Krwawa bitwa pod Monte Cassino. Polacy zrobili to, co nie udało się Amerykanom, Hindusom i Nowozelandczykom

Krwawa bitwa pod Monte Cassino. Polacy zrobili to, co nie udało się Amerykanom, Hindusom i Nowozelandczykom

Dodano: 
3 Dywizja Strzelców Karpackich 2 Korpusu Polskiego w bitwie o Monte Cassino. Dziennikarz Melchior Wańkowicz rozmawia z żołnierzami na wzgórzu 593
3 Dywizja Strzelców Karpackich 2 Korpusu Polskiego w bitwie o Monte Cassino. Dziennikarz Melchior Wańkowicz rozmawia z żołnierzami na wzgórzu 593Źródło:Narodowe Archiwum Cyfrowe
18 maja 1944 roku 2. Korpus Polski pod dowództwem gen. Władysława Andersa zdobył Monte Cassino. Pieśń „Czerwone maki na Monte Cassino” słyszał niemal każdy. Ale co kryje się za jej podniosłym tekstem? Dlaczego o prastary klasztor toczono tak krwawe walki?

Aby lepiej zobrazować sobie znaczenie opactwa Monte Cassino dla wojsk alianckich podczas II wojny światowej potrzebny będzie krótki rzut oka na mapę Półwyspu Apenińskiego. Teren ten składa się w znacznej mierze z gór. Oprócz głównego pasma Apeninów, będących swego rodzaju kręgosłupem półwyspu, na zachodnim i wschodnim wybrzeżu występują również pojedyncze wzniesienia.

Górzysty krajobraz oraz liczne, spływające ze szczytów rzeki, w znacznym stopniu utrudniały rozwój sieci drogowej, która opierała się na traktach wytyczonych jeszcze w starożytności. Szczególnie istotna była w tym kontekście Droga numer 6, rzymska via Casilina. Pomiędzy Neapolem a Rzymem starożytny trakt napotykał jednak na pewne przeszkody w postaci łańcuchów górskich. Można było je objeść wąskimi, bagnistymi przejściami lub skorzystać z doliny rzeki Liri, do której dostępu broniło przedgórze Monte Cassino.

Specyficzne ukształtowanie terenu pozwalało oddziałom broniącym masywu na wzajemną obserwację przedpola oraz krzyżowy ostrzał przeciwnika.

Monte Cassino: prastare opactwo

Klasztor benedyktynów na Monte Cassino miał długą i bogatą historię. Na miejscu niegdysiejszej świątyni Apollina Benedykt z Nursji w 529 roku założył opactwo, które z biegiem czasu stało się matecznikiem zakonu benedyktynów, centrum życia religijnego, kulturowego oraz miejscem pielgrzymek. Sam klasztor, na którego ruinach zatknęli flagę polscy żołnierze, powstał w drugiej połowie XIV wieku, a kompleks wszystkich zabudowań miał kształt trapezu o łącznej długości 220 metrów.

Bezpośrednie otocznie benedyktyńskiego opactwa nie było miejscem przyjemnym. Za wyjątkiem rachitycznych drzewek oliwnych brakowało tam zieleni, a więc i żywności, zaś rumowiska skalne nie pozwalały na przygotowywanie okopów oraz schronień.

Jednak okolice Monte Cassino były miejscem idealnym do obrony. Rozwinięta sieć przeszkód naturalnych nie pozwalała bowiem na użycie broni pancernej lub jakiegokolwiek transportu kołowego. Stąd walczący w środkowych Włoszech żołnierze zmuszeni byli do uciekania się do transportu amunicji czy żywności za pomocą zwierząt jucznych: koni, osłów i mułów. Warunki terenowe pozwalały na silną obronę, co znalazło odzwierciedlenie w niemieckich planach operacyjnych, opracowanych po zdobyciu Sycylii przez Aliantów oraz kapitulacji Włochów.

Starły się wówczas dwie koncepcje: feldmarszałek Erwin Rommel sugerował wycofanie się do północnej Italii i oparcie obrony na dolinie Padu tak, aby chronić cenne gospodarczo obszary. Z kolei feldmarszałek Albert Kesserling, którego pomysł został wcielony w życie, sugerował by głównym obszarem obrony zostały środkowe Włochy. Aby działania defensywne były skuteczniejsze, zadecydowano o budowie siedmiu umocnionych w różnym stopniu linii obrony.

Monte Cassino stało się punktem oporu na jednym z najsilniejszych łańcuchów fortyfikacji - linii Gustawa. Na zboczach masywu posadowiono ponad 100 schronów bojowych, 76 kazamat pancernych, gniazd karabinów maszynowych i innych dzieł architektury obronnej, które w założeniu miały jak najbardziej opóźnić postępy przeciwnika.

Jak nie zdobywać Monte Cassino?

Operacja przełamania linii Gustawa wymagała od Aliantów stoczenia nie jednej, lecz czterech bitew. Działania wojenne rozpoczęły się już w styczniu 1944 roku, gdy do przełamania obrony pchnięty został Francuski Korpus Ekspedycyjny pod dowództwem generała Alphonse’a Juina. Pierwszymi przeszkodami, z jakimi przyszło zmierzyć się nacierającym, były naturalne bariery wodne: rzeki Rapido i Garigilano.

Do sforsowania tej pierwszej wyznaczone zostały oddziały 2 Dywizji Marokańskiej i 3 Dywizji Algierskiej, jednak czterodniowe natarcie, pomimo pozytywnego wyniku, przyniosło duże straty. Z kolei działania brytyjskiego X Korpusu, który w nocy z 17 na 18 stycznia 1944 roku próbował przekroczyć górny bieg rzeki Garigilano, nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Działania Brytyjczyków związały walką dwie niemieckie dywizje, które nie mogły zainterweniować w trakcie alianckiego desantu pod Anzio.

Powyższe działania były zaledwie wstępem do pierwszej bitwy o Monte Cassino, która rozpoczęła się 19 stycznia i trwała do końca miesiąca. Głównymi siłami, jakie brały udział w walkach, były dywizje amerykańskie, wspierane przez oddziały francuskie. W ciągu pierwszych dwóch dni, pomimo powtarzających się ataków, niemieckie pozycje pozostały nienaruszone, a dwa amerykańskie pułki zostały wręcz zdziesiątkowane. 21 stycznia Amerykanie przeprawili się na drugi brzeg rzeki Rapido (obecnie Gari), ale szybko zostali zepchnięci przez oddziały niemieckie.

Na pomoc Jankesom wysłani zostali Francuzi, którzy mieli ubezpieczać skrzydła nowego natarcia na masyw Monte Cassino oraz na położone u jego podnóża miasteczko Cassino. Bataliony algierskie walczyły o szczyty Colle Belvedere oraz Colle Abate, które zostały opanowane pomimo licznych strat. W dalszych dniach szczęście raz po raz odwracało się od Sprzymierzonych. To forsowali rzekę, to byli zza niej wyrzucani. 30 stycznia zdobyli co prawda miejscowość Cairo, ale ciężka zima i nieugięty opór przeciwników zmusiły Amerykanów do chwilowego wstrzymania działań ofensywnych.

Monte Cassino: Po gruzach do celu?

Po dwóch tygodniach dowództwo alianckie podjęło kolejną próbę zdobycia wzgórz oraz klasztoru na Monte Cassino. Zdziesiątkowane oddziały amerykańskie zastąpili Nowozelandczycy i Hindusi, których zadanie polegało na zajęciu pasma wzniesień oraz opactwa. Aby ułatwić podejście wojskom alianckim zadecydowano o bombardowaniu prastarego klasztoru, które odbyło się 15 lutego 1944 roku. Opactwo Monte Cassino zostało zniszczone, lecz gruzy stanowiły idealną pozycję do prowadzenia działań defensywnych, co stawiało pod dużym znakiem zapytania sens całego nalotu.