Wraz ze śmiercią Józefa Stalina 5 marca 1953 roku rozpoczął się proces tzw. odwilży, czyli odchodzenia od totalitarnego systemu stalinowskiego. W pierwszych miesiącach po zgonie „Wielkiego Językoznawcy” nie wydawało się jednak, że system komunistyczny przejdzie tak wielką zmianę – w samej Polsce trwał terror, doszło do aresztowania kardynała Stefana Wyszyńskiego i nadal próbowano spreparować wielki proces polityczny z Władysławem Gomułką jako głównym oskarżonym.
Od końca 1953 roku trwała już jednak walka z tzw. „beriowszczyzną”, czyli silną pozycją aparatu bezpieczeństwa, a w kolejnym roku wprowadzono „kolegialność” w instytucjach rządzących PRL. 20 października 1954 roku Radio Wolna Europa zaczęło nadawać audycję płk. Józefa Światło, zbiegłego niecały rok wcześniej do Berlina Zachodniego wysokiego funkcjonariusza Urzędu Bezpieczeństwa, w których ujawniał on kulisy systemu komunistycznego oraz informacje o terrorze. Wywołało to szok w społeczeństwie polskim i doprowadziło do osłabienia aparatu represji.
Rok 1955 stał pod znakiem pogłębiania się odwilży. Problemy gospodarcze pozwoliły na rozwinięcie krytyki prasowej, w zamierzeniu pomagającej zaradzić nieprawidłowościom, w praktyce poszerzającej wolność słowa. W środowiskach inteligenckich i twórczych pojawił się ferment i odejście od sztywnej ideologizacji. Ważną rolę odegrała prasa, która rozszerzała dyskusje o problemach społecznych i kulturalnych. Wiodącą rolę uzyskał wówczas wydawany początkowo pod auspicjami Związku Młodzieży Polskiej tygodnik młodej inteligencji „Po prostu”, w którym poruszano ważne tematy społeczne. 21 sierpnia w „Nowej Kulturze” ukazał się Poemat dla dorosłych Adama Ważyka, który przez atak m.in. na mit Nowej Huty uderzał w stalinowską kulturę i propagandę.
Przełomem okazał się XX Zjazd Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. 25 lutego 1956 roku Nikita Chruszczow wygłosił na nim tajny referat O kulcie jednostki i jego następstwach, w którym skrytykował Stalina i zaprowadzony przez niego terror. Był to sygnał do pogłębienia warunkowej liberalizacji systemu komunistycznego w całym bloku wschodnim. Jednocześnie 12 marca, a więc niedługo po zjeździe, zmarł w Moskwie Bolesław Bierut. Śmierć komunistycznego przywódcy PRL i głównego namiestnika Stalina w Warszawie otwierała nową sytuację polityczną w kraju. Gdy towarzysza „Tomasza” uroczyście chowano na warszawskich Powązkach, w symboliczny sposób składano do grobu polski stalinizm. Nowa sytuacja miała dopiero się wyklarować.
Październik 1956 poprzedziła gorąca wiosna
Nowym przywódcą PZPR został Edward Ochab, już wkrótce jednak w Komitecie Centralnym wytworzyły się dwie zwalczające się wzajemnie koterie wewnątrzpartyjne: „puławianie” (m.in. Roman Zambrowski, Stefan Staszewski, Roman Werfel, Leon Kasman, Władysław Matwin, Jerzy Morawski) i „natolińczycy” (m.in. Wiktor Kłosiewicz, Bolesław Rumiński, Kazimierz Mijal, Kazimierz Witaszewski, Aleksander Zawadzki, Zenon Nowak). Pierwsi byli związani głównie z inteligencją i aparatem propagandy, byli zwolennikami częściowej liberalizacji systemu i pewnej niezależności od Moskwy.
Część z nich (m.in. Zambrowski czy Staszewski) była aktywnie zaangażowana w stalinizm. Druga z frakcji wywodziła się spośród robotników, miała poparcie w resortach siłowych i aparacie partyjnym, była też zdecydowanie proradziecka. Najważniejszą osią podziału obu grup był stosunek do komunistów pochodzenia żydowskiego – było ich wielu wśród „puławian”, natomiast „natolińczycy” obwiniali ich o „wypaczenia” okresu stalinowskiego.
Do opinii społecznej przedostały się główne tezy zjazdowego referatu Chruszczowa, co jeszcze bardziej przyśpieszyło trend odwilżowy. Wśród rządzących zaczęły się rozliczenia, które dosięgły wkrótce dwóch najbliższych współpracowników Bieruta – Jakuba Bermana i Hilarego Minca. Krytyka i dymisje zeszły też na niższe szczeble hierarchii władzy. Atakowano biurokrację oraz dotychczasową politykę gospodarczą. Większą swobodę uzyskała prasa, a aparat represji stawał się coraz słabszy. Więzienia opuszczali prześladowani w okresie stalinowskiego terroru. System komunistyczny w Polsce tracił swoje ostrze.
Czerwiec 1956
W takiej atmosferze 28 czerwca 1956 roku wybuchł bunt mieszkańców Poznania. Jego bezpośrednią przyczyną był protest ekonomiczny, związany z kwestią podwyższania norm produkcyjnych, błędnego naliczania podatków, obniżania pensji czy złej organizacji pracy i zaopatrzenia w Zakładach Metalowych im. Stalina (wcześniej i później – Zakładach Cegielskiego). Robotnicy wykorzystali atmosferę stopniowego „otwierania” systemu do artykulacji swoich żądań, a gdy nie zostały one spełnione, czując dużo mniejszy strach wyszli na ulice.
Strajk szybko przerodził się z ekonomicznego w polityczny, czego symbolem stało się hasło „Chleba i wolności”. Poznaniacy wściekli na rządzących zajęli ich siedziby, m.in. gmach Miejskiej Rady Narodowej i Komitet Wojewódzki PZPR i zaczęli oblężenie siedziby bezpieki. Wywołało to reakcję rządzących, którzy postanowili wesprzeć tłumienie buntu jednostkami wojska uzbrojonymi w czołgi. W ciągu dwudniowych walk zginęło co najmniej 57 osób (w większości cywili), a według oficjalnych danych 575 osób zostało rannych.