Masakra polskich elit wzbudziła przerażenie. Historyk: Istnieje wiele podobieństw do zbrodni katyńskiej

Masakra polskich elit wzbudziła przerażenie. Historyk: Istnieje wiele podobieństw do zbrodni katyńskiej

Dodano: 
Bohdan Chmielnicki
Bohdan Chmielnicki Źródło:Wikimedia Commons / CC BY-SA 3.0 / Артур Орльонов
Nazywana sarmackim Katyniem masakra polskich oficerów pod Batohem miała miejsce dokładnie 370 lat temu, po przegranej przez stronę polską walce z wojskami Bohdana Chmielnickiego. – Bitwa i późniejsza rzeź jeńców wywarły bardzo poważny wpływ na dalsze dzieje wojny i samej Rzeczypospolitej oraz Ukrainy – mówi „Wprost” dr Piotr Kroll z Wydziału Historii UW.

Od 1648 roku Rzeczpospolita mierzyła się z Powstaniem Chmielnickiego – kozackim buntem przeciwko polskiej władzy na Ukrainie. Już rok po zwycięstwie wojsk koronnych z kozacko-tatarską armią w bitwie pod Beresteczkiem, jednej z największych europejskich bitew XVII stulecia, Polacy doświadczyli straszliwej klęski, która skończyła się wymordowaniem polskich jeńców.

Geneza klęski

Zawarta po bitwie pod Beresteczkiem ugoda w Białej Cerkwi była korzystna dla Rzeczypospolitej, a Bohdan Chmielnicki, który na nią przystał, musiał później zdławić falę buntów w swoich szeregach. Ugoda dała jednak Kozakom czas na odbudowanie sił. Ostatecznie nie doszło nawet do jej ratyfikowania, gdyż w marcu 1652 r. poseł upicki Władysław Siciński nie zgodził się na przedłużenie obrad Sejmu, który miał ją zatwierdzić. To wydarzenie przeszło do historii jako pierwsze w historii Rzeczypospolitej użycie liberum veto.

Jednak bezpośrednią przyczyną bitwy pod Batohem, która wznowiła wojnę pomiędzy Rzecząpospolitą i wojskami Chmielnickiego była próba umocnienia geopolitycznej pozycji Kozaczyzny w regionie.

– Bohdan Chmielnicki chciał wymusić na mołdawskim hospodarze Bazylim Lupulu spełnienie złożonej dwa lata wcześniej obietnicy wydania swojej córki Rozandy za Tymosza, starszego syna hetmana kozackiego. Realizacja tego planu oznaczała stworzenie sojuszu kozacko-mołdawskiego wspieranego przez Tatarów i mającego sympatię samego sułtana – tłumaczy w rozmowie z „Wprost” dr Piotr Kroll z Wydziału Historii Uniwersytetu Warszawskiego, historyk specjalizujący się w dziejach Kozaczyzny zaporoskiej w XVI-XVII wieku.