Wspomnienie legendarnej Winlandii zachowało się na kartach Sagi o Grenlandczykach oraz Sagi o Eryku Rudym. Informacje nie są jednak kompletne. Trudno zrekonstruować drogę i samo miejsce docelowe podróży, gdy relacje zawierają wiele różnic lub w ogóle wzajemnie się wykluczają.
Sagi jako epickie dzieła literackie zaistniały dopiero w XIII i XIV wieku. Ich pierwotny trzon opierał się na opowieści ustnej, która potrafiła być niekonsekwentna. Słuchacze zapamiętywali więc szczegóły budzące zainteresowanie, jednocześnie wypierając z pamięci fakty o wiele istotniejsze dla fabuły, ale za to mniej absorbujące. Pierwotny przekaz z każdym podaniem ulegał coraz większemu zniekształceniu.
Mimo wszystko autorzy obu sag gwarantują wiarygodność spisanych opowieści. Warto podjąć się ryzyka i wraz z Leifem Erikssonem udać się w trzymającą w napięciu podróż przez Atlantyk.
Winlandia, czyli jak wikingowie odkryli Amerykę?
Sprzeczności na temat Winlandii pojawiają się już na samym początku opowieści o niezwykłym lądzie. Fundamentalny spór dotyczy kwestii odkrywcy. Saga o Grenlandczykach podaje, że pierwszą osobą, która ujrzała nowy ląd na zachodzie był Bjarni Herjolfsson, ale Leif zbadał te dziewicze ziemie i nadał im nazwy. Z kolei w Sadze o Eryku Rudym autor marginalizuje udział Leifa w wyprawach, sprowadzając go do roli przypadkowego odkrywcy Winlandii. Saga przypisuje cały udział w organizacji nowych ziem Islandczykowi Thorfinnowi Karlsefniemu.
Czytaj też:
Interesujesz się historią wikingów i Słowian? 7 miejsc w Polsce, które musisz zobaczyć
W szerszej świadomości nordyckiego społeczeństwa prawdziwym odkrywcą Winlandii i pierwszym jej gospodarzem był Leif Eriksson. Tak podają przynajmniej źródła: Księga Zasiedlenia Sturli Thordssona z drugiej połowy XIII wieku, prawie wszystkie wersje Sagi o Olafie Tryggvasonie oraz kilka innych tekstów opartych na Sadze o Eryku Rudym.
Jaki więc był udział Bjarniego w odkryciu nowego lądu? Istnieją dwie możliwości. Herjolfsson i Eriksson odkryli Winlandię niezależnie od siebie lub Leif zainspirowany opowieścią sprzed 15 lat postanowił ok. roku 1000 zorganizować ekspedycję i wyruszyć w wyprawę na zachód. W każdym przypadku zaważył los. Zarówno Bjarni, jak i Leif dotarli do zachodniego wybrzeża za sprawą sztormu.
Leif w przeciwieństwie do swojego poprzednika zszedł na ląd. Prawdopodobnie spędził tam zimę, rozpoczął budowę osady oraz eksplorował okolicę. Winlandia uchodziła za kraj o ciepłym klimacie i łagodnych zimach. Lasy obfitowały w zwierzynę, a jeziora i rzeki w ryby. Rosła tam winorośl oraz wysokie drzewa stanowiące doskonały budulec.
Leif wraz z towarzyszami wybrał na miejsce osady teren, gdzie rzeka wypływała z jeziora i wpadała do morza. Po jakimś czasie powrócił do Grenlandii z ładunkiem egzotycznych towarów, wśród których znalazło się solidne drewno oraz winne grona.
Czytaj też:
„Wikingowie: Walhalla”. Czarnoskóra kobieta jarlem? Społeczeństwo w epoce wikingów wyglądało inaczej
Winlandia: Kraj Wina czy Pastwisk?
Pierwsza wzmianka o Vinland pojawiła się między 1075 a 1080 rokiem w dziele Gesta Hammaburgensis Ecclesiae pontificum (Historia Arcybiskupstwa w Hamburgu) pióra Adama z Bremy. Autor powołał się na autorytet duńskiego króla Svena Estridssona i przedstawił Winlandię w takich oto słowach: „na tamtym oceanie […] wyspa znana jako Kraj Wina, gdyż rosną tam dzikie winogrona, które dają świetne wino. Jest tam też dziko rosnące zboże”.
Niemiecki kronikarz popełnił jednak błąd. Prawidłowa nazwa Winlandii wywodziła się od staronorweskiego słowa ‘vin’ oznaczającego „łąkę” lub „pastwisko” a nie „wino” zapisywane jako ‘vín’. Być może w wyobrażeniach Adama z Bremy nowo odkryta kraina jawiła się jako miejsce dobrobytu, które zapewne skojarzył z cennym trunkiem. Niestety tę pomyłkę w swoich przekazach powielali również autorzy islandzcy, powołujący się na autorytet słynnego kronikarza.
Wyprawa do Winlandii, dodatkowo kreowanej na Krainę Wina mogła stanowić pewną pokusę. Żyzne ziemie, zielone łąki i dostatek zwierzyny w połączeniu ze źródłem drogocennego alkoholu brzmiały jak namiastka Walhalli.
Czytaj też:
Walhalla, kraina wiecznego szczęścia wikingów. Nordyckie zaświaty różniły się od chrześcijańskich
Na północ od Winlandii znajdowała się Marklandia i Hellulandia. Marklandia była kraina wielkich, gęstych lasów oraz szerokich plaż. Najdalej na północ rozciągała się Hellulandia – skalisty, nieurodzajny i zimny kraj, który przywodził na myśl Nilfheim pod rządami bogini śmierci Hel. To pustkowie znajdowało się najbliżej granic Grenlandii.
Sceneria tych przestrzeni wydawała się być odrealniona, choć istniała naprawdę. Podróż po lądzie przypominała mityczną drogę bohatera. Śmiałek musiał „umrzeć” w pustce, następnie przejść inicjację w „krainie Olbrzymów”, aby wreszcie udać się do miejsca przeznaczenia, którym niewątpliwie była Winlandia.
Blaski i cienie wyprawy do Winlandii
Zakończona sukcesem wyprawa Leifa Erikssona wzbudziła zainteresowanie mieszkańców grenlandzkiej osady. Opowieści o dobrobycie panującym w Winlandii rozbudziły wyobraźnię i ambicję wśród młodego pokolenia osadników. Synowie Eryka Rudego upatrywali w wyprawie na zachód szansę na sławę i prestiż, jaką wcześniej zyskał ich ojciec zasiedlając Grenlandię. Z tego powodu bracia Leifa Erikssona również postanowili podbić tereny Winlandii.