Archeolodzy obserwowali drewnianą konstrukcję przez ostatnie lata, jednak dopiero teraz zawiadomili o nim Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Jak przekazał Robert Wyrostkiewicz z Pogotowia Archeologicznego, łódź pochodzi co najmniej z okresu potopu szwedzkiego „albo jest jeszcze starsza”. Zdaniem specjalisty, wskazują na to szkielet, wręgi, ale także inne elementy metalowe tej jednostki.
Zgromadzone zdjęcia i informacje w temacie znaleziska przedstawiciele Grupy Eksploracyjno-Poszukiwawczej opublikowali w mediach społecznościowych.
Szkuta sprzed niemal pół tysiąca lat
Wśród udokumentowanych przez znalazców elementów, były sporych rozmiarów gwoździe wykuwane w tradycyjny sposób, czyli tak zwane kute hufnale. Najprawdopodobniej łódź miała jeden żagiel i była przeznaczona do transportu towarów. Mogła mieć nawet 30 metrów długości. – Nie wiadomo, jak duża jej część pozostaje wbita w dno rzeki – mówił archeolog i dodał, że to właśnie ta nieodsłonięta część łodzi może być najlepiej zachowana. Niewykluczone, że istnieją szanse na znalezienie ładunku. – Może transportowano na niej sól lub inne towary – mówił badacz.
Kolejne badania zostaną przeprowadzone, gdy opadnie woda. Poziom Wisły teraz znacznie się podniósł, zatem przeprowadzanie prac czy wizji lokalnej na miejscu jest aktualnie niemożliwe.
facebookCzytaj też:
Przełomowe odkrycie naukowców. Oto sala tronowa, w której zasiadała starożytna władczyniCzytaj też:
Te ryby mają nogi i smakują nimi dno morza. Dodatkową właściwość ma też ich skóra