Walhalla, kraina wiecznego szczęścia wikingów. Nordyckie zaświaty różniły się od chrześcijańskich

Walhalla, kraina wiecznego szczęścia wikingów. Nordyckie zaświaty różniły się od chrześcijańskich

Dodano: 
Uczta w Walhalli, obraz autorstwa Emila Doeplera, rok 1905
Uczta w Walhalli, obraz autorstwa Emila Doeplera, rok 1905Źródło:Wikimedia Commons / domena publiczna
Walhalla była celem ostatecznym drogi każdego wikinga wierzącego w starych bogów. Przekraczając jej bramy, wojownik oddalał się od ziemskich trosk, ale w zamian musiał służyć Odynowi. Czym była Walhalla, a czym Nilfheim, czyli wikińskie zaświaty?

Walka dla wikingów nigdy nie wiązała się z przegraną. Chwalebne zwycięstwo w boju przynosiło wojownikowi sławę i korzyści materialne oraz stanowiło pretekst do wyprawiania hucznych uczt. Śmierć w walce zupełnie nie zmieniała tej perspektywy. Bohater, który umierał od ciosów mieczem, miał szansę przenieść się do domu Odyna, wymarzonego „męskiego raju”, czyli do Walhalli. Wystarczyła ofiara krwi, aby wiking znowu mógł walczyć i świętować, tym razem w towarzystwie bogów.

Walhalla: „niebiański raj” wojowników

Religia Skandynawów pozwalała im wierzyć w istnienie wielu światów. Ich fundamentem, zwanym również szkieletem wszechrzeczy był jesion Yggdrasill. Midgard, czyli Środkowy Świat należał do ludzi, ale zarówno pod nim, jak i nad nim znajdowały się inne krainy przypisane do konkretnych istot.

W korzeniach świętego jesionu znajdował się Nilfheim zamieszkiwany przez zjawy i groźne bestie. Nad nim swoje tunele budowały krasnoludy. Mniej więcej na poziomie Midgardu był ulokowany Utgard, czyli Obszar Zewnętrzny należący do olbrzymów. Wyznaczał on granice świata na płaszczyźnie horyzontalnej.

Wysoko nad szczytami gór świata ludzi mieścił się Alfheim, czyli świetlista kraina elfów, do której nikt wśród bogów i śmiertelników nie miał wstępu. Z wyjątkiem Freya, który w tym tajemniczym świecie posiadał swój dwór.

W najwyższych partiach nieba, pośród korony Yggdrasillu był położony Asgard. Zamieszkiwali go bogowie z rodu Asów i Wanów. Wikingowie wierzyli, że chwalebna śmierć w boju pozwoli wznieść się dzielnemu wojowi do Asgardu i stać się jego integralną częścią w Walhalli.

Walhalla, czyli Komnata Zabitych mieściła się w Gladshaim, zwanym również Jasnym Dworem lub Domem Radości. Był to najstarszy i najokazalszy pałac nordyckiego boga Odyna. Ściany boskiego przybytku oślepiały blaskiem złota, a jego centralna część formą nawiązywała do tradycji antycznych.

Najbardziej utrwalone wyobrażenie Walhalli powstało w okresie Wędrówek Ludów, kiedy to germańscy wojownicy mieli okazję na własne oczy ujrzeć Koloseum. Zarówno do rzymskiego amfiteatru, jak i Komnaty Zabitych prowadziło 540 bram. Każdą z bram Walhalli w dzień Ragnaröku ma jednocześnie przekroczyć – ramię w ramię – 800 wojowników.

Najstarszą i najważniejszą z bram była Walgrind, czyli Krata Zabitych, której nigdy nie zamykano. Ściany Walhalli zbudowano z trzonów włóczni, a dach pokrywały tarcze wojowników. W środku, na ławach leżały pancerze, a źródłem światła na sali był blask lśniących mieczy.

Po zachodniej stronie Walhalli rosła okazała jemioła, która przyczyniła się do „nienaturalnej” śmierci boga Baldura. Nieopodal, przy bramie Walgrind wisiał przybity do ściany Walhalli wilk, którego bezustannie dziobał orzeł.

Walhalla i armia Odyna

W przeciwieństwie do chrześcijaństwa, gdzie Bóg jest postrzegany jako byt pozbawiony wszelkich skaz moralnych, w religiach politeistycznych charakter bóstw współgrał z niedoskonałą postawą człowieka. Bogowie posiadali zarówno wady, jak i zalety, mieli prawo do omylności, porażek czy słabości.

Nie inaczej było w przypadku Odyna, który uchodził za najwyższe nordyckie bóstwo. Uznawano go za boga władzy, prawdy, mądrości, czarów runicznych, poezji i płodności. W jego kompetencjach znajdowała się również zwierzchność nad wojnami prowadzonymi w Midgardzie.

Przedstawiano go jako opiekuna władców i berserków, czyli najdzielniejszych z wojowników, których w trakcie walki ogarniał „szał bojowy”. Z tej przyczyny wyobrażano go sobie jako herosa przybranego w wojenny rynsztunek, który przemierzał niebo na najszybszym rumaku Asgardu – ośmionogim Slepnirze. W dłoni dzierżył włócznię, którą miał dawać znak do walki.

Zwycięstwo w boju zawsze było kwestią kaprysu potężnego boga. Odyn był postrzegany jako bóg zupełnie pozbawiony moralności, zwłaszcza podczas działań wojennych. Jego samolubne i nieobliczalne decyzje pozwalały umierać najwaleczniejszym wojownikom, aby ci prawdziwi bohaterowie mogli wstąpić w szeregi jego niebiańskiej armii. W końcu nikt nie znał dnia, ani godziny Ragnaröku, czyli zmierzchu bogów – apokalipsy, po której nastanie nowy świat.

Jeden z przydomków Odyna brzmiał Hrafnass, czyli Kruczy Bóg. Mógł się on odnosić do Huginna (Myślącego) i Muninna (Pamiętającego) – dwóch kruków, które pełniły rolę jego łączników z innymi światami. W kontekście wojny miano to przybierało zupełnie odmienny wydźwięk. Kruki jako ptaki padlinożerne były nieodłącznym elementem scenerii pola bitewnego – miejsca, z którego najbardziej zasłużeni wikingowie udawali się do Walhalli.