Pracownik Muzeum Wojska w Białymstoku odnalazł w czasie wakacyjnego, rekreacyjnego nurkowania unikatowy zabytek o dużej wartości historycznej – wczesnośredniowieczny miecz w typie broni Wikingów, pochodzący najprawdopodobniej z X wieku. Muzeum nie chce na razie zdradzać dokładnej lokalizacji miejsca (na terenie województwa podlaskiego), gdzie miecz został odnaleziony; planowane są tam jeszcze pogłębione prace archeologiczne.
Pracownik muzeum znalazł wikiński miecz w czasie urlopu
„Nie wiemy, czy to jest jednostkowy przypadek, czy jest tam więcej artefaktów. Takie cuda zdarzają się w muzeum raz na 40 lat, bowiem ponad 40 lat temu, przy pogłębianiu rzeki Supraśl (…) też odnaleziono miecz wczesnośredniowieczny z XI wieku, który do tej pory znajduje się w naszych zbiorach” – mówił we wtorek na konferencji prasowej dyrektor Muzeum Wojska Robert Sadowski.
„To rzecz bezcenna z punktu widzenia naszego regionu, bo dużo mówi o tym, jak tysiąc lat temu przebiegały np. szlaki kupieckie czy jakie ludy mogły tu być, bo odnaleziony teraz miecz jest dosyć specyficzny” – dodał.
Znalezisko pokazano we wtorek dziennikarzom; zabytek jest obecnie umieszczony w wodzie destylowanej, by nie był poddawany oddziaływaniu powietrza. „Natknąłem się na ten artefakt podczas urlopu. Od razu wiedziałem, co to jest, bo ten kształt nie pozostawiał złudzeń, od razu było widać, że jest to miecz z IX-X wieku. Był w takim miejscu, że należało go wydobyć, bo jego dalsze przebywanie w tym miejscu groziło zniszczeniem” – mówił pracownik tej placówki Szczepan Skibicki.
„Miecz w typie wikińskim, datowany prawdopodobnie na X wiek”
Zaproszony na konferencję Aleksander Piasecki z działu archeologii Muzeum Podlaskiego w Białymstoku, który jest specjalistą w tej dziedzinie, powiedział, że wszystko wskazuje, iż to miecz „w typie wikińskim”, datowany prawdopodobnie na X wiek. „Już teraz widać na głowicy miecza ślady bardzo rzadkiego zdobienia, miecz jest najpewniej wykonany z bardzo dobrej jakościowo stali, bądź w Nadrenii, bądź na Kijowszczyźnie” – mówił.
W jego ocenie są trzy robocze teorie mówiące o tym, jak taki miecz mógł trafić na teren obecnego województwa podlaskiego. Pierwsza mówi o tym, że trafił do wody z rozmytego grobu, druga to możliwość jego zagubienia podczas jakiejś potyczki zbrojnej przy przeprawie, a trzecia – to wrzucenie go do rzeki w ramach obrzędów kultowych. „W Polsce są takie znaleziska kultowe dosyć liczne” – mówił Piasecki.
Dodał, że we współpracy z archeologami podwodnymi, w najbliższym czasie to miejsce będzie dokładnie zbadane.
O znalezisku został powiadomiony Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Białymstoku. Jak wynika z komunikatu urzędu, przedmiot jest nieuszkodzony; oprócz miecza odnalezione zostały fragmenty ceramiki, gwoździe oraz inne drobne elementy metalowe.
Podlaska Konserwator Zabytków prof. Małgorzata Dajnowicz przypomniała w tym komunikacie, iż – zgodnie z Ustawą o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami – przypadkowo znaleziony przedmiot, co do którego istnieje przypuszczenie, że jest on zabytkiem archeologicznym, znalazca jest obowiązany (przy użyciu dostępnych środków) zabezpieczyć i oznakować miejsce jego znaleziska oraz niezwłocznie zawiadomić właściwego wojewódzkiego konserwatora zabytków, a jeśli nie jest to możliwe – właściwego wójta (burmistrza, prezydenta miasta).
„Chcemy sprawdzić, czy był to zupełny przypadek, czy może coś tam jeszcze jest” – mówił o znalezisku dyrektor Sadowski. Wyraził nadzieję, że ostatecznie miecz zostanie w białostockim Muzeum Wojska i będzie mógł być eksponowany w tej placówce.
Czytaj też:
Tajemnica sprzed prawie 200 lat rozwikłana dzięki przebadaniu zgniłego drewna