Szarża pod Somosierrą. Zwycięstwo polskich szwoleżerów przeszło do legendy

Szarża pod Somosierrą. Zwycięstwo polskich szwoleżerów przeszło do legendy

Szarża polskich szwoleżerów pod Somosierrą
Szarża polskich szwoleżerów pod Somosierrą Źródło:Wikimedia Commons / domena publiczna
Dodano: 
Szarża pod Somosierrą 30 listopada 1808 roku była niezwykłym zwycięstwem polskich szwoleżerów służących w napoleońskiej armii. Jednak wielkie zwycięstwo ma gorzki kontekst. Polacy, sami walczący o wolność swojego narodu, kolejny raz zostali wykorzystani przez Napoleona do tłumienia narodowego zrywu innych narodów, tym razem Hiszpanów.

Panowanie w Hiszpanii było dla Napoleona Bonaparte warunkiem utrzymania ścisłej blokady handlowej pomiędzy Europą kontynentalną a Wielką Brytanią. Dlatego, gdy w 1808 roku wybuchło narodowe powstanie przeciwko osadzonym na tronie Józefem Bonaparte, bratem cesarza, Napoleon wysłał do Madrytu kolejne wojska, które miały krwawo stłumić zryw.

W wysłanej przez cesarza armii znajdowały się siły Księstwa Warszawskiego, a on sam stanął na jej czele. Na drodze do Madrytu leżały Góry Guadaramma i strzeżona przez Hiszpanów przełęcz Somosierra. Była to ostania linia obrony hiszpańskiej stolicy.

Szarża pod Somosierrą. Niemożliwa do zdobycia przełęcz

Na przełęcz prowadziła długa, szeroka na 8 metrów kamienista droga z kilkoma znacznymi zakrętami, otoczona licznymi wzgórzami. Do jej obrony Hiszpanie pod dowództwem gen. Benito San Juana wykorzystali 16 dział ustawionych w czterech bateriach na odcinku o długości 2500 metrów. Każda czterodziałowa bateria dział stała za zakrętem, żeby bez powodowania strat własnych móc ostrzeliwać ewentualnego przeciwnika.

„Droga zwężona w tym wąwozie wiła się na pochyłości między skałami obsadzonymi piechotą a na czterech jej zagięciach stało po cztery dział, które ją ostrzeliwały we wszystkich jej kierunkach” – opisywał w swoich wspomnieniach Józef Załuski.

Drogi broniło kilka tysięcy żołnierzy piechoty oraz 200 artylerzystów obsługujących działa. Tak broniona przeprawa przez góry wydawała się nie do zdobycia bez długotrwałego szturmu piechoty okupionego znacznymi stratami.

Bitwa pod Somosierrą

40-tysieczna armia Napoleona dotarła pod Somosierrę rankiem 30 listopada 1808 roku. Nad przełęczą zalegała gęsta mgła, która umożliwiła zasypanie jednego z rowów wykopanego w poprzek drogi i dość głębokie posunięcie się do przodu francuskiej piechoty.

Gdy jednak się rozwiała około godziny 9:00, Francuzi natychmiast stali się celem zaciekłego ataku hiszpańskich obrońców, którzy odpowiedzieli huraganowym ogniem. W tej sytuacji piechota musiał się wycofać.

Zniecierpliwiony cesarz Francuzów wydał rozkaz, by na baterię uderzył polski 3. szwadron 1. Pułku Szwoleżerów Gwardii Cesarskiej, którym dowodził pułkownik Jan Leon Kozietulski. W szarży prawdopodobnie wzięło udział 125 polskich szwoleżerów i kilku ochotników, chociaż różni autorzy podają różne liczby wojska, które zmieniały się także w ciągu tych kilku decydujących minut.

Szarża polskich szwoleżerów

Napoleoński generał kawalerii Louis Pierre Montrun, opierając się na swoim bogatym doświadczeniu bojowym, przekonywał Napoleona, że szarża Polaków wprost na nieprzyjacielskie armaty jest niemożliwa i skończy się niepowodzeniem. Poparł go w tym szef sztabu marszałek Berthier.