Sejm zdetronizował rosyjskiego cara z polskiego tronu. „Zgubiliście Polskę!”

Sejm zdetronizował rosyjskiego cara z polskiego tronu. „Zgubiliście Polskę!”

Dodano: 

Detronizacja Mikołaja I doszła do skutku 25 stycznia 1831 roku – połączone Izby Sejmu i Senatu podjęły to postanowienie na wniosek Towarzystwa Patriotycznego. Można się zastanowić, czy była to w pełni świadoma, racjonalna decyzja podjęta przez posłów, czy może akt braku rozwagi dokonany pod wpływem presji? Obrady sejmowe były otwarte dla publiczności, która zjawiała się licznie, zwłaszcza kiedy spodziewano się ostrej debaty i ważnych rozstrzygnięć. Podczas sesji 25 stycznia sala była przepełniona. Zebrani mieszkańcy Warszawy nie stanowili biernych obserwatorów. Aktywnie i z całą pasją wyrażali aprobatę lub dezaprobatę względem kolejnych mówców.

Innym narzędziem nacisku na członków izby poselskiej i senatorskiej była demonstracja ku czci straconych dekabrystów zorganizowana przez radykalnych członków Towarzystwa Patriotycznego. Pochód pod przewodnictwem Adama Gurowskiego oraz księdza Aleksandra Pułaskiego dotarł w odpowiednim czasie na Plac Zamkowy i zatrzymał się tuż pod oknami Sejmu.

Podniosła, ale zarazem napięta atmosfera sprzyjała konkretnym decyzjom. Poseł Jan Ledóchowski, aby podsycić tłum, stanął na środku sali i zaczął wykrzykiwać hasło: „Nie ma Mikołaja!”. Okrzyk ten wywołał entuzjazm i rozszedł się zarówno wśród publiczności, jak i posłów. Projekt uchwały detronizacyjnej został zatwierdzony. Redakcją tekstu zajął się sekretarz stanu Julian Ursyn Niemcewicz, który nadał dokumentowi odpowiedni, niezradykalizowany ton. Wezwał wszystkich posłów i senatorów do podpisania uchwały.

Większość posłów przyjęła z radością taką decyzję, ale znaleźli się również i tacy, którzy mieli świadomość konsekwencji prawdopodobnie popełnionego błędu. Proces zbierania podpisów pod aktem detronizacyjnym odbywał się w atmosferze presji ze strony radykałów i zebranej publiczności. Jednym z przeciwników decyzji Sejmu był książę Adam Czartoryski, który jako przewodniczący Senatu musiał podpisać akt jako pierwszy. Wypowiedział wtedy znamienne słowa: „Zgubiliście Polskę!”. Miał pełną świadomość, że car nie odpuści takiej zniewagi – i miał co do tego rację.

Detronizacja Mikołaja I – konsekwencje

Dla Mikołaja I sytuacja była klarowna – Polacy rozpętali rewolucję. Ogłaszając bezkrólewie, Polska rozpoczęła formalną wojnę z Rosją. Car pisząc do swego brata Konstantego poinformował go, że uczynił wszystko, aby nie nadeszło do rozlewu krwi, jednak Polacy nie dali mu wyboru. Car czuł się upokorzony tą zniewagą, zwłaszcza, że nigdy nie dostał do rąk własnych aktu detronizacji. Jego oburzenie przerodziło się w chęć odwetu. Na naradzie dowódców Mikołaj zadał retoryczne pytanie: „Jeżeli mam wybierać pomiędzy dwoma: Rosją a Polską, to jedna musi zginąć, kto więc powinien paść?”.

Na ziemie Królestwa Polskiego wkroczyła armia rosyjska. Po dziewięciu miesiącach powstanie listopadowe zostało całkowicie stłumione. Car uznał feldmarszałka Iwana Paskiewicza za wybawcę narodu rosyjskiego i nadał mu tytuł księcia warszawskiego. Rozpoczął się czas rewanżu. Władca mógł nareszcie realizować własną politykę w stosunku do Polski, a miała ona być jasna, stanowcza i bezlitosna.

Najbardziej dotkliwą konsekwencją było wprowadzenie do konstytucji z 1815 roku Statutu Organicznego, podpisanego przez Mikołaja 26 lutego 1832 roku. Jego głównym postulatem było wcielenie Polski do Imperium Rosyjskiego. Odrębne wojsko polskie przestało istnieć i wprowadzono w jego miejsce wojskowo-policyjną dyktaturę carskich namiestników. Pierwszym z nich został Paskiewicz, który skrupulatnie wypełniał carskie rozkazy, według instrukcji: „Nie oszczędzać kanalii”. Marzeniem monarchy było wprowadzenie całkowitej rusyfikacji Polski i jej zupełne podporządkowanie w myśl samodzierżawia i „oficjalnej narodowości”. Na początku musiał on zmienić sposób myślenia Polaków, dlatego przemiany rozpoczął od formowania plastycznych umysłów dzieci i młodzieży. Ustawa szkolna zrównywała ustrój i program szkół Królestwa z systemem edukacji rosyjskiej.

Ostatecznym aktem upokorzenia był rozkaz budowy Cytadeli w Warszawie, która nie miała służyć obronie stolicy, lecz istnieć przeciw niej. Kosztem budowy obciążono skarb Królestwa. Na Zamku zakryto polskie orły, a przed bramami ustawiono czarne orły rosyjskie. Sala teatralna została zamieniona w cerkiew, a na Placu Saskim postawiono po latach olbrzymi sobór. Ustawiono również obelisk ku pamięci generałów zabitych w „noc listopadową” z napisem na cokole „Polakom poległym za wierność swemu monarsze”. Polskie dziedzictwo kulturalne poddane zostało grabieży. Całe księgozbiory oraz archiwa wywożono do Petersburga i w głąb Rosji, aby zahamować rozwój polskiej nauki. Królestwo w coraz większym stopniu było podporządkowywane Imperium Rosyjskiemu, które wytrwale, z całą swoją skutecznością, próbowało upokorzyć Polaków i zniszczyć pamięć o ich historii i dziedzictwie.

Car nie potrafił wybaczyć Polakom zdrady, zwłaszcza, że miała ona podłoże rewolucyjne, którym Mikołaj I tak bardzo gardził. Polska rewolucja i detronizacja upokorzyły go jako władcę w oczach Europy. Mimo to nieudane powstanie listopadowe było dla niego. jako monarchy absolutnego, wybawieniem, gdyż mógł wreszcie podjąć się rządów, które w żaden sposób nie ograniczałyby jego władzy. Można się zastanowić, czy dla Polaków akt detronizacji Mikołaja miał dobre strony? Z całą pewnością ukazał powstańców jako ludzi nieugiętych, podążających za honorem, niestety krótkowzrocznych względem konsekwencji. Desperacki krok podjęty 25 stycznia 1831 roku ukazał Europie, że powstanie, którego następstwem była wojna polsko-rosyjska, nie było jedynie wewnętrznym sporem konstytucyjnym. Przede wszystkim było walką o uznanie zasady suwerenności narodu i jego prawa do samodzielnego bytu politycznego.

Autorem tekstu „Zgubiliście Polskę!” – detronizacja Mikołaja I jest Natalia Stawarz. Materiał opublikowano na licencji CC BY-SA 3.0

Czytaj też:
Powstanie styczniowe wybuchło 160 lat temu. „Pozostawiło bogatą spuściznę”
Czytaj też:
Henryk VIII i Anna Boleyn. Król zmienił dla drugiej żony wyznanie, a potem… skazał ją na śmierć