To była żyła złota, której potrzebował stojący na krawędzi niewypłacalności Łukasiewicz. Nafta nie dawała aż tak jasnego światła, jak dotychczas stosowany olej rzepakowy, płomień jednak był stabilny, zaś cena absolutnie nieporównywalna. Pozostawało tylko rozreklamować nowe źródło światła, w tym zaś pomógł Szpital Ojców Pijarów we Lwowie.
31 lipca 1853 roku w nocy miała tam miejsce pewna operacja. Wiemy tylko, że pacjent nazwiskiem Władysław Holecki, przeżył, operował niejaki dr Zaorski, salę oświetliły zaś lampy Łukasiewicza, który wcześniej zobowiązał się oświetlić szpital za cenę, której nikt inny nie mógł przebić.
Ignacy Łukasiewicz i boom naftowy
Owa noc uważana jest za symboliczny początek przemysłu naftowego i nie można odmówić temu słuszności. Choć znana od wczesnego średniowiecza, nafta znalazła nowe zastosowanie, które rychło miało okazać się ważniejsze od funkcji prozdrowotnych. Łukasiewicz przeniósł się bliżej źródeł ropy, do Gorlic, i zawiązał nową spółkę z Tytusem Trzecieskim. W 1854 roku wybudowała ona pierwszą kopalnię ropy naftowej w Bóbrce.
Do zostania magnatem naftowym droga była jeszcze daleka. W owym okresie Łukasiewicz wszystko inwestował w badania nad usprawnieniem procesu rafinacji ropy naftowej. Zmuszony był szukać dodatkowych źródeł dochodu, co zmieniło się dopiero w 1857 roku, gdy przejął dzierżawę apteki w Jaśle.
Pozwoliło mu to przewalczyć początkowy kryzys i zacząć coraz bardziej rozbudowywać swoje przedsiębiorstwo. W kopalni Bóbrka powstały pierwsze kopanki, „Franek” i „Janina”, używające wiertnic ręcznych i maszynowych. Jeszcze w 1856 roku rozpoczął budowę destylarni ropy w Ulaszowicach koło Jasła, kolejną buduje trzy lata później w Klęczanach.
Rafineria Ulszowicka płonie w tym okresie do gołej ziemi, wywołując przejściowy kryzys finansowy przedsiębiorstwa Łukaszewicza. Udaje się go jednak przezwyciężyć. W 1861 i 1965 roku powstają kolejne dwie destylarnie, odpowiednio w Polance i Chorkówce. Zaznaczmy, że kopalnia Łukasiewicza była pierwszą taką na świecie. Kolejna, w USA, założona zostanie dopiero pięć lat później, w 1859 roku, gdy instalacja bóbrkowska będzie już dawała stały przepływ 5 ton ropy na godzinę.
Na początku lat 60. przedsiębiorstwo zaczęło przynosić dochody. Łukasiewicz, który jeszcze pięć lat wcześniej rozpaczliwie próbował zdobyć jakąś dodatkową posadę, teraz kupił sobie 714 morgowy (ok. 400 hektarów) majątek ziemski.
Rafineria w Chorkówce stała się jego flagową inwestycją, nad której usprawnieniem Ignacy Łukasiewicz pracował nieprzerwanie. W efekcie zakład ów był niezwykle nowoczesny, co przekładało się na rozliczne nagrody, jakie chorkówska nafta zdobywała na licznych zawodach i wystawach.
7 stycznia 1882 roku Ignacy Łukasiewicz umarł na zapalenie płuc jako człowiek majętny. Był nie tylko założycielem prężnie działającego zagłębia naftowego, ale także szeroko znanym działaczem społecznym, zaangażowanym w poprawę sytuacji najbiedniejszych. Z własnych pieniędzy finansował rozbudowę infrastruktury, zakładanie szpitali, walkę z alkoholizmem, wspierał także rozwój przemysłu w Galicji, widząc w nim szansę na poprawę sytuacji chłopów.
Łukasiewicz nie wynalazł nafty, ale odkrył, że może mieć ona zastosowanie pozafarmaceutyczne. W tym sensie słusznie uważa się go za twórcę przemysłu naftowego. Użycie nafty do oświetlania otworzyło drogę do poszukiwania dalszych zastosowań ropy naftowej.
Dzięki Ignacemu Łukasiewiczowi i jego zmianie sposobu myślenia o lekarstwie dysponujemy dzisiaj tworzywami sztucznymi, smarami, mazutem, benzyną i rozlicznymi innymi pochodnymi ropy naftowej. Biorąc powszechność tychże, można bez przesady powiedzieć, że cichy, lwowski aptekarz położył podstawę pod kształt dzisiejszego świata.
Artykuł zatytułowany Ignacy Łukasiewicz – król nafty napisał Przemysław Mrówka. Materiał został opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0.