Starożytny Egipt był rolniczą potęgą dzięki regularnym wylewom Nilu użyźniającym pola uprawne. Jednak szło za tym pewne zagrożenie. Zboże trzymano w magazynach, do których dostawały się szkodniki, myszy i szczury, mogące zniszczyć duże części zbiorów. W czwartym tysiącleciu p.n.e. Egipcjanie zauważyli, że wraz z myszami przybyło drobne zwierzę będące ich naturalnymi wrogiem. Był to dziki kot libijski (Felis silvestris lybica) mający rude futro z nieco ciemniejszymi prążkami. Północną odmianą tego gatunku, występującą w Europie, Azji i Ameryce Północnej, jest żbik (Felis silvestris silvestris).
Starożytność, czyli jak zacząć z przytupem
„Mogę opowiedzieć też o użyteczności ichneumonów, krokodyli i kotów, lecz nie chcę być rozwlekły. Wyciągam tedy wniosek: barbarzyńcy uświęcili owe zwierzęta ze względu na ich dobrodziejstwa” (Cyceron, O naturze bogów)
Od obecności kotów zaczęło zależeć przetrwanie ludzi. Oswajanie i przyzwyczajanie tych zwierząt do ludzkiej obecności trwało bardzo długo. Uważa się, że dopiero dwa tysiące lat później, kot wkroczył do ludzkich domów i stał się ich mieszkańcem. Znaczenie kotów rosło, osiągając wyjątkowy poziom w kolejnym tysiącleciu. Już nigdy więcej nie udało im się osiągnąć boskości. Władcy XXII dynastii wprowadzili kult bogini Bastet, patronki dolnoegipskiego miasta Bubastis. Przedstawiano ją jako kotkę lub kobietę z głową kota, u stóp której bawiły się te zwierzęta. Była to bogini płodności i opiekunka narodzin. Realne koty także zaczęto czcić, szczególnie w okresie ptolemejskim, i były jednymi z tych zwierząt, które po śmierci mumifikowano. Powstawały nawet osobne nekropolie przy świątyniach, gdzie składano je do grobów, np. w Bubastis. Zwyczajem było w późniejszym czasie umieszczanie mumii kotów w ścianach domów w celu ochronienia ich przed szczurami. Jedną z takich mumii odnaleziono w willi rzymskiej w Quseir. Należała ona do dużego, rudego kocura, który miał w żołądku aż sześć nadgryzionych szczurów. Zwyczaj ten pojawił się również w średniowiecznej Europie i przetrwał nawet do XVIII wieku Można jednak podejrzewać, że niektóre z egipskich kotów, wbrew utartemu poglądowi, były zabijane specjalnie w czasie rytuałów, a następnie balsamowane.
Podziw, jakim Egipcjanie obdarzali koty, był czymś niezrozumiałym dla innych. Z tego względu dzieła starożytnych pisarzy obfitują w opisy wskazujące na to, że stosunek do tych zwierząt przybierał czasem nad Nilem postać histerii, choć opowieści te mogły znacznie wykraczać poza rzeczywistość. Diodor sycylijski (ok. 80 p.n.e. – 20 p.n.e.) wspomina, że winnych zabójstwa kota skazywano na śmierć, a tylko w razie wypadku sprawcom groziła wysoka grzywna ustalana przez kapłanów. Kiedy w 59 roku p.n.e. jeden z członków rzymskiej delegacji zabił przypadkowo kota, nikt nie był w stanie uratować go przed rozwścieczonym tłumem.
Panowało także przeświadczenie, że na widok ognia koty weń wskakują, ponosząc śmierć. W źródłach antycznych spotyka się historie, w których ludzie zamiast gasić pożar domu, stali na straży, by żaden kot nie rzucił się w płomienie. Śmierć kota przyjmowano z wielkim żalem, a domownicy golili brwi na znak żałoby, jak wspomina Herodot (ok. 480 p.n.e. – 426 p.n.e.). Wielki szacunek, jakim Egipcjanie darzyli koty, miał też zostać wykorzystany przez wrogów Egiptu. Jak podaje Poliajnos, pisarz z II wieku, król Persji Kambyzes zajął miasto Peluzjum tylko dlatego, że przed swoją armią umieścił m.in. koty, do których Egipcjanie bali się strzelać.
Poza granicami Egiptu koty były mniej znane, co wiązało się m.in. z zakazem wywozu kotów znad Nilu. Starożytni Grecy znali koty, ale nie zawsze je szanowali. Umieszczali jednak ich wizerunki na dziełach sztuki, np. na znanych wazach attyckich czy mozaikach. Większe znaczenie zwierzęta te zyskały w Rzymie. Podziwiano je m.in. za zręczność w łapaniu ptaków, jednak prawdziwe zasługi koty oddały imperium w służbie wojskowej. Wędrowały razem z legionami, gdzie stały na straży wojskowych magazynów ze zbożem. Powiada się, że gdyby nie one, losy świata byłyby inne.
Nie ulega wątpliwości, że legiony, a potem rzymscy osadnicy rozpowszechnili koty w Europie, choć barbarzyńcy także je znali. Najstarsze zidentyfikowane szczątki kota z terenów ziem polskich, to m.in. żuchwa z Biskupina datowana na VIII wiek p.n.e. Na czasy sprzed nadejścia Rzymian archeolodzy datują także szczątki kotów np. z Galii, Wielkiej Brytanii czy Węgier, gdzie składano je w ludzkich grobach podczas rytuałów pogrzebowych.
Średniowiecze, czyli jak nie stać się demonem
„Wierny stróż chroniący domu i czuwający przez całą noc, pod osłoną nocy oczyszcza ślepe kryjówki, nie tracąc w ciemnych zakątkach bystrości spojrzenia” (Św. Aldhelm, VII w.)
W kolejnych wiekach rola kota nie ulegała zmianom. Przede wszystkim miał łowić myszy i nie oczekiwano od niego za wiele. Z czasem jednak utarło się przekonanie, że dom bez kota nie jest pełnowartościowy. Na ich obecność w ludzkich siedzibach wskazują nie tylko odnajdywane szczątki tych zwierząt, ale także dokumenty, literatura oraz ikonografia. Można z tego wyciągnąć wniosek, że przynajmniej część z nich, oprócz polowania na myszy, dotrzymywała towarzystwa człowiekowi. Nigdy nie było to tak oczywiste, jak w przypadku psów, niemniej jednak nie można tego wykluczyć.