Kobieta, która została legendą powstania listopadowego. Kim była Emilia Plater?

Kobieta, która została legendą powstania listopadowego. Kim była Emilia Plater?

Dodano: 

W czasach Emilii Plater na regularnie urządzanych przyjęciach i balach odbywały się amatorskie koncerty i recytacje chwytających za serce utworów patriotycznych. Dzięki występom panny na wydaniu mogły zaprezentować się w towarzystwie i zwiększyć swoje szanse na zamążpójście. Nie wiadomo, czy Platerówna wzięła kiedykolwiek udział w takiej inscenizacji. Była wszechstronnie uzdolniona, ale niepiękna i zamknięta w sobie. Kandydatem do jej ręki okazał się rosyjski inżynier, przebywający niedaleko Liksnej. Emilia jednak odrzuciła bez namysłu jego oświadczyny odpowiadając, że jest przecież Polką.

Dla Platerówny okres tuż przed powstaniem należał do najgorszych w jej życiu. W tym samym roku straciła matkę, a później nie udało się jej nawiązać kontaktu z ojcem, który założył nową rodzinę.

Na szlaku bojowym

Po otrzymaniu posiłków generał Shirman zmusza powstańców do wycofania się z Jeziorosów. Oddział ponosi znaczne straty i ulega rozproszeniu. Emilia wraz z jej adiutantką i przyjaciółką Marią Prószyńską docierają do obozu Karola Załuskiego pod Poniewieżem. Dowódca niechętnie przyjmuje ochotniczki do swojego oddziału. Jednak Platerównę witają z radością jej krewni i znajomi strzelcy spod Wilkomierza.

Zbliżają się wojska rosyjskie. Załuski podejmuje decyzję o likwidacji obozu i połączeniu oddziału z silniejszym ugrupowaniem. Powstańcy maszerują noc i dzień podmokłymi i zalanymi drogami. Z powodu zerwanych mostów trzeba często brnąć przez jeziora i rzeki. Marsz trwa kolejną dobę. Nieprzyjaciel cały czas oskrzydla powstańców. Wolni strzelcy, wśród których są także studenci z uniwersytetu wileńskiego, przygotowują się do ataku. Dowódca pozwala Platerównie, słynącej z odważnych i samodzielnych działań, wysunąć się naprzód i zagrzać ich do walki. Manewr okazuje się skuteczny, jednak oddział wciąż musi się jak najszybciej się wycofać. Niekończąca się wędrówka, w czasie której powstańcy są pod ostrzałem wojsk rosyjskich, doprowadza Emilię do skrajnego wyczerpania. Z powodu zasłabnięcia traci równowagę w siodle i spada z konia. Jedynie dzięki natychmiastowej pomocy nie dostaje się w ręce wroga.

Partyzanci zostawiają półprzytomną, opóźniającą pochód Emilię w pobliskiej chacie. Pomimo, że władze powstańcze nie zamierzają likwidować pańszczyzny, może liczyć na troskliwą opiekę litewskich chłopów. W tym czasie Maria Prószyńska odłącza się od oddziału i przepada bez wieści. Emilia odzyskuje siły, zbiera zbłąkanych powstańców i przedziera się z nimi przez kozackie patrole do oddziału Załuskiego. Po jej powrocie kuzyni nalegają, żeby zrezygnowała z dalszej walki. Platerówna nie chce się jednak poddawać i postanawia zmienić oddział.

Po przegranej potyczce pod Prystowianami powraca razem z grupą strzelców wiłkomirskich w rodzinne strony. Z poznanymi w Wilłkomierzu dwoma urodziwymi ochotniczkami, Marią Raszanowiczówną i Antoniną Tomaszewską z oddziału Grużewskiego, która wzięła czynny udział w bitwie z ugrupowaniem kaukaskich Czerkiesów pod Mankuniami, melduje się u Konstantego Parczewskiego. W Żejmach dochodzi do połączenia wszystkich oddziałów partyzanckich z regularnym wojskiem polskim pod dowództwem generała Dezyderego Chłapowskiego. Dowódca polskiego wojska radzi Platerównie wrócić do domu i żyć nadzieją na pomyślne zakończenie powstania jednak Emilia postanawia walczyć do odzyskania przez Polskę całkowitej wolności.

25 czerwca w szeregach 25 pułku piechoty liniowej Emilia bierze udział w przegranej bitwie pod Kownem. W czasie ucieczki w stronę Rosieńca przewraca się na koniu i dogania ją trzech Kozaków. Maria Raszanowiczówna celnymi strzałami zrzuca z siodła jednego z atakujących. Po chwili nadjeżdża także Stanisław Macewicz, dowódca pułku, uchodzący za opiekuna i adoratora Emilii. Widząc go w asyście innych jeźdźców, Kozacy dają za wygraną.

Pod Szawłami dochodzi do kolejnej klęski wojsk generała Chłapowskiego. Resztki pułku, eskortujące wozy z zaopatrzeniem dla armii generała Antoniego Giełguda, wpadają w zasadzkę. Emilia, która pilnuje ostrzeliwanych taborów, pomimo panującego chaosu wykazuje się opanowaniem i zostaje wyróżniona w raporcie złożonym Giełgudowi. Generał Chłapowski mianuje ją kapitanem 1 kompanii 1 pułku litewskiego, nazwanego później 25 pułkiem piechoty liniowej.

U schyłku powstania

Po nieudanych bitwach Emilia Plater ma nadzieję, że generał Chłapowski zgromadzi większe siły i poprowadzi polskie oddziały do zwycięstwa na Litwie. Kiedy więc dowiaduje się, że razem z generałem Giełgudem podjął decyzję o wycofaniu się wojsk polskich za pruską granicę, gdzie żołnierze mają być internowani, nie może się z tym pogodzić. Oświadcza dowódcy, że lepiej byłoby umrzeć, niż skończyć takim upokorzeniem. Żołnierzy wzywa do nie składania broni, ci jednak są zmęczeni wojną i zrezygnowani. Nie widzą innego wyjścia, jak podążyć za Chłapowskim. Jej adiutantki Tomaszewska i Raszanowiczówna także wybierają emigrację.

Platerówna wraz z garstką żołnierzy przedziera się w kierunku Warszawy, żeby dołączyć do ostatnich walczących oddziałów. Tym razem jest nie tylko przemęczona, ale poważnie chora. Towarzysze zostawiają ją w chacie niedaleko Sejn. Stamtąd zostaje przeniesiona do dworku rodziny Abłamowiczów w Justianowie. Ze względu na kręcących się w okolicy rosyjskich zwiadowców, przebywa tam jako guwernantka, pod obcym nazwiskiem. Niebawem docierają do niej informacje, że powstanie zostaje stłumione, zarówno na Litwie, jak i w Królestwie Polskim. Pomimo opieki lekarza nie wraca już do zdrowia. Umiera niespodziewanie z powodu gorączki 23 grudnia 1831 roku.

Autorem tekstu Emilia Plater - legenda Powstania Listopadowego jest Anna Libicka. Materiał został opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0.

Czytaj też:
Husaria używała skrzydeł także w walce. Ale nie takich, jak myślicie! Obalamy popularne mity