80 lat temu świat dowiedział się o zbrodni katyńskiej. Od razu została użyta do propagandy

80 lat temu świat dowiedział się o zbrodni katyńskiej. Od razu została użyta do propagandy

Dodano: 
Pomnik katyński w Jersey City w USA
Pomnik katyński w Jersey City w USA Źródło:Shutterstock / Brian Logan Photography
Dokładnie 11 kwietnia 1943 roku niemiecka Agencja Transocean nadała w języku angielskim depeszę, że w lesie katyńskim odnaleziono zwłoki kilku tysięcy polskich oficerów. Niemcy zbrodnię katyńską wykorzystali do swojej propagandy, a Sowieci rozpoczęli propagowanie kłamstwa katyńskiego.

Masowe egzekucje polskich jeńców wojennych przetrzymywanych w obozach w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie rozpoczęły się 3 kwietnia 1940 r. i były regularnie wykonywane przez funkcjonariuszy NKWD przez kolejnych kilkadziesiąt dni. Zbrodnia katyńska została popełniona na rozkaz najwyższych władz ZSRR.

Zbrodnię katyńską ujawnili naziści

Po tym, gdy Niemcy zaatakowali ZSRR w 1941 roku i opanowali okolice Katynia, zaczęli dostawać od miejscowej ludności informacje o popełnionej przez ZSRR zbrodni na polskich oficerach. Nie wiadomo, kiedy dokładnie te informacje trafiły do nazistowskich władz, ale w końcu w 1943 roku rozpoczęto prace ekshumacyjne.

Niemiecki minister propagandy Joseph Goebbels zapisał w swoim dzienniku pod datą 9 kwietnia 1943 roku „W pobliżu Smoleńska odkryto masowe groby Polaków. Bolszewicy zastrzelili po prostu ok. 10 tys. polskich jeńców”. Sam kazał wykorzystać fakt odkrycia ciał niemieckich jeńców w antysowieckiej propagandzie.

Na miejsce ekshumacji Niemcy wysłali delegacje polskich intelektualistów, którzy mieli być świadkami niemieckich prac. Zdecydowano mówić o „Katyniu”, jako nazwie łatwiejszej do zapamiętania na świecie, niż znajdującej się w rzeczywistości bliżej miejsca zbrodni miejscowości Gniezdowo, kojarzonej ze średniowiecznymi kurhanami.

11 kwietnia 1943 roku działająca w Ameryce niemiecka agencja informacyjna Transocean poinformowała o „odkryciu masowego grobu ze zwłokami 3 000 oficerów polskich [...], zabitych w lutym i marcu 1940 r. przez GPU.[...] Pomiędzy zabitymi znajduje się gen. Smorawiński z Lublina. Niemieckie władze wojskowe obliczają ogólną liczbę polskich oficerów, zabitych i pogrzebanych tam, na 10 000”. GPU to dawna nazwa NKWD używana przez Niemców.

Kłamstwo katyńskie

Jednak depeszą, która w największym stopniu przebiła się do światowej opinii publicznej, był komunikat podany 13 kwietnia przez Radio Berlin. Tego też dnia w niemieckim MSZ miała miejsce konferencja prasowa poświęcona zbrodni katyńskiej. Informacje o zbrodni zostały w kolejnych dniach masowo wykorzystywane w nazistowskiej propagandzie. W odpowiedzi Sowieci oskarżają Niemców o kłamstwo.

Po ujawnieniu informacji o śmierci polskich oficerów, polskie władze na uchodźstwie oficjalnie wnoszą do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża prośbę o powołanie komisji do zbadania odkrytych grobów. I domagają się od ZSRR informacji o losie zaginionych jeńców. Wtedy Sowieci oskarżają polskie władze o współpracę z nazistami i oficjalnie zrywają stosunki dyplomatyczne. Działacz PPR Władysław Gomułka na łamach komunistycznego „Głosu Warszawy” pisze, że zbrodnia katyńska jest niemiecką prowokacją, co oficjalnie stwierdzają też władze partii.

Sprawa zbrodni katyńskiej przez kolejne miesiące i lata będzie wykorzystywana w wojennej propagandzie do rozgrywania stosunków między aliantami, a następnie w polityce polskiej i międzynarodowej. Gdy Armia Czerwona zajęła Smoleńsk pod koniec września 1943 roku, spreparowano dowody na rzekomą niemiecką odpowiedzialność za zbrodnie. Kłamstwo katyńskie funkcjonowało w oficjalnej narracji przez kolejne kilkadziesiąt lat.

Czytaj też:
Szczerski na forum ONZ: Wzywam Rosję do wydania wraku Tupolewa
Czytaj też:
„Kapitan ostatni opuszcza swój statek”. Tak Józef Bednarz ratował chorych przed hitlerowcami

Opracował:
Źródło: WPROST.pl