Dwóch urzędników wyrzuconych przez okno. Tak rozpoczęła się jedna z największych wojen w Europie

Dwóch urzędników wyrzuconych przez okno. Tak rozpoczęła się jedna z największych wojen w Europie

Dodano: 

Powstanie w zasadzie zakończyło się. Tylko niektóre miasta jeszcze się broniły, np. Tabor, który padł dopiero w listopadzie 1621 roku, oraz Zvíkov, który skapitulował pod koniec maja 1622 roku. Tym samym Czechy zostały w całości opanowane przez wojska cesarza Ferdynanda II.

Skutki przegranej bitwy były dla Czech fatalne. Fryderyk V uciekł z Pragi do Wrocławia. 29 stycznia 1621 roku Ferdynand II skazał go na wygnanie. „Króla zimowego”, jak go okrzyknięto, zdetronizowano zatem po zaledwie rocznym panowaniu. Cesarz surowo ukarał przywódców powstania. 26 schwytanych przywódców stracono w Pradze 21 czerwca 1621 roku. Niektórych uśmiercono bardzo brutalnie: wyrywano języki, odcinano głowę, a zwłoki ćwiartowano lub wbijano na pale, które ustawiono w różnych dzielnicach miasta. Podobnie poczyniono z innymi opozycjonistami. Protestanckim rodom odebrano majątki, w 1623 roku protestanckich duchownych wygnano z kraju, a pod koniec 1627 roku Ferdynand II nakazał wszystkim Czechom (oprócz Żydów) przyjęcie katolicyzmu, wskutek czego ok. 120 000 mieszkańców opuściło kraj i osiedliło się w państwach protestanckich. Język niemiecki ogłoszono równoprawnym z czeskim, który stopniowo rugowano z życia publicznego. Popowstaniowe represje i germanizacja sprawiły, że z czasem językiem czeskim posługiwali się niemal wyłącznie chłopi. Same Czechy straciły zaś status niezależnego królestwa i stały się prowincją cesarstwa Habsburgów.

Czy powstanie miało szanse powodzenia?

Trzeba powiedzieć, że Czesi nie byli gotowi do zbrojnego wystąpienia na taką skalę. Przez cały okres trwania rewolty brakowało pieniędzy zarówno na żołd, jak i na powołanie nowych żołnierzy. Powstańcza armia trzymała się głównie dzięki pożyczkom oraz hojności lokalnych możnych.

Dyrektorzy powstania mianowali naczelnym wodzem von Thurna, jednak nie cieszył się on poważaniem wśród podkomendnych. Mimo iż teoretycznie do niego należało ostatnie słowo w kwestii ruchów wojsk, oddziały Hohenlohego i Mansfelda działały na własną rękę. Zabrakło decydującego głosu osoby, która byłaby autorytetem dla żołnierzy. Brak koordynacji sprawił, że nie wykorzystano sukcesów odniesionych w początkowej fazie powstania, kiedy Habsburgowie byli zaskoczeni obrotem spraw i słabo przygotowani do stłumienia buntu.

9 listopada 1618 roku Thurn odniósł zwycięstwo w bitwie pod Lomnicami, jednak zupełnie go nie wykorzystał. Duży wpływ na to miała pora roku – wobec zbliżającej się zimy nie było już wiele czasu na prowadzenie działań wojennych. Hrabia mógłby jednak ruszyć na Wiedeń, gdyby tylko Mansfeld dotarł do niego ze swymi wojskami wcześniej. Oblężenie habsburskiej stolicy rozpoczął Thurn rok później, zmuszony był jednak zakończyć je m.in. ze względu na brak artylerii oblężniczej. Dyrektorzy powstania najwyraźniej nie przewidzieli faktu, że mogła ona okazać się niezbędny. Oprócz tego brakowało wsparcia innych powstańczych grup armii, które działały całkowicie na własną rękę, jak również pomocy zagranicznej.

Państwa protestanckie liczyły na to, że konflikt religijny w łonie monarchii Habsburgów zostanie zażegnany bez ich udziału i konieczności wspierania protestanckiej rebelii. Sytuacja na początku XVII wieku w Europie była niezwykle napięta i wmieszanie się któregoś z państwa w lokalny konflikt mogłoby wiązać się z rozpoczęciem wielkiej wojny (do czego i tak wkrótce doszło).

Najważniejsza bitwa powstania, stoczona na Białej Górze, miała jednak szanse powodzenia. Miejsce wybrane do stoczenia walki było bardzo dogodny do obrony, dowódcy powstańczych wojsk nie wykorzystali jednak ukształtowania terenu. Kawalerię i piechotę pomieszano, zamiast rozstawić w miejscach, które nadawały się do przeprowadzenia manewrów przez każdą z tych formacji. Oprócz tego w wyniku rozciągnięcia linii pomiędzy jednostkami znajdowały się duże odstępy, przez które nieprzyjaciel mógł wniknąć w głąb protestanckich szyków. Dodatkowo nie pozostawiono żadnych odwodów. Gdyby rankiem 8 listopada Czesi zaatakowali przeprawiających się przez strumyk Bawarczyków, mogliby zmusić Tilly’ego przynajmniej do wycofania się. Dałoby to czas na ufortyfikowanie terenu Białej Góry i dokładniejsze przygotowanie obrony.

Reasumując, Czesi przez swoje nieprzygotowanie do wielkiej operacji wojskowej, niekompetencję dowódców i brak koordynacji działań wojennych stracili szansę powodzenia. Należy jednak pamiętać, że o ile cesarz Maciej byłby skłonny do pokojowego rozwiązania konfliktu, o tyle Ferdynand II postanowił militarnie stłumić powstanie za wszelką cenę i dysponował wszelkimi potrzebnymi do tego środkami, na które nie mogli liczyć buntownicy.

Autorką tekstu Powstanie czeskie i bitwa na Białej Górze jest Szymon Sojka. Materiał został opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0

Czytaj też:
Polski jezuita brutalnie zamordowany przez Kozaków. Stał się symbolem odwiecznego sporu