Zapomniane ludobójstwo z początku XX wieku. W czasie paru lat rzezi zginęło nawet 1,5 mln ludzi

Zapomniane ludobójstwo z początku XX wieku. W czasie paru lat rzezi zginęło nawet 1,5 mln ludzi

Dodano: 

Największe nasilenie deportacji miało miejsce od kwietnia do sierpnia 1915 roku, ale masakry trwały aż do początku 1917 roku, gdy ofensywa wojsk rosyjskich doprowadziła do zajęcia większości dawnych prowincji ormiańskich. Do większego oporu ze strony ormiańskiej doszło tylko w prowincji Wan, gdzie Ormianie bronili się przez miesiąc, aż do nadejścia wojsk rosyjskich. Pod koniec lipca 1915 roku z prowincji Wan wraz z wojskami rosyjskimi ewakuowało się 250 tys. Ormian, z czego jednak 40 tys. zginęło po drodze z głodu i wyczerpania. Ogółem, po stronie rosyjskiej schroniło się 350 tys. Ormian, z których ok. 100 tys. zginęło na skutek chorób i głodu. Tzw. bunt ormiański w Wan był jednym z pretekstów propagandowego uzasadnienia deportacji. Drugą obok Wan skuteczną akcją oporu była obrona góry Musa Dah, na której schroniło się 5 tys. Ormian. Po 50 dniach heroicznej obrony zostali oni uratowani przez francuski okręt wojenny. Natomiast zupełnie nieskuteczna była akcja oporu ormiańskiego w Urfie, zakończona masakrą 28 tys. ludzi, głównie kobiet i dzieci.

Ludobójstwo z lat 1915–1917 pochłonęło ok. 1,5 mln ofiar, jednakże masakry ludności ormiańskiej były kontynuowane po objęciu władzy przez Mustafę Kemala Paszę. Reżim kemalistowski, wywodzący się po części z reżimu młodotureckiego, zgładził w latach 1920-1923 ok. 200 tys. Ormian. Z największym okrucieństwem sprawcy ludobójstwa mordowali ormiańskie duchowieństwo, niszcząc przy tym doszczętnie świątynie i wszelkie ślady kultury materialnej narodu ormiańskiego.

Władze tureckie nie ukrywały przed Ormianami, że jedyną szansą ocalenia jest dla nich porzucenie chrześcijaństwa i przejście na islam. Na ten krok decydowali się tylko nieliczni. Zdecydowana większość pozostała przy wierze przodków i za nią zginęła.

Inspiracja niemiecka

Turcja była najważniejszym sojusznikiem II Rzeszy Niemieckiej na Bliskim Wschodzie. Wielkim entuzjastą Turcji był cesarz Wilhelm II, który często nazywał ją „Prusami Orientu”. Przywódcy młodotureccy odwzajemniali fascynację, we współpracy, a faktycznie w politycznej i gospodarczej zależności od Berlina widząc szansę na modernizację rozpadającego się państwa. To właśnie II Rzesza dostarczyła reżimowi młodotureckiemu zarówno inspiracji praktycznej jak i intelektualnej dla ludobójstwa. Inspiracją praktyczną była eksterminacja plemion Herero i Namaqua w Niemieckiej Afryce Południowo-Zachodniej (obecnie Namibia), dokonana w latach 1904-1907 przez niemieckie wojska kolonialne pod dowództwem gen. Lothara von Trotha. Z doświadczeń niemieckich (wypędzenie ofiar na pustynię i odcięcie im dostępu do źródeł wody, tworzenie obozów koncentracyjnych) niewątpliwie korzystali młodoturcy przygotowując plan zagłady Ormian. Inspiracja intelektualna pochodziła natomiast od Paula Rohrbacha (1869-1956) – jednego z ideologów niemieckiej geopolityki i polityki kolonialnej przed pierwszą wojną światową. W 1913 roku publicznie zaproponował on przesiedlenie Ormian na tereny położone wzdłuż budowanej przez Niemcy magistrali kolejowej Berlin-Bagdad, a na ich miejsce osiedlenie ludności tureckiej z utraconych przez Turcję prowincji europejskich.

Po rozpoczęciu ludobójstwa Ormian Berlin udzielił Turcji pomocy, przede wszystkim w ukrywaniu przed światem dokonywanej zbrodni. Niemiecka cenzura wojenna skutecznie przeciwdziałała przenikaniu informacji o ludobójstwie do niemieckiej prasy, a propaganda II Rzeszy prowadziła akcję dezinformacyjną w Niemczech i poza ich granicami.

Niemieccy oficerowie – faktycznie kierujący armią turecką – nie ograniczyli się tylko do biernego kibicowania masakrom. Generałowie Fritz Bronsart von Schellendorf (szef sztabu armii tureckiej), Colmar von der Goltz i Otto Liman von Sanders już w grudniu 1914 roku nalegali na Talaata i Envera, by podjęli zdecydowane kroki przeciw ormiańskim „aktom sabotażu i dywersji”. Wielu niemieckich oficerów, w tym gen. Schellendorf – co wynika z ich pamiętników – z entuzjazmem odnosiło się do eksterminacji Ormian. Niektórzy z nich osobiście uczestniczyli w ludobójstwie, jak major Eberhard Wolfskeel von Reichenberg, który w październiku 1915 roku kierował ostrzałem artyleryjskim ormiańskich powstańców w Urfie. Można w związku z tym wysnuć przypuszczenie, że zorganizowane przez Turcję ludobójstwo było dla II Rzeszy swoistym poligonem doświadczalnym.

Z doświadczeń tureckich skorzystała dopiero III Rzesza. W otoczeniu Hitlera znajdowało się wielu byłych oficerów i żołnierzy, którzy podczas pierwszej wojny światowej służyli w Turcji i byli bezpośrednimi świadkami ludobójstwa. Na podstawie ich relacji Hitler wyciągał nie tylko wnioski praktyczne odnośnie technicznej strony ludobójstwa, ale przede wszystkim doszedł do przekonania, że taką zbrodnię można popełnić zupełnie bezkarnie. Dał temu wyraz w znanym przemówieniu do wyższych dowódców Wehrmachtu i SS z 22 sierpnia 1939 roku, kiedy zachęcając ich, by zabijali bez litości każdego Polaka bez względu na wiek i płeć dodał lekceważąco: „któż dzisiaj pamięta o zagładzie Ormian”. Pierwszy hitlerowski plan zagłady Żydów – tzw. Madagaskar-Plan z 1940 roku – był w stu procentach wzorowany na ludobójstwie Ormian. Żydzi mieli być deportowani z Europy na Madagaskar, znajdujący się po 1940 roku pod kontrolą reżimu Vichy. Nietrudno się domyśleć, że większość z nich zginęłaby podczas podróży przez Atlantyk, a ci, którzy by dotarli na Madagaskar zostaliby zdziesiątkowani przez głód i choroby lub od razu wymordowani. Brak sukcesów w bitwie o Atlantyk w 1941 roku skłonił Hitlera do wyboru innego wariantu zagłady Żydów, której dokonano w gettach, ośrodkach zagłady i obozach koncentracyjnych na terenie okupowanej Polski.

Warto też przypomnieć, że pierwszy komendant KL Auschwitz Rudolf Höss służył podczas pierwszej wojny światowej jako ochotnik na froncie tureckim. W 1916 roku prawdopodobnie znalazł się wraz ze swoją jednostką w pobliżu tureckiego obozu koncentracyjnego dla Ormian w Deir-es-Zor. Nie wiemy czego był tam świadkiem i czy miało to później wpływ na jego działalność, ale nie można tego wykluczyć.

Zbrodnia bez kary

Ludobójstwo na Ormianach nigdy nie doczekało się kary. Nie zmienia tego fakt, że jego główni sprawcy zginęli z rąk tzw. ormiańskich mścicieli, a wcześniej zostali zaocznie osądzeni w Turcji za doprowadzenie państwa do katastrofy politycznej, w tym za ludobójcze deportacje Ormian. W 1921 roku reżim kemalistowski anulował zresztą wszelkie dekrety i wyroki sądowe wydane wobec młodoturków pod naciskiem państw Ententy w latach 1918-1919. Rozwiązano trybunały, aresztowano sędziów, zniszczono akta spraw.

Turcja, chociaż pokonana i znacznie zredukowana terytorialnie, pozostała po pierwszej wojnie światowej państwem suwerennym. Zwycięskie mocarstwa nie miały wobec niej jakichkolwiek prerogatyw sądowniczych. To wszystko sprawiło, że do 1 listopada 1921 roku Brytyjczycy uwolnili więzionych na Malcie około 120 wyższych tureckich funkcjonariuszy administracyjnych i wojskowych odpowiedzialnych za ludobójstwo Ormian. Od tego czasu strategią polityczną państwa tureckiego (od 1923 roku republiki) stało się negowanie zbrodni z lat 1915-1917. Tej linii politycznej konsekwentnie trzymały się w Turcji wszystkie kolejne rządy i reżimy wojskowe.

Stulecie ludobójstwa władze i społeczeństwo tureckie ponownie uczciły serią protestów i pogróżek wobec państw i polityków przypominających o zbrodni na narodzie ormiańskim, w tym m.in. wobec papieża Franciszka.

Autorem tekstu Rzeź Ormian – pierwsze ludobójstwo XX wieku? jest Bohdan Piętka. Materiał został opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0.

Czytaj też:
Jedno z najstraszniejszych ludobójstw w historii świata. Każdy mógł zabijać, torturować i gwałcić