Wojskowa masakra stała się jednym z mitów PRL-u. Początek szlaku bojowego Kościuszkowców

Wojskowa masakra stała się jednym z mitów PRL-u. Początek szlaku bojowego Kościuszkowców

Dodano: 

Około południa polscy żołnierze rozpoczęli walki o Trygubową i Połzuchy. Niemcy bronili się twardo, solidnie przygotowując własne pozycje. Dochodziło nawet do walki wręcz, Polacy czasowo opanowywali wsie, po czym byli wypierani w czasie kolejnych kontrataków. Zanotowano wysokie straty wśród oficerów, którzy próbowali motywować swoich żołnierzy osobistym przykładem.

Wchodzące do akcji bataliony kolejnych rzutów mieszały się ze sobą. Dochodziło do ostrzeliwania własnych oddziałów przez artylerię polską i radziecką. Szwankowała łączność, oparta na łącznikach i sygnałach rakietowych. Jakby tego było mało, po południu rozpogodziło się i ataki rozpoczęło niemieckie lotnictwo. Niemcy z boków ostrzeliwali też zaplecze pierwszej linii, utrudniając dowóz zaopatrzenia, amunicji i wywóz rannych.

Czytaj też:
Zdewastowano kolejny grób żołnierzy AK. „Zrobiły to białoruskie władze”

Niepowodzenia

Po południu obrońcy zaczęli przejmować inicjatywę. Polacy odpierali ich kontrataki przy pomocy dywizyjnej artylerii oraz nielicznych czołgów, które udało się przeprawić przez Miereję w pasie działań jednostek radzieckich. Jednostki gen. Berlinga ponosiły jednak coraz większe straty, w szczególności zaś 1. pułk piechoty. Jego dowódca, płk Derks porzucił swoje oddziały i zaczął snuć przed swymi zwierzchnikami obraz totalnej klęski. Został aresztowany, a jego miejsce zajął zastępca Berlinga płk Bolesław Kieniewicz. 1. pułk wieczorem zastąpiono drugorzutowym 3. pułkiem piechoty. W nocy 1. Dywizja na całej linii próbowała raz jeszcze atakować pozycje niemieckie, osiągnęła jednak słabe efekty.

Kolejne uderzenie na całym froncie 33. Armii gen. Gordow zarządził na poranek 13 października. Po 20-minutowej salwie artylerii i katiusz żołnierze radzieccy i polscy ruszyli do ponownego natarcia. Niemcy byli już jednak silniejsi niż zwykle, wykorzystywali własne czołgi, artylerie i lotnictwo (nie niepokojone przez myśliwce radzieckie). 42. i 390. dywizja znowu nie osiągnęły sukcesu, w związku z czym gen. Berling nakazał wstrzymać natarcie 1. Dywizji. Była to niesubordynacja wobec decyzji gen. Gordowa, który jednak, widząc marne efekty działania, nie robił tym razem problemów dowódcy polskiemu.

Czytaj też:
Łatwy quiz z historii Polski w czasie II wojny światowej. Wstyd nie mieć 85 proc.

W nocy z 13 na 14 października polska dywizja została zluzowana przez oddziały radzieckie i decyzją Stalina wycofana z frontu. Gen. Berling wydał po bitwie następujący rozkaz:

„W ciągu dwóch dni krwawej walki wykazaliście, że kochacie Ojczyznę, że zgodnie z wielkimi celami, jakie przed wami stoją, umiecie ponosić wielkie ofiary. Zadanie postawione dywizji – przerwanie frontu pod Lenino – wypełniliście po bohatersku. [...] Wróg przeciwstawił nam wszystkie środki swojej wysokiej techniki wojskowej [...] Duch oddziałów nie drgnął ani na chwilę. Jesteśmy silni i pozostajemy silni wolą zwycięstwa. Ono jest i pozostanie nasze. Dokonaliście wielkiego dzieła. Dziękuje wam w imieniu Ojczyzny. Naszych poległych kolegów uczcimy jak bohaterów. Cześć im! Oddali życie za Polskę”.

Czytaj też:
Zapomniane sowieckie ludobójstwo wymierzone w Polaków. Zginęło ponad 111 tys. ludzi

Operacja Frontu Zachodniego zakończyła się 17 października bez sukcesów, Orszę zdobyto dopiero w czerwcu 1944 r. przy okazji operacji „Bagration”. W bitwie pod Lenino 1. Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki straciła 3054 żołnierzy (23,7% ogólnego stanu), w tym 510 zabitych, 1776 rannych, 116 wziętych do niewoli i 652 zaginionych (w dużej części wziętych do niewoli). Spore straty musiała ponieść też druga strona, chociaż bardzo trudno zweryfikować podawaną przez niektórych liczbę 1500 ofiar niemieckich.

Czas ocen i działań politycznych

Od razu rozpoczęto kreowanie bohaterów. Trójka polskich żołnierzy została pośmiertnie uhonorowanych tytułem Bohatera Związku Radzieckiego. Byli to: szer. Aniela Krzywoń (fizylierka z batalionu im. Emilii Plater, która zginęła ratując dokumenty sztabowe z płonącego samochodu), kpt. Władysław Wysocki (weteran kampanii wrześniowej) oraz kpt. Juliusz Hibner (uczestnik wojny domowej w Hiszpanii). Ten ostatni jednak po kilku dniach odnalazł się w jednym ze szpitali radzieckich. Rozdano także Ordery Virtuti Militari V klasy, Krzyże Walecznych oraz Medale „Zasłużony na Polu Chwały”.