5 marca 1953 roku zmarł Józef Stalin, komunistyczny zbrodniarz odpowiedzialny za śmierć milionów ludzi. Przez kraje bloku wschodniego przetoczyła się ogromna fala wymuszonej żałoby po przywódcy Związku Radzieckiego.
Żałoba po śmierci Stalina
Żałoba była „spontanicznie” obchodzona również w Polsce Ludowej. Kierownictwo PZPR w środku nocy przygotowało odezwę, w której uczczono pamięć zmarłego oraz opisano jego rzekome zasługi dla Polski. Tekst 6 marca rano zamieszczono w „Trybunie Ludu”.
Flagi w instytucjach publicznych nakazano opuszczać do połowy masztów, a w widocznych miejscach wywieszano napis „Nieśmiertelne imię Stalina zawsze będzie żyć w sercach narodu polskiego i całej postępowej ludzkości”. Urządzano też liczne zgromadzenia żałobne w szkołach i zakładach pracy.
Prasa masowo informowała o „osiągnięciach najlepszego przyjaciela Polski Ludowej”. Peany na cześć Stalina w artykułach czy wierszach wygłaszali m.in. Władysław Broniewski, Julian Przyboś, Jarosław Iwaszkiewicz, Tadeusz Konwicki, Zofia Nałkowska, Maria Dąbrowska, Wisława Szymborska, Konstanty Ildefons Gałczyński czy Julian Tuwim.
Odwagę na sprzeciw znalazła redakcja „Tygodnika Powszechnego”, która odmówiła zamieszczenia nekrologu i wspomnienia pośmiertnego Stalina, za co została z miejsca rozwiązana.
Katowice stają się Stalinogrodem
Jednak ukoronowaniem propagandowego smutku stała się zmiana nazwy największego miasta na Górnym Śląsku i całego województwa. 7 marca 1953 roku komunistyczne władze w Warszawie zdecydowały, że Katowice staną się Stalinogrodem, a województwo katowickie województwem stalinogrodzkim.
Opór I sekretarza KW w Katowicach, Józefa Olszewskiego wobec pomysłu kierownictwa w Warszawie prezentowanego przez Jakuba Bermana miał osobiście złamać dopiero I sekretarz KC PZPR Bolesław Bierut, jasno nakazując spełnienie polecenia w rozmowie telefonicznej. Dodatkowo Berman nie zgodził się nawet na nadanie nazwy Stalinowice, którą lokalne władze próbowały przeforsować jako bardziej polską.
Do końca nie wiadomo, dlaczego padło akurat na Katowice, prawdopodobnie zaważył przemysłowy i nowoczesny w komunistycznym duchu charakter miasta, czy pacyfikacja lokalnych struktur Kościoła katolickiego. Podobno rozważano nazwanie na cześć Stalina Częstochowy, obawiano się jednak pielgrzymek do „Matki Boskiej Stalinogrodzkiej”.
Krótki dekret w sprawie zmiany nazwy Katowic wydany przez Radę Państwa został opublikowany jeszcze tego samego dnia, czyli w sobotę. Oficjalnie wszedł w życie od poniedziałku 9 marca. W kwietniu wniosek o zmianę nazwy przeszedł także przez Sejm.
– Śląski przemysł rozwija się prężnie dzięki braterskiej pomocy Związku Radzieckiego i dzięki serdecznemu ustosunkowaniu się towarzysza Stalina do Polski – głosił z mównicy sejmowej pisarz i poseł PRL Gustaw Morcinek, wyznaczony przez władze i przymuszony do niewdzięcznej roli wnioskodawcy, której przez lata się wstydził. – Wdzięczny Ślązak postąpił więc chyba najtrafniej, pragnąc przez przemianowanie Katowic na Stalinogród (...) zbudować wieczny pomnik swemu wodzowi Józefowi Stalinowi – mówił w Sejmie.
„Moje miasto Stalinogród”
Komunistyczna propaganda przedstawiała zmianę nazwy jako spełnienie żądania mieszkańców Katowic. W rzeczywistości mieszkańcy dowiedzieli się, że będą mieszkać w innym mieście w niedzielę 8 marca, podczas uroczystości żałobnych ku czci Stalina, które odbyły się w Filharmonii Śląskiej. Tego samego dnia o godz. 19 na katowickim dworcu kolejowym przez megafony ogłoszono po raz pierwszy „Tu stacja Stalinogród, byłe Katowice”.