85 lat temu zmarł Józef Piłsudski. Dlaczego Hitler wziął udział w mszy żałobnej po śmierci marszałka?

85 lat temu zmarł Józef Piłsudski. Dlaczego Hitler wziął udział w mszy żałobnej po śmierci marszałka?

Dodano: 

Tego samego dnia Hitler wysłał depeszę kondolencyjną również do owdowiałej Aleksandry Piłsudskiej, w której podkreślał, że wieść o śmierci Marszałka „poruszyła go najboleśniej” oraz że „zachowa zmarłego na zawsze we wdzięcznej pamięci”. Führer zarządził w całej Rzeszy opuszczenie flag państwowych do połowy masztu 13 maja 1935 roku, a także w dniu pogrzebu.

Ponadto w sobotę 18 maja, a więc w dniu, w którym zwłoki Piłsudskiego spoczęły w wawelskiej krypcie, Hitler wziął udział m.in. wraz z ministrem propagandy Josephem Goebbelsem, ministrem spraw zagranicznych Konstantinem von Neurathem, ministrem wojny Wernerem von Blombergiem oraz Hansem Frankiem (późniejszym generalnym gubernatorem w okupowanej Polsce), w odprawiona dzięki inicjatywie Ambasady RP mszy żałobnej w katolickiej katedrze św. Jadwigi w Berlinie. Nabożeństwo zostało uświetnione występem solistki opery warszawskiej Adeliny Korytko-Czapskiej, która odśpiewała po polsku pieśń „Nie opuszczaj mnie”. Podczas uroczystości żałobnych w Warszawie i Krakowie na polecenie Hitlera III Rzeszę reprezentował Hermann Göring, któremu Führer powierzył w 1935 roku „specjalną pieczę” nad relacjami polsko-niemieckimi.

W kolejnych latach po śmierci Piłsudskiego jego nazwisko lub osoba została parokrotnie przywołana w przemówieniach Hitlera. W trakcie kampanii wyborczej nazistów w Karlsruhe 12 marca 1936 roku, wspominając podpisanie porozumienia o nieagresji z Polską, dyktator akcentował, że było to możliwe tylko „dzięki głębokiemu zrozumieniu innego wielkiego przywódcy i męża stanu”. Natomiast w komunikacie prasowym wydanym po rozmowie z ministrem spraw zagranicznych RP Józefem Beckiem w Obersalzbergu w dniu 5 stycznia 1939 roku Marszałek został wręcz nazwany przyjacielem Hitlera. W mowie wygłoszonej przez Führera w szóstą rocznicę zdobycia przez niego władzy w Niemczech 30 stycznia 1939 roku podkreślał on, że: „Wielki polski Marszałek i patriota oddał przez to [układ z Niemcami] swojemu narodowi taką samą wielką przysługę, jak narodowosocjalistyczne kierownictwo państwa, narodowi niemieckiemu”. Podczas przemówienia w Gdańsku 19 września 1939 roku, czyli już po wybuchu wojny z Polską, Hitler ponownie przypomniał zasługi Piłsudskiego w budowie pokojowych stosunków między obu państwami, zaś winę za ich zerwanie przypisywał następcom Marszałka:

„Wówczas rządził w Polsce człowiek o umyśle realistycznym i energii. Udało mi się z Marszałkiem Józefem Piłsudskim zawrzeć układ, który powinien utorować drogę do pokojowego porozumienia obu narodów […]. Tak długo jak żył Marszałek wydawało się, że ta próba tak jakby mogła się przyczynić do odprężenia sytuacji. Natychmiast jednak po jego śmierci walka z niemczyzną znów się wzmogła”.

O życzliwym stosunku Hitlera wobec Marszałka świadczy również fakt, że podczas swojego krótkiego pobytu w Warszawie 5 października 1939 roku, kiedy w Alejach Ujazdowskich triumfalnie odebrał on defiladę zwycięstwa Wehrmachtu, jedynym miejscem, które Führer chciał zwiedzić w stolicy był Belweder, gdzie przed wejściem postawiono wartę honorową żołnierzy niemieckich. W komunikacie prasowym z tej okazji pisano, że „Führer zatrzymał się krótko w gabinecie wielkiego zmarłego, który dał swemu narodowi pokój, ten pokój, jaki ludzie, którzy przywłaszczyli sobie po nim władzę, tak haniebnie zdradzili”. Było to interpretowane jako złożenie hołdu jego pamięci. Wydaje się więc, że Hitler faktycznie wierzył, że gdyby nie zabrakło Piłsudskiego nie doszłoby ostatecznie do konfliktu z Polską, która mogłaby dodatkowo zostać pozyskana do antybolszewickiej krucjaty.

„Tragiczna nauczka”

Oprócz podziwu dla Marszałka jako polityka przychylnego porozumieniu z Niemcami, istniała jednakże i druga strona percepcji Piłsudskiego przez Hitlera. Wiązała się ona z utworzonymi przezeń podczas I wojny światowej Legionami Polskimi, które w latach 1914–1917 walczyły po stronie państw centralnych, a później ich członkowie odmówili złożenia przysięgi obcym monarchom i wystąpili przeciwko Niemcom oraz Austrii. Marszałek jako organizator Legionów wywoływał u dyktatora pejoratywne skojarzenia, gdyż potrafił on sprytnie wykorzystać naiwność swoich zwierzchników dla urzeczywistnienia własnych, narodowych interesów, czyli odzyskania przez Rzeczpospolitą niepodległości w 1918 roku.

Odstręczający casus Legionów Piłsudskiego Führer przywołał chociażby w trakcie narady najwyższego dowództwa Wehrmachtu w Berghofie 8 czerwca 1943 roku, której tematem była m.in. kwestia sformowania kolaboranckiej armii rosyjskiej na czele z gen. Andriejem Własowem. Hitler zdecydowanie oponował wówczas wobec tego pomysłu, przywołując właśnie przykład Legionów jako „tragicznej nauczki” dla Niemców, nie wymieniając jednak w tym kontekście nazwiska Piłsudskiego. Kolejny raz do przykładu Legionów Hitler nawiązał w trakcie narady z Reichsführerem SS Heinrichem Himmlerem 10 lipca 1943 roku dotyczącej losów uwięzionego dowódcy Armii Krajowej gen. Stefana „Grota” Roweckiego. Himmler poruszył w tej rozmowie kwestię wykorzystania gen. Roweckiego do zneutralizowania polskiego ruchu oporu. Hitler po głębszym namyśle odrzucił jednak ten pomysł, ponieważ według niego Rowecki był osobowością przywódczą i szybko mógłby wyrosnąć na wielkiego przeciwnika Rzeszy. W tym kontekście Führer wskazał na pouczający przykład Piłsudskiego.

Temat Legionów powrócił jeszcze w rozmowie Hitlera z Hansem Frankem 6 lutego 1944 roku, podczas której gubernator zwrócił uwagę na możliwość ewentualnego udziału polskich ochotników w wojnie. W swoim dzienniku Frank tak zrelacjonował reakcję Hitlera na jego propozycję: „Führer z miejsca wyraził swoją dezaprobatę, nie przyzwalając dalej snuć tych planów. Za żadną cenę nie życzy on sobie nowej piłsudczykowej armii”. Niemniej w październiku 1944 roku Hitler zaakceptował sformowanie z Polaków oddziałów tzw. wojsk pomocniczych (Hilfswilligen). Kandydatów oczywiście w tamtym czasie zabrakło.

Warta przy grobie

Na zakończenie słów kilka o stosunku okupanta niemieckiego do postaci Piłsudskiego podczas wojny. Już 6 września 1939 roku, czyli w dniu zajęcia Krakowa przez Wehrmacht, przy trumnie Marszałka na Wawelu wystawiono wartę honorową i złożono wieniec. Rzecz znamienna, mimo usuwania przez reżim okupacyjny wszelkich oznak polskości oraz symboli narodowych, portrety Piłsudskiego w szkołach i miejscach publicznych pozostawiono. Do zmiany postawy Niemców w tej materii doszło dopiero w połowie 1941 roku. Josef Bühler, sekretarz stanu w rządzie Generalnego Gubernatorstwa, podpisał 14 maja 1941 roku zarządzenie, w którym nakazywano usunięcie z publicznych budynków służbowych wszystkich przedmiotów (obrazy, popiersia itp.), które „są zdatne wzmacniać w narodzie pamięć Piłsudskiego lub ją utrzymywać i przez to dążeniu narodowemu Polaków dodawać dalszego impulsu”. Już w końcu maja 1941 roku odpowiednie okólniki w tej sprawie zaczęli wydawać starostowie. Po koniec 1941 r. władze nazistowskie poleciły, ażeby usuwać wszelkie pamiątki związane z osobą Marszałka także z polskich mieszkań prywatnych.

Autorem tekstu Hitler o Piłsudskim: „wychowawca narodu” jest Wojciech Wichert. Materiał został opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0.

Czytaj też:
Dziś rocznica urodzin Józefa Piłsudskiego. Zobacz najciekawsze zdjęcia z barwnego życia marszałka

Źródło: Histmag.org