Polacy na Kremlu. Dymitr Samozwaniec zginął w rzezi. Kilka lat później Polacy wrócili do Moskwy

Polacy na Kremlu. Dymitr Samozwaniec zginął w rzezi. Kilka lat później Polacy wrócili do Moskwy

Dodano: 
Zamordowanie Dymitra Samozwańca
Zamordowanie Dymitra Samozwańca Źródło: Wikimedia Commons / domena publiczna
27 maja 1606 roku spiskowcy na czele z Wasylem Szujskim zamordowali w Moskwie cara Dymitra Samozwańca I i towarzyszących mu Polaków. Wielka Smuta osiągała swój punkt kulminacyjny. Kilka lat później Polacy znowu mieli pojawić się na Kremlu.

Przełom wieków XVI i XVII był czasem, w którym Moskwa wchodziła w okres narastającego kryzysu, mającego na początku nowego stulecia postawić ją na krawędzi przepaści. Ów kryzys stworzył dla Rzeczypospolitej szansę, która wykorzystana poskutkowała zajęciem Moskwy i obwołaniem przez bojarów polskiego królewicza carem. Wkroczenie chorągwi polsko-litewskich na Kreml było jednak poprzedzone dość obszerną sekwencją wydarzeń. Aby odnaleźć wszystkie źródła tego sukcesu, trzeba przyjrzeć się kluczowym jego czynnikom mającym miejsce przed samą wyprawą jak i w jej trakcie.

Dymitriady: car samozwaniec

Wspomniany kryzys dla Moskwy zaczął się wraz ze śmiercią cara Iwana IV Groźnego w 1584 roku. Zostawił on po sobie dwóch synów – Fiodora, który po zgonie ojca został wprowadzony na tron oraz młodszego Dymitra. Starszy Iwanowicz niedomagał umysłowo i zdrowotnie, a w jego imieniu szybko władzę zaczęła sprawować rada bojarska, w której czołową rolę z czasem zaczął odgrywać Borys Godunow – brat żony młodego cara, Iriny. Godunow sprawując realną władzę czynił za plecami Fiodora przygotowania do pozyskania tronu moskiewskiego dla siebie. Represjonował przeciwnych mu bojarów. Podejmował też kroki mające na celu usunięcie wszystkich możliwych spadkobierców korony carskiej – uwięził w klasztorze spokrewnionego z Rurykowiczami Fiodora Romanowa, a carewicza Dymitra przeniósł wraz z matką i członkami dworu carskiego do dalekiego Uglicza. Mały Dymitr był wtedy jedyną przeszkodą, którą mógł napotkać Borys przed ostatecznym zdobyciem władzy.

Carewicz zginął 15 maja 1591 roku w Ugliczu. Bezpośrednią przyczyną śmierci było rozcięcie tętnicy szyjnej. Najprawdopodobniej Dymitr zranił się sam, kiedy podczas zabawy swoim ulubionym nożem dostał napadu epilepsji – tak twierdzili naoczni świadkowie. Jednak w dniu jego śmierci, matka i wujowie rozpuścili wieść, że było to morderstwo. Jedynym co zobaczyli przybyli na miejsce nieszczęścia, było poderżnięte gardło chłopca, więc przekonanie o tym, że został zamordowany z rozkazu Borysa Godunowa dość szybko się rozpowszechniało.

6 stycznia 1598 roku zmarł car Fiodor. 3 września na Cara Wszechrusi koronowany został Godunow. Władzę wykorzystał aby ostatecznie unicestwić swoich przeciwników. W roku 1601 car zachorował i wielu sądziło, że umrze. Wtedy ponownie podniosły się głosy sugerujące, że mógł on być zamieszany w śmierć Dymitra Iwanowicza. Byli też tacy, którzy głosili, że młody carewicz tak naprawdę żyje i niedługo upomni się o tron. Po kraju od dawna krążyły też insynuację, że w Ugliczu zabito przypadkowego chłopca podawanego jedynie za Dymitra. Car Borys wyzdrowiał, ale na początku roku 1603 w Rzeczypospolitej, na dworze księcia Adama Wiśniowieckiego w Brahiniu pojawił się człowiek, podający się za cudownie ocalałego Dymitra. Za prawowitego cara podawał się najprawdopodobniej prawosławny mnich, Jurij Otrepiew. Współcześni i historia nadali mu przydomek Samozwańca.

W Rzeczpospolitej zyskiwał sobie wielu zwolenników, w tym m.in. książąt Wiśniowieckich, Lwa Sapiehę i wojewodę sandomierskiego, Jerzego Mniszcha, który oddał mu nawet za żonę swoją córkę Mariannę. Rzekomy carewicz został nawet 15 marca 1604 roku przyjęty w Krakowie przez króla Zygmunta III, który mimo że nie zajął w jego sprawie stanowiska, zezwalał na udzielanie mu pomocy. Jednak Dymitr miał też wpływowych przeciwników na dworze królewskim – otwarcie mu nieprzychylni byli Jan Zamoyski i senator Janusz Ostrogski. Stanisław Żółkiewski, ówczesny hetman polny koronny stale przestrzegał króla przed angażowaniem się w sprawę. Wszyscy oni uważali, że mieszanie się w „awanturę” moskiewską może być groźne dla osłabionej Rzeczpospolitej.

Przy Samozwańcu zbierało się jednak coraz więcej zarówno Polaków, jak i Rosjan, skuszonych obietnicami uzyskania od wdzięcznego cara ziem i przywilejów. Dodatkowo niektórzy magnaci – jak Wiśniowieccy i Sapiehowie – upatrywali w tych działaniach prywatnej zemsty i okazji do odzyskania dawno zagarniętych przez Moskwę gniazd rodowych. Carewicz zyskał także poparcie zakonu jezuitów, gdyż nawrócił się na katolicyzm i obiecał wprowadzić tę religię w carstwie po jego odzyskaniu. Jak się okaże, względy religijne dla losów relacji polsko-moskiewskich po „Dymitriadach” miały znaczenie kluczowe.

Łotr Tuszyński

Wyprawa ruszyła pod koniec 1604 roku spod Lwowa. Kiedy Dymitr odniósł kilka sukcesów wyprawiono przeciw niemu z Moskwy armię pod wodzą Wasyla Szujskiego. Zanim doszło do walnej bitwy, w połowie kwietnia 1605 roku ze stolicy carów nadeszła wieść o śmierci Borysa Godunowa. Szujski musiał wracać aby uspokoić nastroje i zadbać o elekcję syna zmarłego cara – Fiodora. Tak się stało, ale armia zostawiona pod dowództwem Piotra Basmanowa i Wasyla Galiczyna, przeszła na stronę Samozwańca. W obliczu takiego obrotu sytuacji cara Fiodora zamordowano, a Dymitra doprowadzono w sposób uroczysty do Moskwy, gdzie 30 lipca został koronowany. Warto wspomnieć, że sam Wasyl Szujski uznał jego autentyczność.

W styczniu 1606 roku do króla Zygmunta III przybył poseł od nowego cara z podziękowaniem za życzliwość, ofiarowując przyjaźń oraz gwarancję dobrosąsiedzkich stosunków. Jak się jednak okazało, poseł Iwan Bezobrazow przyniósł także potajemne przesłanie od kniaziów Szujskich, którzy narzekali na nowe rządy. Proponowali aby wspólnymi siłami usunąć Dymitra, a na jego miejsce powołać królewicza polskiego – Władysława. Kolejny przewrót w Moskwie dokonał się bardzo szybko, gdyż ledwie kilka dni po ślubie Dymitra Samozwańca z Marianną Mniszchówną (którą koronowano 18 maja na pierwszą w historii Rosji carycę).

27 maja Wasyl Szujski ze swymi braćmi i wieloma innymi bojarami, którzy nie akceptowali nowych obyczajów na Kremlu, zamordowali cara. W ciągu kilku najbliższych dni zabito też około pięciuset Polaków przebywających w Moskwie, a wielu innych schwytano i osadzono w więzieniach jako zakładników – w tym carycę, jej ojca i innych znacznych szlachciców. Sam Wasyl już 1 czerwca został koronowany na nowego cara.

Szujski nie zastał w państwie łatwej sytuacji. Wielu bojarów, a także zwykłych obywateli nie akceptowało jego władzy. Na dodatek w różnych miejscach kraju odnajdowali się kolejni „cudownie ocaleni” Dymitrowie, powodując powstania ludowe. Do największego z nich, trwającego ponad rok doszło na siewierszczyźnie. W lipcu 1607 roku w Starodubie pojawił się samozwaniec inny od pozostałych – do roli był przygotowywany przez zaufanego przyjaciela Dymitra I – Mikołaja Miechowieckiego. Zebrał on kilka tysięcy ludzi i wyruszył na Moskwę. Odnosił sukcesy, dołączali do niego nowi zwolennicy – w tym książę Roman Różyński, który został mianowany hetmanem wszystkich wojsk Samozwańca.