Wesele w dawnej Polsce. Panna młoda musiała płakać, inaczej uznawano ją za rozpustnicę

Wesele w dawnej Polsce. Panna młoda musiała płakać, inaczej uznawano ją za rozpustnicę

Dodano: 
Wesele na XIX-wiecznej pocztówce
Wesele na XIX-wiecznej pocztówce Źródło: Polona / domena publiczna
Wieczór dziewiczy, wianki zamiast obrączek, oczepiny i pokładziny – tak wyglądały wesela u nowożytnej szlachty, mieszczaństwa i chłopstwa. Niektóre z tradycji przetrwały do dziś, chociaż wiele z nich zmieniło się od czasów staropolskich.

W trakcie kulturowego rozwoju gatunku ludzkiego wyjątkowo ważne dla większości społeczeństw (od pradziejów do współczesności) były i są obrzędy przejścia. Usankcjonowany zestaw rytuałów towarzyszył ludziom od momentu narodzin, przez dorastanie i włączenie młodego człowieka do wspólnoty dorosłych, zakładanie rodziny, aż po śmierć i pochówek. W Europie niektóre z obrzędów, w nieco zmienionej przez chrześcijaństwo formie, przetrwały próbę czasu i kultywowane były zarówno w czasach nowożytnych, jak i współcześnie.

Staropolskie wesele. Dlaczego dawniej ludzie brali ślub?

Jednym z takich obrzędów jest ślub, w następstwie którego nie tylko tworzy się nowa rodzina, ale również dochodzi do połączenia więzami powinowactwa rodów, z których wywodzili się państwo młodzi. Nie należy zapominać również o aspekcie ekonomiczno-prestiżowym małżeństw zawieranych z dawnych wiekach. Wtedy to częściej niż z uczuciami państwa młodych liczono się z korzyściami, jakie przyniosłoby połączenie dwóch rodów.

Dla chłopów i mieszczan argumentem przemawiającym za zawarciem związku małżeńskiego było pozyskanie rąk do pracy w polu lub warsztacie, zaś dla szlachty i magnaterii celem nadrzędnym było zazwyczaj zapewnienie rodzinie bądź rodowi dobrych koneksji, które w pozytywny sposób oddziaływałyby na politykę i lokalne stosunki społeczne. Wejście w związek małżeński (lub wstąpienie do klasztoru) wiązało się również z uniknięciem niewygodnego społecznie problemu bezżenności, która traktowana była wyjątkowo negatywnie.

Życie w stanie wolnym było w dawnych czasach trudne ekonomicznie i społecznie. W pojedynkę nie sposób było utrzymać gospodarstwa czy sprawnie zarządzać warsztatem rzemieślniczym. Bezżenność traktowana była również jako odium społeczne, przyjmowano bowiem, że w stanie wolnym mogą przebywać tylko przedstawiciele włóczącej się po gościńcach biedoty, marginesu miejskiego, oraz wyjątkowo negatywnie postrzegani w społeczeństwie żołnierze.

Dla mieszczan wejście w związek małżeński stanowiło przepustkę do ubiegania się o przyjęcie do cechu, zaś Żydzi żeniąc się stawali się pełnoprawnymi członkami wspólnoty (należy jednak pamiętać, że przywileje te dotyczyły wyłącznie mężczyzn). Te same powody kierowały ludźmi, chcącymi wstąpić w powtórny związek małżeński po śmierci współmałżonka.