„Trylogia” Henryka Sienkiewicza jest serią unikalną, bowiem siłą swojego oddziaływania i rolą mitotwórczą w trwały sposób wpłynęła na postrzeganie drugiej połowy XVII wieku przez polskie społeczeństwo. Zasiedlający karty powieści, wykreowani przez pisarza bohaterowie stali się w świadomości społecznej typowymi przedstawicielami polskiej szlachty. Pamiętajmy jednak o tym, że opisana przez autora kresowa rzeczywistość często odbiegała od realiów historycznych. Imiona, a nawet całe życiorysy niektórych bohaterów powieści różnią się od ich historycznych odpowiedników.
Jednym z jaskrawych przykładów takich zmian jest Jan Skrzetuski, dzielny obrońca Zbaraża podczas powstania Chmielnickiego, który zabiegał o rękę pięknej kniaziówny Heleny Kurcewiczówny. Jego pierwowzorem historycznym był Mikołaj Skrzetuski, a od Jana Skrzetuskiego oprócz imienia odróżniało go wiele innych rzeczy.
„Trylogia” była tak szalenie popularna, że jej bohaterowie stali się dla czytelników kimś znacznie więcej, niż tylko postaciami literackimi. Jak podaje Marceli Kosman, po opublikowaniu opisującego bohaterską śmierć Longiniusa Podbipięty odcinka „Ogniem i mieczem”, niektórzy czytelnicy modlili się za duszę sienkiewiczowskiego herosa, a przygody bohaterów powieści opisywane były w listach prywatnych. Entuzjazm miłośników kresowych opowieści był tak silny, że niektórzy z nich zamawiali nawet msze w intencji pomyślnego wyjścia Skrzetuskiego ze Zbaraża!
„Trylogia” odcisnęła piętno nawet na topografii miejsc opisywanych na jej kartach. Stało się tak dzięki tablicom pamiątkowym, takim jak na przykład ta znajdująca się na ścianie muru oporowego warszawskiego pałacu Kazanowskich, upamiętniająca opisaną w „Potopie” bohaterską walkę pana Zagłoby z małpami.
Jan Skrzetuski Sienkiewicza „Trylogia” i międzywojenne polemiki
Czasy II Rzeczypospolitej wniosły znaczące zmiany w postrzeganiu sienkiewiczowskiej Trylogii jako dzieła kultowego, jak i nowe spojrzenie na jej bohaterów. Przełomowy był zwłaszcza rok 1933, kiedy wycofano „Ogniem i mieczem” z listy lektur obowiązkowych, argumentując ten krok „niewłaściwym wpływem na zachowania młodzieży”. W tym samym roku miała też miejsce publikacja serii polemicznych artykułów Olgierda Górki, skompilowanych w tomie „Ogniem i mieczem” a rzeczywistość historyczna.
Kontrowersyjne opinie badacza spotkały się z dużą dozą krytyki ze strony tuz ówczesnej historiografii. Szczególnie ciekawą tezą wysnutą przez Olgierda Górkę było twierdzenie o pochodzeniu powieściowego Jana Skrzetuskiego. Autor na podstawie użytych przez siebie źródeł stwierdził, że bohater spod Zbaraża miał być Kozakiem.
Górka utożsamił bowiem jazdę kozacką - formację w jakiej miał służyć Jan Skrzetuski - z jego pochodzeniem etnicznym. Liczni polemiści, między innymi wybitny historyk wojskowości Marian Kukiel, czy Zygmunt Lasocki, zarzucili Górce brak elementarnej wiedzy o specyfice omawianej przez siebie epoki.
Był w Wielkopolsce ród Skrzetuskich
Mikołaj Skrzetuski, pierwowzór sienkiewiczowskiego Jana Skrzetuskiego, pochodził z pieczętującego się herbem Jastrzębiec rodu Skrzetuskich. Przodkowie wybitnego zagończyka pojawiają się w źródłach już w połowie XV wieku. Z biegiem czasu ród rozradzał się, lecz jego członkowie nie doszli do większych majątków i wchodzili w skład średniej, bądź nawet uboższej szlachty.
Niektórzy Skrzetuscy, jak na przykład Stanisław czy Wojciech, wchodzili w skład dworu biskupa Andrzeja Szołdrskiego, czy hetmana Stanisława Żółkiewskiego. Inni członkowie rodu zdecydowali się na porzucenie rodzinnej Wielkopolski na rzecz położonej na Rusi Czerwonej Ziemi Bełskiej.
Bohater spod Zbaraża pochodził z wielkopolskiej gałęzi rodziny i urodził się prawdopodobnie około 1610 roku. Był synem Jana Skrzetuskiego oraz Katarzyny ze Szczytowskich, która po śmierci pierwszego męża wyszła za Mikołaja Kłodzińskiego.
Wczesne lata „prawdziwego” Jana Skrzetuskiego
Źródła nie wspominają nic o dzieciństwie i wczesnej młodości Mikołaja Skrzetuskiego. Pierwsza wzmianka o pierwowzorze „rycerza idealnego” pochodzi z ksiąg grodzkich lwowskich i datowana jest na 1634 rok. Dzięki niej wiadomo, że prawdziwy Jan Skrzetuski, pod względem temperamentu, przypominał raczej sienkiewiczowskiego Kmicica, niż „Jezusa Chrystusa w roli oficera jazdy”.
Na początku grudnia 1634 roku Mikołaj Skrzetuski przebywał na Ukrainie, w Chwastowie. Pewnego dnia wypoczywał on w karczmie wraz ze swoim przyjacielem, rotmistrzem piechoty Janem Pobiatyńskim. W wyniku ożywionej alkoholem dyskusji, niektóre „kwestie sporne” musiały zostać rozwiązane przy pomocy brutalnej siły fizycznej. W ruch poszły szable. Pojedynek wygrał Mikołaj Skrzetuski, zaś starszy lub może bardziej pechowy Pobiatyński został poważnie poszczerbiony.
Zwycięzca zachował się niehonorowo, zostawił bowiem przeciwnika na pastwę losu, nie udzieliwszy pomocy. Gdy Pobiatyński cudem powrócił do zdrowia, sądownie wystąpił przeciwko Skrzetuskiemu, jednak o wyniku wspomnianego procesu informacji brak…
Nasz bohater rozpoczął karierę w wojsku prawdopodobnie jeszcze przed wspomnianym 1634 rokiem, jednak nie ma na ten temat wiarygodnych informacji źródłowych. Ponownie spotykamy się ze Skrzetuskim dopiero w okresie powstania Bohdana Chmielnickiego i bohaterskiej obrony Zbaraża.
„Prawdziwy” Jan Skrzetuski i Zbaraska odyseja
Skrzetuski wydostał się z oblężonego przez Kozaków Zbaraża w pierwszych dniach sierpnia 1649. Był wówczas towarzyszem we wchodzącej w skład wojska kwarcianego chorągwi kozackiej Marka Gdeszyńskiego. Oddział ten sformowany został w 1637 roku i został rozbity w trakcie klęski korsuńskiej w maju 1648. Mikołaj Skrzetuski wstąpił do niego prawdopodobnie jeszcze przed reorganizacją chorągwi w październiku 1648 roku. W trakcie oblężenia kresowej twierdzy, pod nieobecność rotmistrza, Skrzetuski dowodził całym oddziałem.
Z Mikołajem Skrzetuskim możemy utożsamiać również postać zagończyka z chorągwi Gdeszyńskiego, niejakiego Skrzewskiego. W maju 1649 roku prowadził on działania wywiadowcze w okolicach Międzyboża. Pierwowzór sienkiewiczowskiego bohatera, podobnie jak jego powieściowy odpowiednik, do wyjścia z oblężonej twierdzy zgłosił się dobrowolnie. W przebraniu ruskiego chłopa wmieszał się w ciągnącą za wojskiem kozackim czerń.