Śmierć Józefa Piłsudskiego. „Krzyk i jęk zmieniony rozdziera nasze serca”

Śmierć Józefa Piłsudskiego. „Krzyk i jęk zmieniony rozdziera nasze serca”

Dodano: 

W niedzielę 12 maja 1935 roku nastąpił „koniec epoki związanej z życiem Wielkiego Człowieka”. Według Hrynkiewicza kres życia konającego nastąpił o godzinie 20.45. Tuż po północy do Belwederu przybyli kolejno prezydent i premier. O godzinie 3.25. zdjęto z twarzy Piłsudskiego maskę gipsową i przystąpiono do sekcji zwłok. Zarządzono o balsamowaniu ciała oraz zachowaniu serca i mózgu.

Opinia publiczna została poinformowana o śmierci Marszałka przez prasę w poniedziałek 13 maja. Dla społeczeństwa był to szok. Tylko najlepiej poinformowani wiedzieli o chorobie, ale również oni nie zdawali sobie sprawy z jej powagi.

Uroczystości pogrzebowe i narodziny legendy

Pogrzeb Piłsudskiego trwał sześć dni i był uroczystością godną monarchy. Zakopano polityczne podziały. Ludzie płakali na ulicach. Legenda była już silnie zakorzeniona, w miastach i mniejszych miejscowościach. Jan Brzechwa podsumował stan, w jakim znaleźli się Polacy w zgrabnym wierszu:

„Rozpaczała żona, córki
I Polska cała
Bo nikogo Polska dotąd
Tak nie kochała”.

Przez pierwsze dwa dni trumna i oddzielnie urna z sercem były wystawione w Belwederze. W środę 15 maja ciało przetransportowano do katedry św. Jana, gdzie było wystawione w otwartej trumnie. W piątek 17 maja po mszy kondukt z trumną przeszedł na Pole Mokotowskie, gdzie generał Gustaw Orlicz-Dreszer przeprowadził uroczystą defiladę. Następnym krokiem było przeniesienie przez generałów trumny na specjalnie przygotowaną platformę kolejową.

Przez całą noc pociąg niespiesznie kierował się w stronę Krakowa. Na kolejnych stacjach tysiące rodaków żegnało Marszałka. Wreszcie w sobotę 18 maja na krakowskim dworcu oczekiwali zebrani oficjele: prezydent, rząd, generalicja, korpus dyplomatyczny i inne przybyłe delegacje. Mszę na Wawelu celebrował arcybiskup Adam Sapieha.

Generałowie, przy biciu dzwonu Zygmunta, wnieśli trumnę do romańskiej krypty św. Leonarda. Dwa lata później została przeniesiona do krypty pod Wieżą Srebrnych Dzwonów, co wywołało spory kryzys religijno-polityczny w kraju. Serce Piłsudskiego umieszczono w kościele św. Teresy w Wilnie. W maju 1936 roku, zgodnie z wolą zmarłego, urnę i ekshumowane zwłoki jego matki przeniesiono na cmentarz na Rossie.

Prezydent Mościcki nazwał swojego politycznego patrona „największym na przestrzeni całej historii człowiekiem”, a podczas uroczystości na Wawelu dodał: „Cieniom królewskim przybył towarzysz wielkiego snu. Skroni jego nie okala korona, a dłoń nie dzierży berła. A królem był serc i władcą woli naszej. Śmiałością swej myśli, odwagą zamierzeń, potęgą czynów z niewolnych rąk kajdany zrzucił, bezbronnym miecz wykuł. Dał Polsce wolność, granice, moc i szacunek”.

Według „New York Timesa” nie było „drugiego takiego człowieka opoki, który potrafiłby zapanować nad polskim żywiołem i nim pokierować”.

W uroczystościach pogrzebowych uczestniczyły delegacje ze wszystkich państw europejskich oprócz Związku Sowieckiego. Wśród dygnitarzy byli m.in. Laval, marszałek Pétain i Göring. Adolf Hitler przesłał depeszę kondolencyjną i rozkazał opuszczenie flag niemieckich do połowy masztu. Kanclerz Rzeszy wziął udział w Berlinie w mszy i usiadł obok biało-czerwonej flagi. Żałobę ogłoszono również we Francji.

Jako że Piłsudski zmarł w momencie, gdy sytuacja Rzeczpospolitej na arenie międzynarodowej była w miarę dobra, został zapamiętany przez rodaków jako człowiek, który zapewniał Polsce bezpieczeństwo. Według Kajetana Morawskiego, dyplomaty i publicysty, Marszałek „swą renesansową bujnością i litewskim uporem, szerokością swych koncepcji i małostkową mściwością, swą osobą i legendą przysłonił i przytłoczył cały okres dziejów Polski i wdarł się w życie każdego z nas. Wszyscy ci, co chcieli i nie chcieli, bardziej niż sobą samym byliśmy jego współczesnymi”.

Choć po 1944 roku polskie władze próbowały podważyć legendę Komendanta, ta okazała się trwalsza niż komunistyczne rządy. Profesor Suleja podkreśla, że choć mit był niekiedy komercjalizowany i już za życia Piłsudskiego przybierał momentami karykaturalną postać, jego krzewienie w wojsku i szkole pełniło potrzebną i ważną rolę w procesie wychowania państwowego w latach 30. XX wieku.

Cytowany przez historyka Bruno Schulz, prozaik żydowskiego pochodzenia, twierdził, że „mit gotowy był już za życia. Wisiał nieuformowany w powietrzu, wschodził i wychodził z oddechem piersi. Był to mit potencjalny, mit-żywioł, sama nieuformowana dynamika do wielkiej legendy”. Autor „Sklepów cynamonowych” konkludował, że Piłsudski był – inaczej niż Napoleon znany ze swoich czynów – „większy od swoich czynów” i „jego rola dziejowa dopiero się zaczyna”.

Józef Piłsudski jako marka i legenda

W II Rzeczpospolitej Piłsudski był wszechobecny w przestrzeni publicznej – przywoływany w utworach literackich i ikonografice, pojawiał się na monetach i znaczkach pocztowych, wznoszono pomniki, stawał się patronem ulic i placów, różnego rodzaju instytucji, klubów sportowych, statków… Wreszcie w przededniu II wojny światowej Marszałek, przy aprobacie części opozycji, ponownie „stał się spoiwem, a jego poczynania, zwłaszcza z okresu I wojny światowej, wzorcem postępowania” (Suleja).

W takich właśnie okolicznościach kształtowała się legenda człowieka, który zapewnił Polsce bezpieczeństwo. Mit okazał się znacznie większy niż czyny bohatera polskiej niepodległości.

Autorem artykułu Jak umierał Józef Piłsudski? Żałoba i legenda jest Piotr Bejrowski. Materiał został przeredagowany i opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0.

Czytaj też:
Ernest Malinowski porwał się na zadanie tak śmiałe, że mało kto wierzył w jego powodzenie
Czytaj też:
Śmierć Mordechaja Anielewicza. 80 lat temu przywódcy powstania popełnili zbiorowe samobójstwo

Źródło: Histmag.org