicystyka, w której prócz akcentów antysemickich, szokowały pochwały „dzieła” Mussoliniego.
Pod względem społecznym środowisko sytuowało się na prawicy, czego wyrazem była niechęć wobec dążeń rewindykacyjnych ze strony świata pracy. Przed przewrotem majowym 1926 r. środowisko, chociaż z oporami, przekształcało się w mieszczańską partie typu zachodniego. Przewrót przeciął te ewolucję, odsuwając od wpływów polityków parlamentarnych, kiedy zaś w początkach lat 30. zaczęło rosnąć znaczenie polityków reprezentujących młodszą generację działaczy, dalszy kierunek ewolucji stał się przesądzony.
Trzeba jednak pamiętać, że znaczna część jego działaczy nie akceptowała dokonanego zwrotu w kierunku ekstremistycznym, zachowując swoje poglądy i tonując poczynania bardziej krewkich kolegów. Zaostrzenie się stanowiska było wyraźne w kwestii ustroju politycznego państwa, w postrzeganiu problemów narodowościowych (w tym kwestii żydowskiej) oraz relacjach z innymi środowiskami politycznymi. Nie zmieniły się poglądy na miejsce Polski w Europie i politykę zagraniczną, jaką państwo polskie powinno prowadzić. I tak, mimo coraz silniej akcentowanej wrogości do Żydów, dojście do władzy w Niemczech Hitlera nie zaważyło silniej na stanowisku, że największą groźbę dla Polski stanowią Niemcy.
To stanowisko zostało utrzymane także po 1939 r.. Działając w obrębie struktur polskiego państwa podziemnego Stronnictwo Narodowe opowiadało się za rewindykacjami terytorialnymi kosztem Niemiec na zachodzie, przy utrzymaniu integralności terytorium państwa na wschodzie. W kwestii ustroju politycznego oraz w kwestii społecznej próbowano podtrzymać stanowisko sprzed wojny” elementy dalej idącej ewolucji zaznaczyły się po wojnie, na wychodźstwie. Upraszczając, można mówić o dwóch postawach: epigońskim odwoływaniu się do tradycji ruchu (pisarstwo Jędrzeja Giertycha) oraz próbach dostosowania ideowego przekazu do nowych wyzwań (Patrz „Źródła niepodległości” Wojciecha Wasiutyńskiego). Dla sympatyków dziedzictwa Narodowej Demokracji te ostatnie mogą być inspirujące „ pokazują bowiem żywotność systemu pojęć, przydatnych nie tylko dla kultywowania tradycji, ale także w roli narzędzia pozwalającego na analizę procesów i zjawisk współczesnych.
Pamięć o Narodowej Demokracji jest drastycznie podzielona „poza Polską na jej kształcie zaważył związek poczynań środowiska z nasileniem się procesów narastania świadomości narodowej oraz konfliktami, jakie procesy te za sobą pociągały. Ruch zdawał sobie sprawę z zachodzących tu związków, postrzegając siebie jako część procesu tworzenia się nowoczesnego narodu” czynnik o znaczeniu kluczowym, wspierający zaznaczające się żywiołowo dążenia elementami planowania oraz ładu. Nawiązując do modnych u schyłku XIX stulecia analogii biologicznych, uważano, że pojawienie się oraz rozwój nacjonalizmów jest w życiu społecznym czymś równie doniosłym, jak w świecie zwierzęcym pojawienie się gatunku obdarzonego świadomością.