"Spisek komandorów". W PRL rozstrzelano oficerów, by po 4 latach ich uniewinnić

"Spisek komandorów". W PRL rozstrzelano oficerów, by po 4 latach ich uniewinnić

Dodano:   /  Zmieniono: 
Komandor Stanisław Mieszkowski (fot. domena publiczna)
21 lipca 1952 roku Najwyższy Sąd Wojskowy w Warszawie wydał wyrok w sprawie "spisku komandorów", których oskarżono o "usiłowanie obalenia przemocą władzy ludowej". Trzej oficerowie zostali rozstrzelani, a reszta na długie lata trafiła do więzienia.
Siedmiu oficerów wcześniej służyło w Wojsku Polskim - w 1939 r. brali udział w obronie Helu. Po zakończeniu II wojny światowej wrócili do czynnej służby w Marynarce Wojennej, w której zaczęli zajmować wysokie stanowiska w morskich siłach zbrojnych.

Wtedy też zarzucono im działalność dywersyjną i szpiegowską. Przez kilka miesięcy oficerowie byli torturowani - niektórzy załamali się psychicznie i przyznali do winy. Później, podczas procesu, wycofali swoje zeznania. Jak twierdzili, były one wymuszone podczas tortur. Na Mokotowie rozstrzelano mdr por. Stanisława Mieszkowskiego, kmdr por. Zbigniewa Przybyszewskiego i kmdr Jerzego Staniewicza. Do więzienia skazano kmdr Roberta Kasperskiego, kmdr por. Kazimierza Kraszewskiego, kmdr por. Wacława Krzywieca oraz kmdr Mariana Wojcieszkę.

4 lata po wyroku Marian Rybicki, prokurator generalny, wysłał listy do rodzin tych oficerów, którzy zostali skazani na śmierć. Zawiadomił w nim, że po ponownym rozpatrzeniu sprawy Najwyższy Sąd Wojskowy uchylił swój wcześniejszy wyrok, który skazywał ich na karę śmierci. "Oznacza to całkowitą rehabilitację męża Obywatelki" - pisał Rybicki.

Ci oficerowie, którzy trafili do więzienia, zostali po czterech latach uwolnieni. Mdr por. Wacław Krzywiec zmarł przed tym, jak ogłoszono jego niewinność, na początku 1956 r.

Polskie Radio