Prawdziwa historia Pablo Escobara. Jak sprzedawca nagrobków stał się baronem narkotykowym?

Prawdziwa historia Pablo Escobara. Jak sprzedawca nagrobków stał się baronem narkotykowym?

Dodano: 

Krucjata przemocy przynosi Escobarowi pyrrusowe zwycięstwo. W 1991 roku ogłasza zawieszenie działalności terrorystycznej i oddaje się w ręce policji na własnych warunkach. W wyniku porozumienia z rządem zgadza się na wyrok pięciu lat pozbawienia wolności. Jeśli wymiar kary może wydawać się komuś kpiną, to warto jeszcze wspomnieć, że Escobar sam wybrał miejsce, w którym planował „odsiedzieć” wyrok. Postanowił, że sam wybuduje więzienie (znalazły się tam boisko piłkarskie, bar, jacuzzi) i wskaże strażników, którzy mają go pilnować. W tym czasie wciąż aktywnie szefował kartelowi z Medellin.

Jak to możliwe, że rząd zgodził się na taki układ? Biorąc pod uwagę zmęczenie społeczeństwa toczącą się od kilku lat wojną domową (nazywaną także narko-terroryzmem), która pochłonęła dziesiątki tysięcy ludzkich istnień, dla władzy kluczowe było zatrzymanie rozlewu krwi. Uwięzienie Pablo Escobara pozwoliło politykom wyjść z tej patowej sytuacji z twarzą. Jak się okazało nie na długo, gdyż już po roku, w wyniku nacisków (między innymi ze strony amerykańskiej) rząd kolumbijski postanowił ukrócić kompromitujący proceder luksusowego więzienia i podjął decyzję o przeniesieniu Escobara do regularnego zakładu karnego. Szef kartelu z Medellin odmówił i uciekł z zaprojektowanego przez siebie więzienia. Tak rozpoczął się powolny upadek króla narkobiznesu.

Polowanie na łowcę

Escobar stawał się coraz bardziej osamotniony w swojej krucjacie. Równolegle prowadził wojnę na kilku frontach. Z jednej strony mierzył się z siłami konkurencyjnego Kartelu z Cali, wspieranego przez oddziały Los Pepes, z drugiej z oddziałami policji Bloque de Búsqueda i armią. W polowanie na el Patrona silnie zaangażowane było amerykańskie DEA oraz, jak mówi się nieoficjalnie, CIA. Pogoń zakończyła się 2 grudnia 1993 roku w Medellin, dzień po urodzinach Escobara. Zginął podczas ucieczki po nieudanej próbie zatrzymania – w zależności od źródeł popełnił samobójstwo lub został zastrzelony przez oddziały policji.

Mural upamiętniający Escobara w jednej z dzielnic Medellín

W ostatnich tygodniach był opuszczony przez większość bliskich, bez wsparcia licznych sicarios i bez pieniędzy. Tak wyglądał koniec barwnej historii najpotężniejszego przestępcy na świecie, lecz dla narkobiznesu był to po prostu nowy rozdział niekończącej się historii. Podlegających wcześniej Escobarowi przestępców przejął gang La Terraza. W kontekście globalnym schedę po Kartelu z Medellin pierwszy przejął Kartel z Cali, prowadząc swoją działalność z dala od fleszy aparatów. Narcos okazali się być jak hydra – w miejsce jednej odciętej głowy pojawiają się dwie nowe. Po śmierci Escobara nie doszło do zatrzymania eksportu kokainy z Kolumbii. Zmieniły się zasady, ludzie i forma działalności. Biała śmierć wciąż pojawia się na kokainowych szlakach, wypływając m.in. z kolumbijskiego portu Buenaventura.

Narcos-turystyka

Hacienda Nápolés jest dziś parkiem rozrywki, prowadzonym pod kuratelą kolumbijskiego rządu. Monaco, budynek w którym mieszkał Escobar, opuszczony popada w powolną ruinę. Ulice medellińskich barrios znów ogarnia skrajna bieda, choć rzeczywiście żyje się dłużej.

Lata po śmierci Escobara pojawiają się nowe „gwiazdy” karteli narkotykowych. Ostatnio prym wiódł Joaqin Guzman Loera alias el Chapo, wielokrotnie osadzany w więzieniach, z których zawsze w końcu uciekał. Teraz przebywa w areszcie w Stanach Zjednoczonych, a jego miejsce zajęli już kolejni przestępcy. Biznes nie zwalnia.