Pojedynki na śmierć i życie, wiara w UFO i liczne romanse. Oto najbardziej kontrowersyjni prezydenci USA

Pojedynki na śmierć i życie, wiara w UFO i liczne romanse. Oto najbardziej kontrowersyjni prezydenci USA

Dodano: 

Prezydent USA musi być dyspozycyjny o każdej porze dnia i nocy, dlatego zaspokajał na terenie Białego Domu wszelkie swoje potrzeby – w tym seksualne. O ile jednak wyborcy wiedzą, że współżycie prezydenta z małżonką to sprawa oczywista, o tyle każdy wybryk, romans, przelotny buziak… może wywołać skandal nawet na miarę impeachmentu. Bill Clinton za skandal z Monicą Levinsky prawie pożegnał się z funkcją prezydenta. Próbował tę sprawę wyjaśnić i zatrzeć złe wrażenie, jakie wywarł na opinii publicznej, ale nie wyszło mu to najlepiej, a grzech rozwiązłości ciąży na nim do dziś.

Seksualnym rekordzistą Białego Domu w XX wieku okazał się jednak Lyndon B. Johnson – którego okrzyknięto nawet najbardziej jurnym prezydentem od czasów Andrew Jacksona. Rządząc w cieniu prezydentury Kennedy’ego, Johnson lubił wprost mówić, że miał więcej kobiet niechcący, niż Kennedy celowo. Poprzedni prezydent według biografów nie był przykładnie wiernym mężem, ale umiał to ukrywać. W przeciwieństwie do Kennedy’ego Johnson nie krępował się obecnością swojej małżonki i na oficjalnych przyjęciach uwielbiał zaciągać w kąt najładniejsze dziewczyny, aby skraść im całusa.

Jako prezydent zatrudnił sześć ślicznych sekretarek i przespał się z pięcioma z nich. Nie miał zahamowań w tych sprawach. Figlował z sekretarkami na swojej farmie, a także w Gabinecie Owalnym. „Męskie rozmowy” Donalda Trumpa z tegorocznej kampanii blakną w porównaniu z opiniami jakie na temat kobiet wyrażał Johnson: nie potrafię znieść przy sobie kobiety brzydkiej albo grubej, która wygląda jak krowa siedząca na własnym wymieniu.

Lyndon Johnson wiedział jednak co nieco o wierności. Przez 21 lat romansował z Madeleine Brown, którą poznał w 1948 roku na przyjęciu w Dallas. Dziewczyna, która miała wtedy 24 lata, wspominała: spojrzał na mnie, jakbym była porcją lodów w gorący dzień. W trzy lata później Madeleine urodziła Johnsonowi syna, który otrzymał imiona Steven Mark. W zamian za milczenie matka otrzymała mieszkanie z dwiema sypialniami, kartę kredytową bez limitu i co dwa lata nowy samochód. W 1997 roku Madeleine opublikowała autobiografię, w której twierdziła, że jej prezydencki kochanek był zamieszany w zabójstwo prezydenta Kennedy’ego.

Strefa tajemnic

Skoro mowa o teoriach spiskowych – nie możemy zapomnieć o prezydencie Reaganie. Znany nie tylko jako jeden z najważniejszych prezydentów USA, aktor słynny ze swoich licznych filmowych ról kowboja, ciętego dowcipu i słabości do żelków, to także wierny obrońca teorii o istnieniu UFO! Z którym jak sam twierdził miał przyjemność spotkać się osobiście. A przynajmniej ujrzał kosmitów na własne oczy.

Norman C. Millar, dziennikarz „Wall Street Journal” i znajomy prezydenta, wspominał jak prezydent opisywał jedno z takich spotkań w 1974 roku:

w ubiegłym tygodniu leciałem samolotem i kiedy wyjrzałem przez okno, zobaczyłem to białe światło. Poruszało się, zygzakując. Zapytałem pilota: „Czy już coś takiego widziałeś?”, a on, zszokowany, odpowiedział: „Nie”. Ja na to: „Lećmy za tym”. Śledziliśmy to przez kilka minut. To było jasne białe światło. Nad Bakersfield nagle, ku naszemu wielkiemu zdumieniu, obiekt wystrzelił prosto w niebo.

Ronald Reagan był tak głęboko przekonany o ziemskiej inwigilacji przez Obcych, że szczerze twierdził, że USA i Związek Radziecki powinny połączyć siły, jeśli przyjdzie im zmierzyć się z… inwazją z kosmosu. Swoimi obawami prezydent podzielił się z liderem ZSRR Michaiłem Gorbaczowem a także przed Zgromadzeniem Ogólnym Stanów Zjednoczonych: często zastanawiam się, co by było, gdybyśmy nagle odkryli, że grozi nam niebezpieczeństwo ze strony siły zewnętrznej pochodzącej z przestrzeni kosmicznej, z innej planety. Reagan nie był jednak jedyny. Wiarą w UFO wykazywali się także prezydenci Truman, Carter czy Clinton. George Bush Senior, zapytany kiedyś o problem UFO, odpowiedział z kolei: Amerykanie nie są gotowi, by zmierzyć się z prawdą.

Jaka jest prawda o nowym prezydencie Stanów Zjednoczonych dowiemy się niebawem. Jaka by jednak nie była, to nie powinna nas zaskoczyć. Biały Dom i najpotężniejsza demokracja świata nie jedno widziały, i nie jedno przeżyły.

Autorem tekstu Kontrowersyjny Biały Dom. Amerykańscy prezydenci: osobliwe przypadki jest Marcin Sałański. Materiał został opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0

Czytaj też:
Przepych i ostentacyjnie manifestowane bogactwo. Zwyczaje pogrzebowe polskiej szlachty