Największa katastrofa w powojennych dziejach Warszawy. Wybuch gazu zabił 49 osób

Największa katastrofa w powojennych dziejach Warszawy. Wybuch gazu zabił 49 osób

Dodano: 
Wybuch gazu w warszawskiej Rotundzie
Wybuch gazu w warszawskiej RotundzieŹródło:PAP / Maciej Kłoś
Wybuch gazu w Rotundzie PKO w Warszawie, który miał miejsce 15 lutego 1979 roku, był największą katastrofą, do której doszło w powojennej historii stolicy. W jej wyniku zginęło 49 osób.

Był czwartek 15 lutego 1979 roku, godzina 12:37. W Rotundzie PKO w samym centrum Warszawy u zbiegu ul. Marszałkowskiej i Al. Jerozolimskich zbliżał się koniec pierwszej zmiany. W budynku banku znajdowało się około 170 pracowników i 300 klientów.

Wybuch gazu w Rotundzie PKO w Warszawie

Nagle rozbrzmiał wielki huk. Świadkowie zdarzenia opowiadali później, że zdawało się, jakby budynek rotundy na chwilę napuchł jak ogromna bańska mydlana i pękł z ogromną mocą. Ulice zasypały odłamki szkła ze szklano-stalowych ścian konstrukcji, która była jednym z charakterystycznych symboli odbudowanej po wojnie stolicy.

Wyższe kondygnacje budynku zapadły się do podziemi, gdzie znajdowało się archiwum banku. Na przebywających w środku ludzi zawaliły się stropy wyższych poziomów konstrukcji. W miejscu hali kas powstał głęboki lej. Jak później oszacowano, budynek został zniszczony w blisko siedemdziesięciu procentach. Uszkodzone zostały również okoliczne budynki.

– To przypominało wysypisko śmieci, było dużo gruzów i papierów. Zauważyłem rękę, ktoś krzyczał i wołał pomocy — wspominał świadek eksplozji cytowany przez Polskie Radio.

Ofiary

Od razu po wybuchu przystąpiono do akcji ratunkowej i przeszukiwania gruzowiska. Jako pierwsi na pomoc ruszyli okoliczni przechodnie. Na miejsce szybko dotarły też służby ratunkowe. Ranni zostali przewiezieni do szpitali, a do punktów krwiodawstwa ruszyły tysiące osób, które chciały pomóc w ratowaniu życia poszkodowanych.

W wyniku eksplozji zginęło 49 osób. Oficjalne dane mówią o 77 osobach rannych, ale prawdopodobnie poszkodowanych było więcej. Ostatnią ranną osobę odnaleziono i wydobyto z ruin trzy godziny po tragedii. Jednak samo przeszukiwanie rumowiska trwało przez sześć dni.

Niestety miejsce katastrofy nie zostało odpowiednio zabezpieczone. Prof. Eisler w rozmowie z Polskim Radiem w 30. rocznicę katastrofy opowiadał, że miały miejsce przypadki kradzieży obrączek, pierścionków, czy pieniędzy, które nie spaliły się w wyniku wybuchu.

Jakie były przyczyny wybuchu w Rotundzie?

I sekretarz KC PZPR Edward Gierek zwołał w piątek konferencję najwyższych państwowych władz w sprawie katastrofy. Badaniem przyczyn katastrofy zajęła się specjalna komisja podległa MSWiA i Prokuraturze Generalnej złożona z ekspertów z dziedziny chemii, materiałów wybuchowych, budownictwa komunalnego, inżynierii materiałowej, ratownictwa górniczego, medycyny sądowej z uczelni warszawskich, katowickich i gdańskich oraz eksperci milicyjni i wojskowi.

Szybko ustalono, że bezpośrednią przyczyną wybuchu był wybuch gazu. Wykluczono działanie osób trzecich. Na skutek awarii, z jednego z zaworów podziemnej instalacji zaczął wydobywać się gaz. Ze względu zalegający śnieg w czasie zimy, która określaną zimą stulecia, gaz nie znalazł innej drogi do wydostania się z podziemi i kanałami telekomunikacyjnymi przeniknął do podziemi rotundy. Dodatkowo, ze względu na niską temperaturę substancja zapachowa, dodawana do gazu uległa skropleniu i przed tragedią nie był w stanie ostrzec typowa woń. Sam zapłon mogła już spowodować iskra z instalacji elektrycznej.

Jednak społeczeństwo, które nauczone było nieufności do komunistycznych władz, nie uwierzyło w oficjalną wersję wydarzeń. Wśród mieszkańców Warszawy krążyły plotki, że katastrofa była wynikiem podłożenia bomby, że w ten sposób chciano ukryć malwersacje finansowe władzy czy że ofiar było o wiele więcej, niż oficjalnie podawano.

Rotunda została bardzo szybko odbudowana i ponownie otwarta pod koniec października tego samego roku. W 2019 roku na miejscu zdemontowanej, starej konstrukcji, otworzono nową rotundę.

Czytaj też:
Starożytny zamek zniszczony podczas trzęsienia ziemi w Turcji. Wstrząsające nagrania z drona
Czytaj też:
Zbrodnia w Parośli rozpoczęła rzeź wołyńską. Mija 80 lat od krwawego mordu