Czarnoskóry Polak, który walczył w Insurekcji Kościuszkowskiej. Niezwykłe życie generała Legionów

Czarnoskóry Polak, który walczył w Insurekcji Kościuszkowskiej. Niezwykłe życie generała Legionów

Dodano: 

8 lipca 1801 roku Toussaint-Louverture ogłosił, bez konsultacji z metropolią, konstytucję haitańską, która stwierdzała specjalny status wyspy w ramach francuskiego imperium kolonialnego. Napoleon uznał to za bunt i wysłał na Karaiby 14-tysięczną ekspedycję karną pod wodzą swojego szwagra, gen. Wiktora Leclerca.

Między lutym a majem 1802 roku opanował on San Domingo i uwięził Toussaint-Louverture’a, który przewieziony do Francji zmarł rok później. Nastroje na wyspie nie były jednak najlepsze, co doprowadziło w sierpniu 1802 roku do wybuchu nowego powstania czarnoskórej ludności.

Tragiczne zakończenie niezwykłej biografii

Generał Jabłonowski otrzymał decyzją Pierwszego Konsula przydział na San Domingo. 15 czerwca 1802 roku miał stawić się w porcie w Breście. Wcześniej próbował zawrzeć małżeństwo z młodszą o cztery lata Anną Barbarą Pênot de Loney, którą poznał dekadę wcześniej na dworze swojego ojca. Z powodu braku czasu, nie udało się dokończyć formalizacji związku, jednak jego ukochana wyjechała z nim ostatecznie na Karaiby.

W połowie sierpnia generał w towarzystwie adiutanta, kpt. Jana Desargusa, przybył do stolicy kolonii Cap-Français (dziś Cap-Haïtien). Wkrótce na wyspę miała trafić też dawna jednostka Jabłonowskiego – 3 Półbrygada Polska (wcześniejsza Legia Naddunajska).

Tymczasem Jabłonowskiemu powierzono oddziały francuskie, które przeprowadzały pacyfikację departamentu północnego. Na przełomie sierpnia i września wziął udział w likwidacji oddziału jednego z czołowych dowódców powstańczych, gen. Karola Bélaira, następnie został wyznaczony na komendanta garnizonu w Jérémie w południowo-zachodniej części wyspy.

Wkrótce po przybyciu do miasta zachorował jednak na żółtą febrę – tropikalną chorobę, której szybkie działanie w obliczu spadku odporności żołnierzy, błędnych zachowań codziennych i słabości służby zdrowia, dziesiątkowało armię gen. Leclerca równie skutecznie, jak czarnoskórzy powstańcy.

29 września 1802 roku gen. bryg. Władysław Jabłonowski zmarł na San Domingo w wieku 33 lat. Jego niedoszła żona Anna początkowo chciała udać się do rodziny swojego ukochanego, jednak w drodze powrotnej wpadła w ręce Anglików, którzy ją obrabowali.

Po przybyciu do Francji uzyskała decyzją Napoleona rentę „wdowią” i odszkodowanie za utracony majątek, wobec czego pozostała w Paryżu. Był to ostatni gest przyszłego cesarza Francuzów wobec swojego polskiego kolegi z École Militaire.

Postać tragicznie zmarłego generała pojawiła się później w polskiej literaturze. Adam Mickiewicz umieścił go w I księdze Pana Tadeusza, pisząc:

„Jak Jabłonowski zabiegł, aż kędy pieprz rośnie,
Gdzie się cukier wytapia i gdzie w wiecznej wiośnie
Pachnące kwitną lasy; z legiją Dunaju
Tam wódz Murzyny gromi, a wzdycha do kraju”.

Także Wacław Gąsiorowski jedną ze swoich powieści napoleońskich poświęcił Jabłonowskiemu. Czarny generał, wydany w 1904 roku, opowiadał biografię chłopaka z nieprawego łoża, który choć skórę miał czarną, to serce jego było „białe” – polskie i szlachetne.

W początkach września 1802 roku na San Domingo przybyła 3 Półbrygada Polska, przemianowana wkrótce na 113 Półbrygadę Francuską. Dawni podkomendni Jabłonowskiego zostali rzuceni w wir krwawej wojny z czarnoskórą ludnością. Utrudniał ją fakt przejścia na stronę powstańców jednego z głównych dowódców oddziałów kolonialnych – gen. Jean-Jacques’a Dessalines’a.

Oprócz wojny partyzanckiej Polaków dziesiątkowała szalejąca na wyspie żółta febra oraz nieprzyjazny klimat. Byli legioniści coraz częściej stawiali też sobie pytania o sens walki, której celem było zniewolenie czarnoskórych bojowników, którzy tak jak oni walczyli przecież o niepodległość swojej Ojczyzny.

W marcu 1803 roku na San Domingo przybyła z Włoch 2 Półbrygada Polska, przekształcona w 114 Półbrygadę Francuską. Jej żołnierzy spotkał podobny los. 18 listopada 1803 roku Dessalines, już jako wódz powstańców, pobił Europejczyków pod Vertières, wypychając ich z wyspy. 1 stycznia 1804 roku proklamowano niepodległość Haiti, a dziewięć miesięcy później czarnoskóry generał ogłosił się cesarzem Jakubem I.

Spośród 5280 Polaków wysłanych na Karaiby zginęło, przede wszystkim w wyniku epidemii żółtej febry, ok. 4 tys. żołnierzy – reszta w większości dostała się do niewoli. Ok. 400 jeńców pozostało na wyspie, wrastając w lokalne środowisko. Tylko ok. 700 żołnierzy obydwu zdziesiątkowanych polskich półbrygad powróciło (lub w ogóle nie znalazło się) z San Domingo do Europy.

Nie tylko ciekawostka

Losy „Czarnego generała” można traktować nie tylko jako ciekawostkę (oto generał-Mulat w dziejach oręża polskiego!), ale także jak przykład życiorysu pokolenia w historii Polski, którego szczyt aktywności przypadł na ostatnie lata istnienia Rzeczpospolitej i epokę napoleońską.

Co charakterystyczne dla czasów, w których żył, awanse Władysława Jabłonowskiego przebiegały dość szybko, w wieku 25 lat był już bowiem starszym oficerem powstańczym. Dorastał w rodzinie arystokratycznej i na swój sposób międzynarodowej. Pozwoliło to na rozpoczęcie kariery wojskowej we Francji, która dzięki zawartym na wczesnym etapie znajomościom, okazała się całkiem owocna.

Jednocześnie czuł się związany z Polską i sprawą niepodległościową, brał bowiem aktywny udział w insurekcji kościuszkowskiej, konspiracji patriotycznej i wysiłku zbrojnym Legionów. W życiorysie ma on też jednak sporo przykładów zachowań czysto ludzkich: zabiegania o awanse, politykowania czy konfliktów z rodakami. W chwili kryzysu legionowego wyraźnie postawił na opcję francuską, wybierając możliwość dalszej służby zamiast niepewnego losu tułacza.

W końcu zaś człowiek nazywany „Murzynkiem” został skierowany do tłumienia powstania czarnoskórej ludności na zachodniej półkuli, tam też znajdując śmierć w wieku nieco ponad trzydziestu lat – ten specyficzny paradoks w wymowny sposób zwieńczył tę niezwykle bogatą biografię.

Autorem tekstu Władysław Jabłonowski – czarnoskóry generał epoki Legionów jest Tomasz Leszkowicz. Materiał został opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0.

Czytaj też:
Mija 200 lat od śmierci Napoleona. Przypominamy największe bitwy militarnego geniusza